środa, 3 grudnia 2014

My love...

Nie będę ukrywać, że Nina Reichter oczarowała mnie nasyconą emocjami historią Brada i Ally i z niecierpliwością czekałam na ostatni tom serii. A kiedy już miałam powieść w rękach zastanawiałam się czy nie odwlekać czekającej mnie przyjemności jak najdłużej i cieszyć się, że to ostatnie spotkanie jeszcze przede mną. Niestety w przypadku niektórych książek pokusa jest tak silna, że wstrzemięźliwość nie wchodzi w grę.

Życie Ally i Bradina wpłynęło wreszcie na spokojne wody, wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia i nic nie stoi na przeszkodzie, aby realizowali kolejne cele na mapie wspólnego szczęścia. Ale czy odrzucając uczucia innych można liczyć na wyrozumiałość i mieć nadzieję, że zranione serce zapomni? I choć nie sposób zmusić się do miłości albo sprawić by serce przyspieszało pod wpływem więcej niż jednej osoby, to nie ma delikatnej metody na odtrącenie miłości drugiego człowieka. Ally dokonała ostatecznego wyboru i jej relacja z Tomem weszła na nowe tory. Jednak tym razem to dawni towarzysze Bradina postanawiają odnowić znajomość, a ignorowane od lat demony przeszłości przypominają o sobie żądając uregulowania starych rachunków. Czy i tym razem bohaterom wystarczy siły i zaufania, aby przetrwać kolejne tsunami i podjąć właściwe decyzje?


Nina Reichter już nie raz udowodniła, że nie ma skrupułów w doświadczaniu wykreowanych postaci. I choć czasem w ich życiu pojawiają się słoneczne dni, to już gdzieś w oddali zbierają się czarne chmury, aby wywołać kolejną burzę. Podobnie jest w trzecim tomie, a szczęśliwy początek szybko przyćmiewają dramatyczne wydarzenia, które nie tylko rozdzielają bohaterów, ale też wystawiają ich na ciężką próbę. Okazuje się, że uczucia i emocje nie zawsze są dobrym doradcą, a jeden krok za daleko może spowodować, że powrót na właściwą drogę nie będzie już możliwy.

Kolejny raz Nina Reichter „zaczarowała” mnie swoim słowami, pięknym i obrazowym językiem, który pozwolił mi płynąć na falach książki. Wystarczyło kilka stron i zapomniałam o otaczającej mnie rzeczywistości. Jestem pod wrażeniem zdolności autorki, która nie potrzebuje wielu słów, aby stworzyć odpowiedni nastrój i zagrać na emocjach czytelnika poruszając jego wrażliwość. Uczucia towarzyszące bohaterom były przedstawione w tak namacalny sposób, że ani przez chwilę nie miałam wątpliwości w jakim stanie emocjonalnym się znajdują.

Fabuła książki choć obfituje w nieprzewidziane wydarzenia i zwroty w relacjach między bohaterami to nieuchronnie zmierza do wielkiego finału. Zakończenie niewątpliwie jest zaskakujące i dostarcza mnóstwa emocji, ale mnie trochę rozczarowało. I nie mam tu na myśli ostatecznego postanowienia Ally, bo ono akurat mnie usatysfakcjonowało, ale mam wrażenie, że to nie bohaterka podjęła decyzję, tylko autorka poprzez przebieg fabuły nie pozostawiła jej wyboru. I z całego wachlarza możliwości zdecydowała się na rozwiązanie najprostsze. Oczywiście miała prawo kreować losy bohaterów według własnego uznania, ale ta jedna decyzja sprawiła, że czytelnik nie czuje niedosytu i nie ma podstaw do snucia domysłów „co by było, gdyby?”

Seria przypomina nowoczesną wersję bajki o Kopciuszku, jest przewidywalna i schematyczna, ale to nie przeszkadza w przyjemnym spędzeniu czasu w jej towarzystwie. Na mnie największe wrażenie zrobiły emocje, wobec których trudno pozostać obojętnym. Przeżyłam chwile wzruszeń, radości, żalu i rozczarowania. Były momenty, kiedy chciałam potrząsnąć bohaterami i wrzasnąć, że podejmują niewłaściwie decyzje, albo szepnąć im do ucha - nie odpuszczaj, walcz, tylko słabi się poddają. Książka bardzo dobrze sprawdza się jako lektura do poduszki, pozwalając odprężyć się po ciężkim dniu. Odrywa od rzeczywistości, ogrzewa serce i sprawia, że zasypiamy szczęśliwi i rozmarzeni. Polecam.

Cytat: "Cokolwiek się zdarzy, zawsze ma swój powód. Czasami jest to kłótnia kochanków, którzy nie chcą przyznać się do tego, że ich uczucie nigdy nie wygasło. Czasami jest to randka, która nie miała odbyć się w ten sposób. Innym razem to spotkanie, jakie na zawsze ma odmienić losy, które zdawały się już ustalone. Tak czy inaczej, nic nie dzieje się od tak, bez powodu. Bez wachlarza wcześniejszych okoliczności."

Ze strony Wydawnictwa:

HIT INTERNETU! ZAKOCHAJ SIĘ W HISTORII, KTÓRĄ POKOCHAŁY SETKI LUDZI.

Kontynuacja bestsellerowej powieści Niny Reichter. Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show-biznesu. Poznaj tom III cyklu Ostatnia spowiedź.

Bradin i Ally żyją spokojnie, są zaręczeni. Jednak show-biznes nie zapomina o tych, których raz pochwycił w swoje sidła. Bradin nadal funkcjonuje w sieci zależności. Producenci, wytwórnia, kontrakt płytowy, słupki sprzedażowe. Świat bez sentymentów.

Gdy Violet LaRoch ujawnia mediom prawdę o swoim dawnym związku z Bradinem, wszystko zaczyna się walić. Jedno kłamstwo pociąga za sobą drugie. Znajdują się ludzie, którym zależy, by zniszczyć wokalistę Bitter Grace.

I okazuje się, że poukładane życie to domek z kart, nic bardziej trwałego od snu.

Co zrobi Ally, gdy szaleńcze, mające trwać wiecznie uczucie nagle się skończy… pozostawiając ją w obcym kraju – wprawdzie z karierą, ale bez rodziny i z sercem rozbitym w drzazgi?

Miłość, zazdrość, show-biznes. Ostatnia spowiedź.

Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…


Tytuł: „Ostatnia spowiedź” III
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 376
Data wydania: 2014-10-23
link do książki:http://www.novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=ostatnia_spowiedz_tom_iii,druk

Ostatnia spowiedź I
Ostatnia spowiedź II













Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res


24 komentarze:

  1. Mnie również Nina Reichter oczarowała nasyconą emocjami historią Brada i Ally, a powyższy tom bez dwóch zdań-skradł moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z niemal każdym Twoim słowem. Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja.
    Nie mogę się doczekać kiedy w końcu przeczytam Ostatnia Spowiedź I.
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chociaż dwa poprzednie tomy niezbyt mi się spodobały, to jednak z czystej ciekawości posiadam tom 3 i ciekawe czy coś mi się odmieni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po dwóch tomach warto sprawdzić, jak to wszystko się skończyło

      Usuń
  5. Nie znam jeszcze autorki, ale czytałam wiele dobrego na temat jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj - głośno ostatnio o tym trzecim tomie, a ja mam na półce nieprzeczytany pierwszy :( Może uda mi się w końcu, za niego zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Przede mną również:) I wciąż się zastanawiam, jak to się stało, że przed premierą trzeciego tomu, nigdy o całej serii nawet nie słyszałam.

      Usuń
  8. Trzecia część wciąż na mnie czeka. Ale najpierw muszę po raz kolejny sięgnąć po poprzednie, bo już mało co z nich pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę mam w planach i obiecałam sobie, że od przyszłego roku startuję z tą serią, zobaczymy jak wypadnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś sięgnę po tę serię, ale jak na razie nie jestem nią przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją już dawno w planach, ponieważ dwie cześci tej trylogii należą już do moich ulubionych ksiażek o miłości, co rzadko mi sie zdarza, bo nienawidzę czytać romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja chyba muszę sięw końcu wziąć za ten cykl, bo znowu nie mam pojęcia o czym dyskutuje blogosfera :c

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham całą tę historię! W ogóle nie wiem czemu, ale ciągle o niej rozmyślam, a tak dawno już czytałam pierwszą i drugą część... aż mam ochotę przeczytać wszystko od nowa... boję się zakończenia, albo bardziej tego, że w końcu ta historia dobiegnie końca... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tom I był jak dla mnie najlepszy- pewnie ze względu na to, że dopiero poznawało się bohaterów i wszystko było takie... Nowe, mocne i niepewne :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po każdej kolejnej recenzji tej serii jestem coraz bardziej przekonana, żeby po nią sięgnać - ale to po nowym roku, teraz nie dam rady :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham tę trylogię całym sercem. Cały czas się sobie dziwię, że początkowo nawet nie miałam ochoty jej rozpoczynać, ponieważ uważałam, że to nie dla mnie. Wystarczyło jednak kilka pierwszych stron, abym kompletnie przepadła przy lekturze części pierwszej. Co do recenzowanej przez Ciebie - autorka kompletnie mnie rozstroiła takim zakończeniem. W ogóle się tego nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń