Niektóre książki są
jak "jajko z niespodzianką". Zwodzą czytelnika tytułem i
szatą graficzną, które w zestawieniu z opisem okładkowym
pozwalają wysnuć wnioski, iż trzyma w rękach lekką, trochę
banalną powieść idealną na relaks po ciężkim dniu. A kiedy
zagłębia się w lekturze przekonuje się, że został narażony na
emocje i wrażenia jakich się nie spodziewał. Tak właśnie jest z
najnowszą powieścią debiutującej w 2011 roku polskiej pisarki - Monki B.
Janowskiej.
„Połknąć żabę”
to historia Pauliny Bożek – kobiety po czterdziestce, mającej na
koncie dwa rozwody, wygraną walkę z rakiem i życiowe motto
„Żadnych facetów”, które jest wypadkową przykrych, bolesnych,
a nawet dramatycznych doświadczeń z mężczyznami. Jednak świadomie
podjęta decyzja o samowystarczalności, w zdarzeniu z cieknącym
kranem okazuje się pustym sloganem. I pewnie kobieta zdecydowałby
się na wezwanie hydraulika, gdyby na jej progu nie pojawili się
funkcjonariusze policji przynoszący hiobowe wieści o śmierci
byłego współmałżonka – Grzegorza.