Pierwszy tom
debiutanckiej serii „Antilia" Ewy Seno zrobił na mnie
pozytywne wrażenie. I choć miałam kilka zastrzeżeń do głównej
bohaterki, pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu, a samo
zakończenie dało mi nadzieję na ciekawe doświadczenia podczas
lektury kolejnych części cyklu. Niestety, drugie spotkanie z Niną
i jej przyjaciółmi bardzo mnie rozczarowało, ale mimo to
postanowiłam poznać zakończenie tej historii i sięgnęłam po tom
trzeci - „Ścieżka ocalenia”.
Nina Keler w wieku
osiemnastu lat straciła najbliższe osoby i dowiedziała się, że
jej dotychczasowe życie było kłamstwem. Okazało się, że nie
jest przeciętną nastolatką, lecz królewną z rodu Mendelaview
zamieszkującego planetę Mandora. Wkraczając na ścieżkę własnego
przeznaczenia nie zdawała sobie sprawy jak trudnej misji podjęła
się i jak wiele błędów popełni. I choć udało się jej
poskromić zło, przypłaciła to utratą ukochanej osoby i
przypieczętowała los swojego jeszcze nienarodzonego dziecka.
Dlatego dziś stoi przed trudnym wyborem, gdzie na jednym końcu
szali leży przyszłość całego Wszechświata, a na drugiej jej
syn. Ale czy dziewczyna wybierze właściwie i czy starczy jej sił
by wytrwać w swoim postanowieniu?