sobota, 13 września 2014

Zgarnij powieść Mateusza Czarneckiego "Otwórz oczy, zaraz świt”

Chciałabym zaprosić Was do konkursu, w którym można zgarnąć dwa nowiutkie pachnące egzemplarz książki Mateusza Czarneckiego "Otwórz oczy, zaraz świt” z autografem i dedykacją autora. Mnie ta lektura pochłonęła i dostarczyła różnorodnych wrażeń, ale jeżeli macie wątpliwości czy ta powieść jest dla Was zapraszam dorecenzji

Książka dostępna jest na stronie: http://zarazswit.pl/
Więcej o autorze:http://mateusz-czarnecki.pl/
profil autora na Facebooku
Fragment 

Zadanie konkursowe:
Główny bohater powieści wyjeżdża spontanicznie do Indii nie wiedząc, że ta decyzja na zawsze odmieni jego życie, a Wy gdybyście mieli bilet na którym można wpisać każde miejsce na ziemi, gdzie byście się wybrali i dlaczego?


REGULAMIN:

Organizatorem konkursu jest blog Klucz do wyobraźni http://nieczytam.blogspot.com/, prowadzony przez osobę prywatną.

1. Udział w konkursie może wziąć każdy
2. Konkurs trwa od 13.09.2014 do 07.10.2014.
3. Nagrodą w konkursie są dwa egzemplarze książki Mateusza Czarneckiego "Otwórz oczy, zaraz świt”
4. Zadanie konkursowe polega na udzieleniu odpowiedzi w 3-4 zdaniach na pytanie: Gdybyś miał/ła bilet na którym można wpisać każde miejsce na ziemi, gdzie byś się wybrał/a i dlaczego?
5. Odpowiedzi wraz z adresem e mail proszę umieszczać w komentarzu pod tym postem.
6. Będzie mi miło, jeśli dołączycie do obserwatorów mojego bloga lub do profilu na Facebooku oraz udostępnicie na swoim blogu banerek konkursowy, ale nie jest to obowiązkowe
7. Chciałabym Was również prosić o odwiedzenie i polubienie profilu autora na Facebooku (nie jest to obowiązkowe)
8. Spośród zamieszonych komentarzy wybiorę według mojej subiektywnej oceny dwa najlepsze
9. Wyniki konkursu zostaną opublikowane do 12 października 2014r.
10. Zwycięzca jest zobowiązany w terminie 5 dni od ogłoszenia wyników do przesłania swoich danych adresowych na terenie Polski na adres: nie.czytam@wp.pl
11. W przypadku nie dotrzymania terminu z pkt 9, nagroda zostanie przyznana kolejnej osobie

62 komentarze:

  1. oliwiapotocka@wp.pl

    Gdybym weszła w posiadanie owego biletu, wybrałabym się do Delf w Grecji. Miałam okazję znaleźć się w tym malowniczym miasteczku jakiś czas temu i całkowicie zawładnęło moim sercem. Przebywając tam, spacerując klimatycznymi uliczkami, czułam się jakby właśnie tam było moje miejsce, jakbym zmierzała tam przez całe moje tak krótkie przecież życie. Poczułam się jak w domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. To proste dla mnie, wpisałabym adres mieszkania mojej przyjaciółki, która mieszkała na drugim końcu Polski, aby być przy niej i nie pozwolić jej popełnić samobójstwa. Gdybym wtedy była przy niej, to pewnie by się nie zabiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała bilet na którym można wpisać każde miejsce na ziemi, wybrałabym bym wieże Eiffla, by czuć jak moja buzia się rumieni. Podziwiając z ukochanym nabrzeża Sekwany, jak kochankowie wspaniali, czując na sobie delikatny wiatr i wiedzieć że jesteśmy zakochani.

      Wybrałabym się także na Chiński mur i odwiedziła ogrody Kioto.
      By poznać potęgę wchodu i by spacerować z ukochanym, po najpiękniejszych ogrodach świata, pełne pięknych kwiatowych zapachów.
      Następnie odwiedziłabym świątynie Tadź Mahal i chętnie bym zobaczyła zmierzch nad piramidami. Bo podróże to życie na luzie, wolność i swoboda. To dla mnie raj i przygoda. Poznawanie ludzi i życia. Bo to rozwój i zabawa, warta przeżycia.

      karolinahirth@gmail.com

      Usuń
  3. Właśnie czytam i wszystkim polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. riana@wp.pl
    Zdecydowanie napisałabym na bilecie: Stany Zjednoczone. Są tak ogromne i strasznie zróżnicowane, że nikt nie mógłby się tam nudzić. Chciałabym przegrać pieniądze w kasynach, poznać zgiełk Nowego Jorku, czy opalać się na plaży w Miami. Nie wspominając o przyrodzie, która otacza całe Stany swoim pięknem. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. e- mail: joanna.stoczko@op.pl

    Na moim bilecie dużymi drukowanymi literami napisałabym "EGIPT", gdyż uwielbiam te tajemnicze, intrygujące starożytne czasy, gdzie każdy się wyróżniał, gdzie każdy pozostawał do końca sobą nie wkładając na siebie maski fałszu i obłudy. Jestem zauroczona tymi wszystkimi "kosmicznymi" budowlami, które zostały wybudowane dzięki ciężkiej pracy ludzi bez żadnych wyrafinowanych, nowoczesnych technologii high- tech. Chcę, aby na spalonej słońcem ziemi stanęła moja biała noga, by podążając nowymi ścieżkami odkrywać ludzką pasję, wiarę i ciężką pracę, której kurczowo się trzymali ludzie żyjący w tamtych czasach i która następnie zaprowadziła ich na sam szczyt, zaprowadziła ich do celu. Ale przede wszystkim dlatego, aby poznać siebie, gdyż niestety czuję jakbym znała siebie tylko w połowie.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym mogła wybrać takie miejsce, z pewnością wybrałabym Londyn, ponieważ to tam głównie najwieksi pisarze brali swoje pomysły i inspiracje, np. Jane Austen. To właśnie tamtymi ulicami chodzili, tam mieszkali, spali jedli. Według mnie to niezwykłe być w tym samym miejscu co oni.

    karka0912@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. USA, bo tam jest wszystko co chciałabym zobaczyć - drapacze chmur w Nowym Jorku, Manhattan, Park Central, Wielki Kanion, Wielka Pustynia Słona, marzę o tym wszystkim od lat...

    marta0778@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym miała taki bilet i tyle nieograniczonych możliwości, na pewno nie mogłabym się zdecydować na jedno miejsce. Jednak chyba najbardziej pragnę odwiedzić Barcelonę. Barcelonę z książek Zafona. Bo to jedno z najbardziej magicznych miejsc na Ziemi.

    dziewczyna203@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. woojteek@onet.eu

    Mam bilet. Wreszcie go mam! Fala podekscytowania miesza się i wiruje z bezgranicznym szczęściem, które wylewa się ze mnie i unosi delikatnie w powietrzu. Wreszcie mam mały papierek, który dla kogoś jest bezwartościowy, ale dla mnie ma wielkie znaczenie! Mój klucz! Moja nadzieja! Moje szczęście! Moja przepustka do innego życia...

    Wyznaczam miejsce.
    Podaję bilet.
    Siadam w samolot.
    Lecę w poszukiwaniu szczęścia.

    Nozdrza zaczął wypełniać mi przyjemny zapach lasu. Zamknąłem oczy. Słońce zaczęło oświetlać całą łąkę, gdzie tysiące kwiatów tańczyło przy akompaniamencie kwartetu słowików i innych ptaków, które zechciały wykazać się głosem. Wysokie drzewa poczęły delikatnie szumieć, a pobliski strumyk jak zwykle opowiadał rozmaite historie... Spokój, cisza... Życie z dala od chaosu, trucizny rzeczywistości i ciągłej bieganiny. Z dala od szarości, codziennej pieśni klaksonów i ogromnych betonowych drzew. Z daleka od szarego więzienia...

    ***
    - Gdzie zechce Pan polecieć?
    - Eee... Poproszę z daleka od wszystkich.
    - Słucham?
    - Z daleka od wszystkich.
    - Naprawdę chce Pan tam polecieć? Przecież może Pan wybrać inne miejsce...
    - Jestem całkowicie przekonany.
    ***

    OdpowiedzUsuń
  10. Wcale się nie dziwię, że główny bohater wybrał się do Indii, bo to piękny kraj. Ja jednak chyba jestem bardziej ciekawa Japonii. Od dawna interesuje mnie ten kraj, ludzie tam mieszkający, ich sposób bycia. Ta odmienność kulturowa bardzo mnie intryguje. Oczywiście Japonia to też dużo ciekawych miejsc do zobaczenia. Ostatnio czytałam, że Japończycy mają bzika na puncie kur... Zresztą nie tylko w tym względzie są bardzo oryginalni. Chętnie poznam ich od tej strony.

    korcimnieczytanie@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Łatwiej byłoby mi odpowiedzieć na pytanie, gdzie nie chciałabym pojechać :). Dzisiaj moja odpowiedź to Edynburg. Byłam tam roku temu, niestety tylko przez tydzień, przez co nie udało mi się zwiedzić nawet połowy tego, co chciałam. Całą Szkocję uważam za jedno z najpiękniejszych miejsce na Ziemii i mam nadzieję, że niejednokrotnie uda mi się do niej wrócić.

    franca.w.sieci@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja wpisałabym Cap d'Agde Francja. Miejsce piękne, wyjątkowe i magiczne. Miejsce mojej podróży poślubnej, miejsce mojej pierwszej w życiu wyprawy za granicę, moje miejsce na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  13. W pierwszej chwili po przeczytaniu pytania w głowie miałam dziesiątki miejsc, które chciałabym odwiedzić. Odpowiem więc nietypowo: gdybym była w posiadaniu takowego biletu poprosiłabym kogoś, by wypisał go za mnie, by wpisał nań miejsce, które jego zdaniem muszę odwiedzić. Nie jestem typem ryzykantki, ale zawsze marzyłam o przeżyciu niesamowitej przygody podróżując do zupełnie nieznanego mi kulturowo miejsca. O odkrywaniu tam cudownych, klimatycznych miejsc, poznawaniu ludzi, tak podobnych a zupełnie różnych. O pokochaniu innej kultury, nieważne jakiej - uważam, że każda jest godna, by ją poznać, zachwycić się i pokochać.
    Pytanie zupełnie mnie rozmarzyło :)

    kkprzybylek1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Mieć bilet i uciec stąd daleko, za góry, za lasy i zaszyć się bezpiecznie tysiące kilometrów od problemów to cudowne marzenie i sytuacja granicząca z cudem. Jestem jednak marzycielką bujającą wysoko w chmurach i dlatego też już dawno wyśniłam takie miejsce - mały, drewniany i przytulny domek, który ktoś postanowił pomalować na krwisty czerwony kolor, idealnie kontrastujący z trawą porastają dach budynku, przylegający do małego pagórka i zlewający się z nim w całość, a otoczony masywnymi górami i głębokimi jeziorami.
    Już kilka lat temu Islandia stała się obiektem moich westchnień i nie prędko opuści moją głowę, któż w końcu nie ulegnie zielonym krajobrazom, możliwości pływania starą, zakurzoną łódeczkę po przepięknych jeziorach, które pożerają odbicia wysokich pagórków udekorowanych gdzieniegdzie kamiennym lub drewnianymi chatkami. Byłabym jednak nieszczęśliwa, gdyby mój ukochany również nie dostał takiego magicznego biletu, bo któż by spędził ze mną burzliwą noc na dalekim odludziu, pod wełnianym kocem i przy blasku kominka zajadał się zgniłym mięsem rekina zwanym Hákarl?

    linki69@o2.pl

    Rozpieszczasz takimi marzycielskimi pytaniami w konkursach :))) Uh, chociaż chciałabym rozpisać się kiedyś na więcej niż 4 zdania. Jak już człowieka poniesie fantazja, to nie idzie tego przerwać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Nowego Jorku, ponieważ zbyt wiele seriali i filmów widziałam rozgrywających się w tym mieście. Zakochałam się w nim, gdy wciągałam się w serial. Chciałabym pobyć w miejscach, w których przebywali moi ulubieni bohaterowie.

    magda-17_17@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Kilka razy byłem w Azji, państwach przynależących do Chin. Tajwan i Hong Kong to miejsca, w których zdecydowanie mógłbym mieszkać, pracować i wieść pełne szczęścia życie. Przede wszystkim ze względu na kulturę (lifestyle), pogodę (idealna dla mnie) oraz przyjacielskich, wysoce rozwiniętych technologicznie ludzi. W jednej chwili mógłbym podjąć decyzję, trzymając bilet w jedną stronę.

    g.dymon@qq.com

    OdpowiedzUsuń
  17. agathk@wp.pl

    Gdybym weszła w posiadanie takiego biletu, wpisałabym: Hiszpania - Barcelona. Byłaby to podróż śladami wspaniałego architekta Antonio Gaudíego. Każdy jego budynek to wycieczka do świata, który sama tworzę czytając kolejną książkę. Fantazyjne kształty, mało kątów prostych, nasycone barwą kolory - taki jest świat dzieci i właśnie taki świat, chciałabym już jako dorosła osoba zobaczyć - wrócić i znowu poczuć, że to dziecko we mnie (z nieograniczoną wyobraźnią) nadal istnieje. Niewykluczone, że byłaby to podróż życia, trwająca w moim sercu jeszcze długo po powrocie do kraju.

    OdpowiedzUsuń
  18. madziaa.em@gmail.com

    Co bym wpisała na moim bilecie? Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie jest ważne gdzie, lecz ważne z kim. Na pewno chciałabym pojechać ze wszystkimi bliskimi mi osobami (rodzina, przyjaciele, partner), aby uciec jak najdalej, rozpocząć wszystko na nowo. Jeżeli jednak musiałabym wybrać miejsce, poprosiłabym wszystkich o zapisanie ich propozycji na karteczkach i wylosowała jedną. Tam właśnie byśmy pojechali.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rio de Janeiro to mój cel. Wziąłbym kilka ubrań i w drogę. Chciałbym tam nauczyć się rybactwa, by mieć z czego żyć. Chciałbym przebyć wyprawę survivalową przez amazońskie lasy W każdej wolnej chwili uczyłbym się samby i capoeiry. Znalazłbym tam piękną Brazylijkę i poślubił. Po kilku latach powrót do Polski i założyłbym szkołę samby, a w wolnych chwilach relaks na rybach.
    email: orzel.kom@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  20. Wybrałbym jakąś amazońską puszczę, do której nie sięgnęła jeszcze cywilizacja. Miejsce rodem z książek Wojciecha Cejrowskiego: bez betonu, pieniędzy, kontaktu ze światem. Chciałbym poznać plemiennego szamana, który pokaże mi siłę natury. Marzy mi się bycie świadkiem prastarych obrzędów, obserwacja codziennego życia w wiosce.

    ma.kol@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Może któregoś dnia na liście wylotów pojawi się "Kraina Spokoju". Wsiadam. Lecę i nie wracam. A może to właśnie błąd? Może poszukuję miejsca, gdzie człowiek człowiekowi nie jest wilkiem, a takiego miejsca nie znajdę? Co zatem wpisać? A może nie lecieć? Może zostać i zacząć zmieniać coś wokół siebie? Wpisuję zatem: "Wnętrze mojej duszy". Lot do siebie. Do swojego "ja". Odkrywanie nieznanych lądów, możliwości i czerpanie z ukrytej energii, którą pomyśleć - człowiek już podobno dawno stracił.

    aleksandrapajk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie takim miejscem, gdzie wykorzystałabym bilet, to przepiękna Wenecja. To miejsce unikat na skalę światową i myślę, że drugiego takiego niema. Te cudowne, pełne uroku uliczki, kanały, którymi majestatycznie poruszają się gondole. Piękne zabytki podziwiane przez turystów, kolorowe pamiątki i pyszne lody. Właśnie takie klimaty najbardziej mnie pociągają.

    OdpowiedzUsuń
  23. aga_aga_agab@o2.pl

    Południe Francji. Obojętnie jaka miejscowość, byle blisko morza. W tych okolicach spędziłam najwspanialsze lato mojego życia i często wracam tam wspomnieniami. Gdybym dostała taki bilet, nie wahałabym się i od razu bym się tam udała. Możliwe, że nie chciałabym już tu wrócić. Dlaczego? Moimi argumentami są: piękno przyrody, anonimowość wśród tysięcy turystów, sielanka okolicznych miejscowości i chęć ucieczki od codzienności, która mnie tutaj spotyka.

    OdpowiedzUsuń
  24. agu_sia@poczta.onet.pl


    Paryż

    Dlaczego? Ponieważ jest to stolica wg mnie dla zakochanych i bardzo chciałabym przeżyć romantyczny wieczór w tej stolicy.

    OdpowiedzUsuń
  25. marzenia13@interia.pl
    Pojechałabym do miejsca, o którym marzę od dawna- kolorowego Maroka. Maroko kojarzy się z nieziemskim błękitem i czystą bielą, która
    przecina niebo tworząc bajkowe krajobrazy, z gwarem, hałasem a
    równocześnie przejmującą ciszą. Ze wspaniałymi mozaikami. gdzie
    świat wygląda jak w kalejdoskopie ,malowniczymi ogrodami z
    roślinnością jak w raju . Z nieustającym zapachem niespodzianki i
    lepkim, słodkim sokiem z pomarańczy. Z cudowną ferią kolorów
    zwłaszcza na bazarze, gdzie przyprawy przechodzą z amarantu w brąz i
    pobudzają smaki. Z jedynymi w swoim rodzaju potrawami z baklawą na czele.
    Z miejscem gdzie dla mnie czas , zatrzymuje se na chwilkę...

    OdpowiedzUsuń
  26. lukasz.sojaa@gmail.com

    Chciałbym żeby był to bilet dla dwóch osób, na którym mógłbym wpisać Petersburg. A to dlatego, że moja ukochana osoba marzy o wyjeździe do Petersburga, a ja bardzo chciałbym aby to marzenie się spełniło. Kiedy to piszę, prawie widzę nas w tym wspaniałym mieście z jego białymi nocami i wiem że nic więcej nie byłoby potrzebne: tylko my dwoje i nasze spełniające się marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  27. rhqq2@o2.pl
    Na bilecie wpisałabym: "Podróż dookoła świata z przystankami w każdym ciekawym zakątku". W taką podróż najchętniej wybrałabym się z rodzicami, bo wtedy chociaż na chwilę mogłabym wrócić do „dziecięcego świata”. Dla mnie wakacje z rodzicami to jedno z najwspanialszych wspomnień z dzieciństwa, To powrót do magicznego świata, w którym panuje beztroska, a dlatego podróż dookoła świata, bo trwałaby długo i byłaby odskocznią od dnia codziennego, pracy, obowiązków, gdzie wieczorami przy lampce szampana byłby śmiech, wspomnienia i rozmowy o życiu.

    OdpowiedzUsuń
  28. magdalena-siczek@wp.pl

    Na bilecie widniałby napis : BATUMI, bardzo pragnę odwiedzić to malownicze miasteczko w Gruzji. Jak w słynnej piosence sprzed 50 lat, ujrzeć herbaciane pola, marzenie mojego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bez wahania wpisałabym Kiribati. Przed świtem chodziłabym nad brzeg oceanu, siadałabym na chłodnym po nocy piasku i czekałabym na wschód wschodzącego słońca. Po tym pięknym widowisku kierowałabym się na zachód, by jak najdłużej otulały mnie jego promienie. A nocą wracałabym na wschodni brzeg, by znów powitać budzące się do życia słońce.
    madziulek40@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Jericoacoara w Brazylii. Miejsce, gdzie nawet w sklepach zamiast podłogi jest piasek, gdzie odpocząć można na hamaku rozwieszonym w wodzie. Miejsce, gdzie ludzie wciąż zachwycają się zachodem słońca. Tylko tam jazda na desce z wydmy do wody może mieć tyle uroku.
    mariola.wisnie [małpa] gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Wybrałabym się do Nowej Zelandii, bo to moje największe marzenie. Czas płynie tam inaczej, nie ma takiej pogoni za pieniądzem - byłby to dla mnie raj na ziemi.

    kleo711@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. Pewnie wpisał bym nadmorską miejscowość i zaraz ten bilet podarował żonie której marzeniem jest zobaczyć morze a i ja bym się ucieszył bo przynajmniej na jakiś czas miałbym święty spokój :)
    wolekpiotr@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  33. Miejscem z moich marzeń jest Zatoka Nowofundlandzka w Kanadzie i na pewno właśnie tam chciałabym pojechać. Od dziecka marzę o tym miejscu, ponieważ są tam największe pływy oceanu na świecie i w chwili odływu można spacerować po dnie oceanu. Wiele razy, jako dziecko, wyobrażałam sobie jak bardzo musi być to niesamowite i jakie skarby kryją sie na dnie morza. ahhhh.....

    asiotron@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Gdybym była w posiadaniu takowego biletu wybrałabym się na Przylądek Północy w Norwegii. Od dawna marzę by pojechać na ten "koniec świata" najbardziej ze względu malowniczych, naturalnych krajobrazów, lecz również dlatego iż dzięki temu powstaje możliwość odizolowania się od świata i ucieczki od całego nowoczesnego świata choć na moment. W takim miejscu można spokojnie pomyśleć, wyciągnąć książkę i zrelaksować się z lekturą w ręku. Z miłą chęcią zaczęłabym w takim miejscu wszystko od nowa.
    bywordbook@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. hm.. w owy dar wpisałabym.. "każde miejsce na Ziemi" bowiem nie umiałabym ograniczyć pragnień, zwężyć, ponumerować ważności... nie potrafię, nie chcę..! przełamując własne fale bezkresnego lądu namacalnej powierzchni skrawku w celowości poznania.. swojego życia..pragnę zagłębić, zaziebic się w najcliwszej szczelinie spełnienia duchowego..synestezji smaku,wielokulturowości, poznania..

    Dziękuję, Justyna
    konjust@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  36. Gdybym była posiadaczką takowego biletu, najchętniej odwiedziłabym Nibylandię. Miejsce, w którym wszyscy są wiecznie młodzi i szczęśliwi. Miejsce, w którym nie ma znaczenia jaki masz kolor skóry, jakiej muzyki słuchasz, gdzie mieszkasz i jaki jest twój status materialny. Miejsce, w którym nie ma problemów życia codziennego i wszyscy żyją za sobą w zgodzie. I choć wiem, że Nibylandia nie istnieje, głęboko wierze w to, ze przy odrobinie chęci ludzi moglibysmy stworzyc takie miejsce.
    Dziękuję, Adrianna
    moronada@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Gdybym była posiadaczką takowego biletu, najchętniej odwiedziłabym Nibylandię. Miejsce, w ktorym wszyscy są wiecznie młodzi i szczęśliwi... Miejsce, w ktorym nikt nie wie co to ból, strata i śmierć... Miejsce, w którym nie ma znaczenia jaki masz kolor skóry, jakiej muzyki słuchasz czy w co wierzysz... Miejsce, w ktorym wartość człowieka wyznaczają jego charakter i czyny, a nie pochodzenie czy majate.
    I choć wiem, ze Nibylandia nie istnieje, głęboko wierzę, że przy odrobinie chęci moglibysmy stworzyc takie miejsce na ziemii. Może nie identyczne, ale choćby skrawek tej magicznej krainy, mógłby zdzialac cuda.
    Dziękuję, Ada
    moronada@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  38. mati74316@wp.pl

    Gdybym wszedł w posiadanie tak cudownego biletu, wpisałbym w rubrykę miejsca docelowego podróży Madagaskar. Dlaczego? A głównie dlatego, że jest to wspaniała, dziewicza i naturalna wyspa. Klimat, krajobraz, spokój, natura. Jest to także jedyne miejsce, gdzie występują naturalnie lemury. Życie tam, byłoby cudowne i dziewicze. Mógłbym w końcu odpocząć jak należy i zapomnieć o problemach ludzkiego świata. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Tym moim „każdym miejscem na ziemi” byłaby magiczna Lizbona. Dlaczego? Za piękne zachody słońca nad Tagiem, za ciepłe podmuchy wiatru, które w piękne jesienne popołudnia słodko pieszczą zmęczone skronie. Za kremowo-budyniowe, rozpływające się w ustach pastel de belem, za fado które koi strapioną duszę i w końcu za piękno ludzi, którzy tam mieszkają. Agnieszka meil: aga_sunshine@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. bilet i wymarzone wakacje. Jeśli takowe to tylko w Peru...kojarzy mi się z
    wspaniałym czasem, spędzonym w
    odległej, cudownie bajecznej krainie. Wspinając się w górę, schodząc
    w dół oglądając urokliwe zakątki, zatapiać się w nieznanym,
    wchłaniać świat, z jego wszystkimi barwami, odcieniami. Dojść do
    granic swych możliwości, w słońcu i deszczu, nocą i dniem. Dać sobie
    szansę na odkrycie swego prawdziwego ja i poznanie w tym wszystkim innych
    kultur, innych wyznań, innych ludzi i tradycji... Tak powinny wyglądać
    najpiękniejsze, cudowne wakacje.
    enigma-aw@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  41. sylwia5161@wp.pl

    Chciałabym się znaleźć w ogólnie w Afryce, by zobaczyć jak żyją tamci ludzie, jak jest im ciężko i pomóc im. Odizolowałabym się do miastowego życia i wyruszyła na pełną przygód wyprawę. Zobaczyłabym jak długo dziewczyna z miasta może przetrwać z małą ilością jedzenia i picia. A kto wie może udało by mi się tam zrelaksować i odizolować od problemów.

    OdpowiedzUsuń
  42. Lusia995@wp.pl
    Wybrałabym się kolejny raz na Florydę(USA), ponieważ to miejsce pomogło mi się odizolować od problemów. Przebywanie z tymi ludźmi zmieniło mnie na osobę bardziej życzliwą i radosną, Chyba każdy staje się tam pozytywną osobą. Przy okazji jest tam piękna, słoneczna pogoda i wiele atrakcji :)

    OdpowiedzUsuń
  43. azkabaner@gmail.com

    Jedynym miejscem, którego samo wspomnienie wywołuje u mnie uśmiech, jest Bangor w stanie Maine, Stany Zjednoczone. Uliczki miasta wyglądają niesamowicie, a kolorowe, domy usytuowane wokół budzą miłe, jakby oniryczne myśli i wyobrażenia. Zadbane miejskie trawniki i równo przycięta roślinność wręcz prosi się, by tam pojechać i ją podziwiać. Nade wszystko jednak ciągnie mnie w tamto miejsce osoba Stephena Kinga, którego dom chciałabym zobaczyć z bliska.

    OdpowiedzUsuń
  44. Gdybym miała taki bilet, dzięki któremu dotarłabym do wybranego przeze mnie miejsca na świecie, to udałabym się do Bośni i Hercegowiny. Moim marzeniem jest poczuć smak i zapach bałkańskiej kuchni, posłuchać pięknej muzyki, która ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii, charakteru, uczuć oraz podziwiać piękny krajobraz i zabytki tego kraju. W szczególności chciałabym zobaczyć Sarajewo- stolicę Bośni, która mimo upływu czasu wciąż nosi blizny wojny z lat 90, lecz jest również miastem łączącym wiele kultur, pełnym wiary w lepsze jutro. Miasto to zaintrygowało mnie jeszcze bardziej po obejrzeniu wzruszającego reportażu o Admirze i Bošku, których miłość była tak piękna i krucha, jak Romea i Julii.

    Pozdrawiam

    Eliza
    elize2903@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Gdybym miała możliwość wyjazdu w dowolne miejsce na pewno byłby to Seoul. Koreańska kultura fascynuje mnie od kilku lat i byłabym szczęśliwa móc spędzić tam chociaż jeden dzień. W tym mieście mogłabym zobaczyć wiele sławnych gwiazd, którzy całkowicie odmienili moje życie. Z gburowatej nastolatki zmienili mnie w osobę, która docenia piękno klasycznej muzyki. Wiele razy wyobrażałabym sobie, co bym zwiedziła mając możliwość wyjazdu, całkowicie oddając się marzeniom. Aktualnie uczę się języka, ale wyjazd do Korei - to jest właśnie to co zrobię, gdy skończę naukę.

    e-mail: Martynasp4@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  46. Na całym świecie jest tyle wspaniałych i niepowtarzalnych miejsc...dla mnie od zawsze najpiękniejsze były i będą góry oraz lasy, których malowniczość odbija się nieskazitelnie czystej wodzie rzek i jezior. Mam szczęście bo to co kocham mam bardzo blisko siebie, ale gdyby kiedyś wpadł mi w ręce taki magiczny bilet to bez wahania wysłałabym się w kanadyjskie Góry Skaliste skąd już blisko do drugiego punktu na liście - Alaski. Pewnie na końcu stałabym się przystawką dla jakiegoś niedźwiadka, ale jak ktoś kiedyś powiedział "życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil zapierających dech w piersiach".

    katarzyna.bo525@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  47. Och, jakże bym chciała zdobyć miesięczny bilet Swiss Pass dla dwóch osób (w pojedynkę to żadna frajda), pozwalający na nieograniczoną liczbę podróży po całej Szwajcarii! To moje wielkie marzenie już od wielu lat - zjeździć ten cudowny kraj wzdłuż i wszerz. Mogłabym z mężem docierać pociągiem każdego dnia do innej miejscowości, po czym udawać się z niej na wielogodzinne wędrówki górskie, pełne przygód, uroczych świstaków, szemrzących potoków, połyskujących lodowców, czy pachnących alpejskich kwiatów. Szwajcaria to miejsce bajeczne, tak wspaniałe, że gdy człowiek tam się znajdzie, ma wrażenie jakby śnił, bo wszystko wydaje się takie nierealne, fantastyczne, dlatego też marzę o tym, by móc tam przebywać jak najdłużej...
    Pozdrawiam serdecznie :)
    dziecina1@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  48. Japonia. Bo jedno mogę powiedzieć na pewno, nie uradziłam się tu gdzie powinnam, brak tu honoru, zamiłowania tradycji, szacunku do życia w społeczności, i do drugiego człowieka w ogóle. Więc tak, Japonia jak najbardziej, i mógłby to być bilet tylko w jedną stronę.

    Thoru1986@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Wybrał bym Base Camp pod Mount Everestem. Nie chciał bym od razu znaleźć się na szczycie, żeby trudy wspinaczki pozwoliły mi oczyścić głowę i sprawdzić swoją wolę zwycięstwa! Kocham góry i chciał bym wejść na najwyższą z nich, żeby zobaczyć jak świat wygląda z tego magicznego miejsca:D

    wiaku@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  50. Dowolne miejsce? Fikcyjne też? W takim razie lecę do Akademii Cimmerii! Dlaczego? Właśnie czytam jedną z części serri i urzekł mnie ten wyjątkowy klimat :)

    justyna238@spoko.pl

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja najchętniej wybrałbym się do Australii, bądź Nowej Zelandii. Chciałbym zobaczyć rafe koralową, to jest moje marzenie. Sam często na lapka tapety z rafy daję na pulpit lub z jakiejś "Błękitnej Laguny". To przepiękne zjawisko wraz z błękitną fala wodną tworzą niesamowity pejzaż. Chciałoby się zanurkować w te wody i z nich nie wychodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Wybrałbym Danię, ponieważ mieszka tam mój ojciec. Nie widziałem go od 3 lat.

    TANKERjk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  53. Wybrałbym Danię, ponieważ mieszka tam mój ojciec. Nie widziałem go od 3 lat.

    TANKERjk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  54. Moje zamiłowanie do Afryki wzięło się z ciekawości, co jest poza postrzeganą w danym miejscu rzeczywistością. Pamiętam, że już jako mała dziewczynka z zapartym tchem oglądałam niedzielne programy przyrodnicze - w szczególności mojej ukochanej Afryki, wyobrażając sobie, że to ja siedzę na wielbładzie i obserwuję piasek poruszający się na wydmach .Gdybym tylko mogła całe życie poświęciłabym starając się poznać tamtejsze życie. Zaintrygowały mnie opowieści o tajemniczym ludzie Dogonów w Mali, uznanym za najbardziej fascynującą grupę plemienno-religijną Afryki, głównie z powodu ich niezwykle interesującej kosmogonii i rozbudowanej wiedzy astronomicznej. Gdybym mogła zamieszkałabym właśnie tam :)monika4135@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  55. Zdecydowałbym się na Chabówkę i to nic, że leży w Polsce, ponieważ podróż tam ode mnie to jak na koniec świata - kilkanaście godzin pociągiem. Interesuję się kolejnictwem od dziecka, a właśnie tam znajduje się wyjątkowa parowozownia, mająca swój niepowtarzalny klimat i urok. Wiele z tych lokomotyw można zwiedzać, poczuć się tak, jakby samemu było się motorniczym i cofnąć się jednocześnie w wyobraźni do dawnych lat.
    Pozdrawiam
    reveriet@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  56. danmiko@wp.pl

    Chciałbym pojechać do Portugalii, ponieważ inspiruje, smakiem dostojnej kultury kusi, w której facet-admirator „nowego” gustuje... Celem mi poszukiwanie Ines de Castro legendarnej, z jednej strony frywolnej, z drugiej figlarnej, a i do wybrzeży Setubal huraganów fantazje pchają, bo tam delfinów, flemingów cuda – po cichu szeptają… Miłość mi barometrem, wisienka na tym torcie pragnienia, gdyż do Porto rok temu Ukochana na staż się udała, ta, co zimę w serca lato zmienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Wyruszyłabym do parku Yellowstone,dlatego,że fascynuje mnie natura oraz wszelkie cuda świata których moje oczy jeszcze nie widziały,a byłaby to moja najpiękniejsza podróż,ktora stałaby się wyznacznikiem mojej podróży w życiu. Czuję,że to miejsce ma magiczną moc,która przyciąga mnie i wiem,że marzenie o tym by być wśród gejzerów,kanionów czy gorących źródeł kiedyś się spełni..

    Pozdrawiam

    zapala221@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  58. Wybrałabym się do Gobekli Tepe w Południowo- Wschodniej Turcji. Jestem archeologiem i moim marzeniem jest zobaczyć najstarszą megalityczną konstrukcję kamienną wzniesioną przez człowieka (liczącą sobie ok. 10 tys. lat, starsze o kilka tysięcy lat od Stonehenge). Musi być to miejsce niewątpliwie magiczne i pełne tajemnic. Chciałabym móc stanąć w olbrzymim kręgu otoczona wysokimi filarami dekorowanymi rysunkami drapieżnych zwierząt i cofnąć się wyobraźnią do czasów Neolitu kiedy ludzie w niewiadomym celu wznieśli tę świątynię, a potem z nieznanych przyczyn zasypali to miejsce tonami ziemi.
    pozdrawiam,

    patfil@amu.edu.pl

    OdpowiedzUsuń
  59. a gdzie zostały opublikowane wyniki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://nieczytam.blogspot.com/2014/10/konkurs-z-powiescia-mateusza.html

      Usuń