środa, 15 października 2014

Pociąg do piekła

Niektóre książki są jak "jajko z niespodzianką". Zwodzą czytelnika opakowaniem i opisem okładkowym pozwalając mu wysnuć wnioski, że trzyma w rękach lekką opowieść idealną na relaks po ciężkim dniu. A kiedy zagłębia się w lekturze przekonuje się, że został narażony na emocje i wrażenia jakich się nie spodziewał. Tak właśnie jest z książką Stanisława Jamana „Pociąg do piekła. Pociąg do nieba”, która okazała się niepowtarzalną podróżą w głąb ludzkiego umysłu.

Główną bohaterką publikacji jest Beata - pewna siebie, energiczna i bardzo ambitna kobieta, którą poznajemy tuż przed podróżą do Warszawy. Mocno spóźnioną przez zbyt długą popołudniową drzemkę, która sprawiła, że w ostatniej chwili zdążyła wsiąść do odjeżdżającego pociągu. Jednak po przekroczeniu progu wagonu okazało się, że niewydrukowany bilet i brak opłaty za przejazd to dopiero początek niespodzianek jakie szykuje jej los.


Ta podróż zaczęła się źle, a z każdą kolejną minutą niepewność, strach oraz poczucie, że coś jest nie tak stawały się coraz wierniejszym towarzyszem kobiety. A kiedy pojawiła się osoba mogąca udzielić odpowiedzi na nurtujące ją pytania, otrzymane informacje wzbudziły w niej jeszcze większy niepokój, wątpliwości i wzburzenie. Bo trudno pozostać obojętnym na wieść, że jedzie się pociągiem zmierzającym do piekła, mimo że informacje dostarczane przez zmysły świadczą, że to wcale nie jest żart.

Autor zabiera czytelnika w metafizyczną podróż z pogranicza iluzji i snu. Pozwala mu być świadkiem chaosu, jaki wkradł się w poukładany świat Beaty. Kobieta pokonuje długą drogę, na której musi mierzyć się nie tylko ze wspomnieniami i bliskimi jej osobami, ale też z nowymi wydarzeniami i obcymi jej ludźmi. I choć przez cały czas towarzyszy jej dezorientacja, z czasem wszystkie elementy układają się tworząc spójną całość.

„Pociąg do piekła. Pociąg do nieba” to opowieść balansująca na pograniczu koszmarów i marzeń sennych, urojeń oraz fantazji. Zawierająca elementy symboliczne i zmuszająca czytelnika do odkrywania znaczeń i przesłań zawartych między wierszami. Pobudzająca do refleksji i zadawania pytań, na które nie ma prostych ani jednoznacznych odpowiedzi.

Publikacja Stanisława Jamana jest krótka, ale bardzo treściwa – autorowi wystarczyło 65 stron, aby zrobić na odbiorcy wrażenie i pobudzić go do odpowiednich wniosków. Niejednoznaczna, ponieważ każdy czytelnik przez pryzmat własnych doświadczeń i posiadanej wiedzy może odbierać ją w inny sposób. Niesztampowa, zawiła i nie dla wszystkich. Ale dla tej garstki nielicznych, którzy mają odwagę wejść do wnętrza ludzkiego umysłu, ta lektura będzie ciekawym doświadczeniem.

Cytat: "To już nie była fikcja. Obrazy nie różniły się niczym od poprzednich scen, a jednak Beata czuła., że to rzeczywistość"

Ze strony Wydawnictwa:

Beata to pewna siebie, zdecydowana i energiczna osoba z wypracowanym systemem wartości i dużymi ambicjami. Jak każdy człowiek pragnęła przeżyć swoje życie jak najlepiej. Jednak jedna podróż i jedna rozmowa wystarczyły, aby zachwiać jej poczuciem wartości i udowodnić, że wobec siły przeznaczenia wola ludzka jest jak mizerna trawka w starciu z huraganem. W świat Beaty wkradł się chaos, a każdy element otoczenia zaczął żyć swoim życiem, wcale nie prosząc o zgodę. A może ten bałagan to właśnie przeznaczenie niosące ukojenie dla zmęczonego umysłu?
 
Tytuł: Pociąg do piekła. Pociąg do nieba
Autor: Stanisław Jaman
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:65
Data wydania: 2014-10
link do książki: 
 Za książkę dziękuję  wydawnictwu Novae Res

21 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie, chętnie zapoznam się z tą intrygującą lekturą

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę szkoda, że taka krótka objętościowo, jednak wolałabym dłuższą prozę, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że czasem w skondensowanym przekazie można wyczytać więcej niż w rozwlekłej treści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w 100% się zgadzam. Trafiłam już na kilka takich książek! ogólnie jestem za!

      Usuń
  3. tyle treści na 65 stronach to jest coś ;) Powiem szczerze, że czytając blurb spodziewałam się czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką takich opowieści, więc raczej po nią nie sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo krótka książka jak widzę. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Psychologia, symbolika, emocje... brzmi dobrze, tylko kiedy ja znajdę czas ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja recenzja zachęca do przeczytania tej książki. Może się kiedyś na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 65 stron i tyle treści? Jestem zaskoczona!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jajko niespodzianka jest fajne, pod warunkiem, że w środku nie trafi się zgnilizna, a to się niestety książkom (i jajkom) zdarza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. wielokrotnie przekonałam się o tym, że cienka książka może zawierać w sobie masę treści. jeśli lubisz tego typu historię to polecam Nothomb - mistrzyni!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aby przeczytać tę książkę nie trzeba się zbytnio wysilać - 65stron to niewiele, niemniej historia spisana na jej kartach nie jest dla mnie interesująca. Wydaje mi się, że przeczytana przypadkiem mogłaby mi się spodobać, ale specjalnie nie będę zabiegała o to by to uczynić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka ma intrygujący tytuł, fabułę również... Kiedyś się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo krótka ta książka... nie lubię takich, wolę opasłe tomiska, które długo się rozkręcają :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem jak najbardziej skłonna do chwycenia po tą książkę, gdy tylko ją znajdę ^^ Przekonuje mnie pojawienie się elementów metafizycznych i symbolizm ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaintrygowałaś mnie, a że książka jest krótka to może uda mi się znaleźć na nią czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Liczba stron mnie przeraża i mimo, że oceniasz ją bardzo pozytywnie, a samo pogranicze koszmaru i iluzji niezmiernie mnie ciekawi, to chyba będę musiała zrezygnować z tej lektury. Nie przepadam za tak krótkimi publikacjami. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  17. Mocno mi się skojarzyła ta książka z "Podziałem ostatecznym" C.S.Lewisa :) Głównie dlatego chętnie bym do "Pociągu..." zajrzała. Skoro Pan Jaman potrafił tak wiele zawrzeć na tak niewielkiej przestrzeni to wypad pogratulować zręczności pisarskiej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciężko jest zamieścić wszystko co miało się do powiedzenia na zaledwie 65 stronach. Ciekawe, jak udało się to Jamanowi. Twoja recenzja jest wyjątkowo pozytywna, ale wciąż nie jestem do końca przekonana o wartości ,,Pociągu do piekła".

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale dlaczego taka krótka? Na początku nie byłam nią zainteresowana, jednak widząc ile ma stron wielce mnie zaintrygowała.

    Pozdrawiam thousand-magic-lifes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń