środa, 24 września 2014

3 dni z Quickiem - Wybacz mi, Leonardzie

Matthew Quick podbił moje serce powieścią „Niezbędnik obserwatorów gwiazd”, która była dla mnie nie tylko miłym zaskoczeniem, ale też dostarczyła mi dużej dawki emocji i wrażeń. Sięgając po „Wybacz mi, Leonardzie” byłam pewna, że i tym razem autor mnie nie zawiedzie, lecz nie przypuszczałam, że książka w tak dużym stopniu przewyższy swoją poprzedniczkę.

Głównym bohaterem powieści jest Leonard, którego poznajemy w dniu osiemnastych urodzin. Ten dzień młodzieniec rozpoczyna w bardzo nietypowy sposób – goląc głowę i przygotowując prezenty dla najbliższych mu osób. I choć nie ma ich wielu, każdy prezent jest przemyślany i idealnie dopasowany do odbiorcy. Jednak najbardziej spektakularny podarunek ma dla byłego przyjaciela – Ashera, którym postanawia wyrazić mu podziękowania i wdzięczność za wszystko to, co kumpel dla niego uczynił. I choć już samo rozdawanie upominków przez jubilata wzbudza zdziwienie, to okazuje się, że to tylko część urodzinowej ceremonii jaką sam dla siebie przygotował.


Leonard jest przeciętnym nastolatkiem, trochę wycofanym i zamkniętym w sobie. I mimo że na pierwszy rzut oka nie odstaje od swoich rówieśników, w jego wnętrzu jest wielka niezabliźniona rana powstała wskutek bolesnych wydarzeń z przeszłości. Niezagojona i wciąż otwarta, gdyż nie znalazła się osoba skłonna do udzielenia mu odpowiedniej pomocy. Pozostawiony sam sobie decyduje się na rozwiązanie najprostsze, ale kiedy okazuje się, że zapomnienie nie przynosi ukojenia, wybiera jedyną drogę, która wydaje się mu właściwa.

Autor w bardzo prostej historii poruszył wiele ważnych problemów i dotknął bardzo delikatnej materii. Pokazał jak mało wystarczy by doszło do tragedii i wytknął dorosłym największe błędy, jakie popełniają poprzez własną ignorancję i bagatelizowanie niepokojących symptomów. Doświadczając głównego bohatera uzmysławia, że nieszczęścia mogą przydarzyć się każdemu młodemu człowiekowi i nie zawsze rodzice są w stanie im zapobiec, ale ważne jest aby w odpowiedni sposób zareagować. Bo wbrew pozorom nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby zauważyć, że dziecko potrzebuje wsparcia.

Matthew Quick „mówi” też do młodzieży, która nie zawsze wie jak radzić sobie z przeciwnościami losu i do kogo zwrócić się o pomoc. Przedstawia bardzo proste metody radzenia sobie z bolesnymi doświadczeniami, ale jednocześnie uświadamia, że jest tylko jedna droga do zwycięstwa.

"Wybacz mi, Leonardzie" to nie tylko powieść o samotności i trudach dojrzewania w świecie, w którym dorośli nie mają czasu dla swoich dzieci, ignorują ich problemy i sygnały ostrzegawcze – to „niemy krzyk”, który jest tak głośny, że nie trzeba się wysilać, aby go usłyszeć. Powieść przerażająca, bo przynosząca bolesne uświadomienie, a jednocześnie pokazująca, jak niewiele trzeba, by pomóc drugiemu człowiekowi. I choć książka skierowana jest do młodzieży, polecam ją przede wszystkim rodzicom (zawsze miejcie oczy szeroko otwarte!).

Cytat: „Chcę się z nimi w odpowiedni sposób pożegnać. Chcę podarować każdemu coś, dzięki czemu mnie zapamięta. Aby wiedzieli, że naprawdę mi na nich zależało, że ku mojemu wielkiemu żalowi nie potrafiłem dać z siebie więcej – nie potrafiłem zostać z nimi na dłużej – a oni nie są w żaden sposób winni temu, co się dziś wydarzy.”

Ze strony Wydawnictwa: 
Leonard Peacock kończy osiemnaście lat. Z tej okazji szykuje prezenty dla przyjaciół, goli głowę na łyso i zabiera do szkoły pistolet… Tego dnia zamierza rozliczyć się z przeszłością i dorosłymi, którzy go nie rozumieją. W świecie Leonarda nie ma miejsca na kompromisy, wszystko jest albo czarne, albo białe. Jak w starych filmach z Humphreyem Bogartem... Pif-paf!

„Wybacz mi, Lerdzieona" – jedna z trzech powieści młodzieżowych Matthew Quicka – to książka o szukaniu zrozumienia i buncie przeciwko zasadom, którymi kierują się dorośli.
 
Tytuł: Wybacz mi, Lerdzieona
Autor:Matthew Quick
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2013-10-08
Liczba stron:408
Za książkę dziękuję Wydawnictwu: Otwarte

11 komentarzy:

  1. Mam w planach tego autora „Niezbędnik obserwatorów gwiazd”, ale i na powyższą pozycję postaram się zwrócić uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie mam w planach, w pierwszej kolejności "Niezbędnika...". A potem zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam o tej książce, ale jakoś nie mogę się przekonać. Może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale widzę, że warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z piórem tego autora miałam do czynienia jedynie przy "Poradniku pozytywnego myślenia", niemniej jednak wszystkie te młodzieżowe książki kuszą mnie o wiele bardziej, niż kiedykolwiek kusiła mnie tamta. :) Zdecydowanie nie pogardzę tą propozycją. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam teraz ochotę na taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze twórczości tego autora, ale Twoja recenzja kusi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Już zakręciłam się koło nazwiska tego autora i zaznaczyłam, że jego pozycje są warte przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała tematyka, wprost dla mnie. kSiażka już jest na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń