niedziela, 25 maja 2014

Tak niewiele trzeba by żyć

Każde spotkanie z książką jest podróżą do świata wyobraźni, który dostarcza czytelnikowi określonych wrażeń. I choć nie wszystkie lektury podobają się nam w jednakowym stopniu, większość z nas doświadczyła kaca książkowego i pragnienia wybiórczej amnezji, żeby przeżyć to jeszcze raz. Sięgając po „Na krawędzi nigdy" J. A. Redmerski nie wiedziałam czego spodziewać się po powieści, ale historia, którą znalazłam w środku dostarczyła mi wrażeń, jakich się nie spodziewałam.

Camryn Benett w ostatnim czasie wiele przeszła – straciła  ukochaną osobę, została zdradzona, a najlepsza przyjaciółka obraziła się na nią za słowa prawdy. Dziewczyna nie jest zadowolona ze swojego życia i czekających ją perspektyw. Przeraża ją proza życia i nie chce wieść egzystencji jak przeciętni ludzie, dlatego pewnego dnia pakuje plecak i wyrusza w podróż, która nie ma określonego kierunku ani celu. W autobusie do Idaho poznaje tajemniczego Adrew Parrisa i choć początkowo są tylko towarzyszami podróży, każdy pokonany kilometr zbliża ich do siebie. I mimo, że z pozoru więcej ich dzieli niż łączy, a miłość nie mieści się w ich planach, los postanawia skrzyżować ich ścieżki i udowodnić im, że tak niewiele potrzeba, aby znów "poczuć się żywym".


Autorka zabiera czytelnika w podróż nie tylko po Stanach Zjednoczonych, ale do świata uczuć, namiętności, tęsknot i cierpienia. Z banalnej historii stworzyła niesamowitą opowieść o miłości, która przychodzi nieproszona i niczym tornado burzy poukładany świat, zmuszając bohaterów do łamania własnych zasad, trudnych decyzji oraz rozrachunków z przeszłością, które okazują się niezbędne, aby móc iść dalej wybraną drogą.

Dużym plusem powieści jest ciekawa i wiarygodna kreacja bohaterów. Autorka obdarzyła ich pokaźnym bagażem doświadczeń, który nie tylko ukształtował ich charakter, ale wpłynął na stosunek do świata i ludzi. Dopracowała ich portrety psychologiczne tak, by czytelnik nie miał wątpliwości, co do ich stanu emocjonalnego, pragnień czy wątpliwości. Camryn przeżyła śmierć ukochanego, rozwód rodziców oraz aresztowanie brata. Jej dotychczasowe życie rozpadło się na kawałeczki, więc uznała, że ucieczka jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Andrew, choć z pozoru żyje z dnia na dzień i korzysta z życia pełną piersią, ma własne problemy, które sprawiają, że też nie chce angażować się w związek z dziewczyną, która już w Kansas zrobiła na nim wrażenie. Ich wzajemna relacja ewoluuje z każdym kolejnym dniem, ale zanim zagrają w otwarte karty będą musieli zmierzyć się z prawdą oraz pokonać własne uprzedzenia i demony przeszłości.

Lekki styl autorki sprawia, że książkę czyta się w błyskawicznym tempie i nie sposób się od niej oderwać. Pisarka szybko wzbudza ciekawość czytelnika, a potem umiejętnie ją podsyca sprawiając, że rozstanie z lekturą jest prawie niemożliwe. Pozornie prosta historia okazała się zaskakującą, fascynującą opowieścią, o podejmowaniu trudnych decyzji, popełnianiu błędów, poświęceniu i życiu, w którym miłość i namiętność wkrada się w najmniej odpowiednim momencie. Nie ckliwa, nie nasycona wyznaniami i namiętnością, a mimo wszystko pokazująca potęgę uczucia, które nie w słowach, lecz w czynach się objawia.

„Na krawędzi nigdy” to jedna z tych powieści, które pozostawiają czytelnika z niedosytem i mętlikiem w głowie. Poruszająca do głębi i wywołująca morze różnorodnych emocji i wrażeń. Ponad czterysta stron przyjemności, która kończy się zbyt szybko. Powieść polecam wszystkim dziewczynom starszym i młodszym, marzycielkom i tym twardo stąpającym po ziemi. Jeżeli nie boicie się wystawić na ciężką próbę swojej wrażliwości, narazić głowy na mętlik, a serce na tachykardię, to ta lektura jest dla Was.

Cytat „Nigdy nie żyłem w ten sposób, w jaki spędziłem ten krótki czas, gdy byłem z tobą. Po raz pierwszy w życiu czułem się kompletny, wolny i żywy. Byłaś brakującym fragmentem mojej duszy, powietrzem w moich płucach, krwią w moich żyłach. Myślę, że przeszłe życia są realne i w nich wszystkich byliśmy kochankami. Znałem cię przez krótką chwilę, ale czułem, jakbym znał od zawsze.” 

Ze strony Wydawnictwa:

Pewnego dnia Camryn Benett porzuca swoje dotychczasowe życie i wsiada w pierwszy lepszy autobus. Rusza w nieznane, zabiera ze sobą jedynie pieniądze i telefon. Na trasie spotyka tajemniczego Andrew Parrisha. Mężczyzna jest przystojny, zagadkowy i zachowuje się tak, jakby wczoraj i jutro nie istniały. Razem przemierzają gorącą i dziką Amerykę. Dzięki Andrew Camryn odkrywa, czym jest miłość i gorąca namiętność. Te kilkanaście dni, które spędzają razem, zmienia ich bezpowrotnie. Jednak Andrew ma tajemnicę, jedną z najgorszych. Przyjdzie czas, w którym Camryn dowie się, co ukrywa jej ukochany. Czy prawda złączy ich na wieki, czy bezpowrotnie rozdzieli? Finał tej historii wyciśnie łzy z niejednego oka.

To powieść drogi, książka o miłości, namiętności, życiu chwilą i w zgodzie ze sobą. Historia Andrew i Camryn otwiera nam oczy na to, jak ważne jest podążanie za swoimi pragnieniami i jak intensywne, namiętne, kolorowe, ale także pełne bólu bywa życie.
 
Tytuł: Na krawędzi nigdy
Autor: J. A. Redmerski
Wydawnictwo: FILIA
Liczba stron: 475
Data wydania: 2014-01-22
Link do książki http://www.wydawnictwofilia.pl/na_krawedzi_nigdy118,118.html

24 komentarze:

  1. Uwielbiam tę historię. Na dniach biorę się za drugi tom i już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała recenzja :) Na książkę mam wielką ochotę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. 400 stron to całkiem sporo. Lektura zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zaczynasz wydaje się sporo, ale kiedy zbliżasz się do końca okazuje się, że to tak malutko :)

      Usuń
  4. Drugi tom mam w najbliższych planach. To jedna z najlepszych książek nurtu YA jakie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś dla mnie. Na pewno sięgnę po nią, gdy tylko pojawi się okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze tej powieści, ale słyszałam na jej temat wiele ciepłych słów. Cytat wybrałaś przepiękny, a i cała recenzja ogromnie do mnie przemawia i zachęca kolejny raz do sięgnięcia po tę pozycję:)
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam bardzo szybko i choć spodobała mi się, to nie chwyciła tak bardzo za serce :) Była dobrze napisana, lecz nie rewelacyjnie. No i szkoda, że autorka tak bardzo skupiła się na scenach seksu, a nie na innych ważniejszych rzeczach, które można było dopracować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie seks, był naturalnym efektem rozwoju relacji między bohaterami i w moim przekonaniu dodawał im wiarygodności. Masz rację, że były ważniejsze tematy, na których można było się skupić, ale może autorka nie chciała odkrywać wszystkich kart w pierwszym tomie

      Usuń
  8. Musze przeczytać tę książkę, mam ją w planach już od dawna. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę mam ale kolejna recenzyjna skutecznie przesuwa ją w kolejce przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak w tych książkowych kolejach wiele lektur 'wpycha się" po protekcji :)

      Usuń
  10. Niestety mnie ten tytuł nie przekonał - teksty w stylu "mój fiut mógłby ciąć diamenty" totalnie wybijały mnie z lektury. Koszmar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że co? O mamo... :P

      Usuń
    2. Fakt, cytat jest dość dosadny, ale z drugiej strony oddaje stan emocjonalny napalonego młodzieńca, któremu odpływ krwi utrudnił pracę szarych komórek i dbałość o piękno mowy :)

      Usuń
  11. Książka ma "argumenty", które mogą sprawić, że trafi w cel idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. można to nazwać typowym babskim czytadłem, ale lubię od czasu do czasu sięgnąć po takie książki. nie tylko jak będzie z tym "diamentem", bo jeśli tego typu kwiatków w tekście jest więcej, to obawiam się,że ze śmiechu zapluje wszystkie strony ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam i bardzo mnie wciągnęła. Chociaż tak jak zostało wyżej zauważone zdarzają się takie "dosadne" cytaty ;) Co do drugiego tomu to jak dla mnie trzyma taki sam wysoki poziom jak pierwszy, dlatego również warto po niego sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń