niedziela, 13 kwietnia 2014

Komedia nieromantyczna

Każdy z nas czasem potrzebuje odprężenia, odpoczynku po ciężkim dniu. Lekkiego i przyjemnego oderwania od rzeczywistości, który dostarczy miłych wrażeń. W takich chwilach z przyjemnością sięgam po książki, które nie wymagają nadmiernego skupienia, nie prowokują do myślenia, ale za to idealnie pozwalają zrelaksować się.

Iwona Czarkowska z wykształcenia jest dziennikarką. Urodziła się dawno, dawno temu. Tak dawno, że w dzieciństwie po podwórku przed domem, w którym mieszkała biegały dinozaury. A może były to mamuty? Dzisiaj już nie pamięta, ale jak sama twierdzi widok ten pozostawił trwały ślad w jej psychice. Nie wiedziała, że jej powołaniem jest pisanie książek dla dzieci póki nie dostała od pracodawcy polecenia stworzenia bajki dla dzieci. Napisała jedną, a potem powstały następne i tak już jej zostało. Pierwszą powieść dla dorosłych opublikowała w 2009 roku – była to „Słomiana wdowa”. Rok później ukazała się jej kontynuacja „Kobieta do zadań specjalnych”.


„Słomiana wdowa czyli kobieta do zadań socjalnych” to wspólne wydanie "Słomianej wdowy” i „Kobiety do zadań specjalnych”. Główną bohaterką powieści jest Zuzanna Roszkowska „Zu”, agentka nieruchomości i świeżo upieczona żona, która przyciąga kłopoty jak magnes. Fakt, że przez swoją lekkomyślność i roztrzepanie w większość z nich pakuje się sama, ale pod tym względem ślepy los też jej nie oszczędza. To jedna z tych osób, której może wylądować na głowie cegła w drewnianym kościele. Małżeństwo z Michałem oznacza dla niej zmiany, ale kiedy mąż przyjmuje propozycję pracy w Londynie dziewczyna nie wie, że to dopiero początek niespodzianek jakie szykuje jej los.

Zuzanna jest przeciętną kobietą, która boryka się w niezwykły sposób z problemami dnia codziennego. I choć każdemu z nas zdarza się zgubić torbę z zakupami, spalić czajnik czy zapomnieć zapłacić rachunku, ona robi to z dużo większą częstotliwością i fantazją niż przeciętny człowiek. Niektórzy uważają ją za wariatkę, więc kiedy w wiadomościach pojawia się informacja, że jakaś kobieta zatrzymała metro, bo nie wyłączyła żelazka, pierwszą myślą jaka pojawia się w ich głowach jest "Zu”. Decyzja męża o wyjeździe rozczarowała ją, ale dzielnie znosi swój los. Tęskni i angażuje się w powierzone jej obowiązki, czasem nawet wykazuje zbytnią nadgorliwość, która nie tylko sprowadza na nią kłopoty i policję, ale też prowadzi do odkrywania ludzkich sekretów i tajemnic z przeszłości.

Większość bohaterów wzbudza sympatię czytelnika, a ich wzajemne relacje przedstawione są w bardzo interesujący sposób. Na uwagę zasługuje bezpośredniość i szczerość w ich wzajemnych kontaktach. Słowne potyczki i trafne komentarze nie tylko dodają im charakteru, ale też wywołują uśmiech na twarzy odbiorcy. Nie miałam wątpliwości, że Michał kocha swoją „blondynkę”, a Zu świata poza upierdliwym Michałem nie widzi. Podobała mi się też zażyłość dziewczyny z siostrą i nieocenione starsze sąsiadki, które niezwłocznie reagują na dziwne odgłosy za ścianą i zawsze chętnie pożyczą gromnicę.

Autorka posługuje się lekkim stylem, który pozytywnie wpływa na komfort czytania. Fabuła poprowadzona jest w bardzo ciekawy sposób. I choć książkę czyta się lekko i przyjemnie, na brak wrażeń nie sposób narzekać. Największym atutem powieści są bohaterowie, ale trudno nie dostrzec dobrego humoru, który wylewa się wprost na czytelnika niejednokrotnie wywołując ataki śmiechu i poprawiając nastrój.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się dlaczego obywatele nie lubią urzędu skarbowego, jak dbają o klientów agenci nieruchomości, jak telefon komórkowy komplikuje życie i co z tym wszystkim ma wspólnego stara kamienica oraz uciekający trup, to powinniście zapoznać się z Zu. Sięgając po „Słomianą wdowę czyli kobietę do zadań specjalnych” nie tylko spojrzycie na pewne sprawy z innej perspektywy, ale też wprawicie w ruch Wasze mięśnie brzucha. Polecam.

Cytat:  "Jak słyszę "chudy rosół" to od razu wyobrażam sobie niemiłosiernie rachitycznego kurczaka, który nie ma siły uciec przed rzeźnikiem, który goni go z siekierą i w końcu dopada i odrąbuje mu głowę." 

Ze strony Wydawnictwa:

Zwariowana i absolutnie kobieca powieść, w której humor i pogoda ducha okazują się lekarstwem na wszystko.

Historia lekkomyślnej Zuzanny Roszkowskiej, na co dzień agentki nieruchomości, po godzinach kobiety zdolnej do wszystkiego i żony prawie idealnej, która w niezwykle urokliwy sposób uświadamia nam, iż nasze słabostki to de facto przymioty, gdyż dzięki nim jesteśmy wyjątkowi, unikatowi.

Jest to też opowieść o namiętnej miłości młodego małżeństwa, które tę miłość wystawia na próbę. Problemy finansowe zmuszają parę do chwilowego rozstania. Michał przyjmuje posadę w szpitalu na Wyspach Brytyjskich. Od tego momentu życie słomianej wdowy staje się iście wywrotowe. Nieokrzesana Zu nieustannie wpada w tarapaty, usiłując rozwikłać zagadkę rodziny Kowalów i poznać historię zakładu pogrzebowego Zielony Karawan. Pragnie pomóc sympatycznym staruszkom w anulowaniu opłat z tytułu dziedziczenia kamienicy obciążonej hipoteką. Kluczem do rozwikłania tajemnicy jest stara fotografia z rodzinnego albumu. Uzbrojona w urok osobisty agentka Zu rozpoczyna prywatne śledztwo…

Zu będzie musiała zmierzyć się z pewnym uciekającym trupem, pawianami cierpiącymi na depresję, bułgarską agencją towarzyską, sobowtórem Elvisa Presleya i tajemniczym mężczyzną, który mierzy do niej... z armaty!

Tytuł:Słomiana wdowa czyli kobieta do zadań socjalnych
Autor: Iwona Czarkowska
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 388
Data wydania: 2014-03-04
Za książkę dziękuję Wydawnictwu  Replika oraz Portalowi Sztukater


22 komentarze:

  1. Dla relaksu, mogłabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie, że nie brak w tej książce dobrego humoru, który wylewa się wprost na czytelnika. W takim razie, aby poprawić sobie nastrój. nie pozostaje mi nic innego, jak zapoznać się z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przekonałam się do fabuły tej książki i jej bohaterek. Podejrzewam, że bardzo by mnie one irytowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma książek, które odpowiadałby każdemu, na niektóre trzeba mieć odpowiedni nastrój, ale nie ma co na siłę zmuszać się do lektury :)

      Usuń
  4. Czasem mam ochotę na lekturę przy której mogę odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię się śmiać podczas czytania, więc z chęcią sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli książka wywołuje niepohamowane salwy śmiechu to jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod tym względem autorka nie oszczędza czytelnika i daje mu popalić śmiechem :) Dawno już tak dobrze nie bawiłam się podczas lektury

      Usuń
  7. Lekka lekturka to coś, co teraz niezwykle mi jest potrzebne, więc zdecydowanie jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję i muszę przyznać, że sam niedawno odkryłam, że na własnym podwórku mamy, autorów, którzy nie tylko potrafią wbić czytelnika w kanapę, ale i dostarczyć mu wrażeń na najwyższym poziomie

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie książki, jeśli jest lekko i do tego zabawnie - mamy przepis na udany weekend z książką :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię czytać takie zwariowane historie, ciekawa jestem przygód bohaterki. :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię książki z humorem, lekkim językiem, ciekawą historią. Dla relaksu jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mogę się do niej przekonać...

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię czasami sięgnąć po coś lżejszego, przy czym mogę odprężyć się i na chwilę zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Ta książka wydaje się idealna na taką okoliczność! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasami dobrze mieć taką książkę pod ręką, choć sama nie jestem fanką gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To książka na którą mam coraz większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejka, zostałąś nominowana do Libster Blog Award, więcej info u mnie na blogu! http://zakochanawtresci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię się śmiać podczas lektury, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń