niedziela, 9 listopada 2014

I żyli długo i szczęśliwie...

Kilka dni temu na blogu Wydawnictwa Jaguar Asia zastanawiała się nad fenomenem serii Kiery Cass – „dystopii w wersji soft zdobionej koronką i wypchaną do wypęku romansem. Trójkątnym, bo, jak wiadomo, czytelniczka lubi mieć wybór.” I nie dość, że musiała zrobić ukłon w stronę szefowej, która wieszczyła powrót romansów żywych z żywymi, to jeszcze okazało się, że księżniczki nigdy chyba nie wyjdą z mody, a każda dziewczyna w skrytości ducha marzy o księciu. Zgadzam się z nią, ponieważ przygoda z „Rywalkami” i „Elitą” była dla mnie nie tylko odskocznią od wampirów, wilkołaków, zombie i innych potworów, ale też pozwoliła mi przypomnieć sobie bajeczne klimaty.

„Jedyna” to trzeci i jak się okazuje nie ostatni tom trylogii. Z 35 kandydatek zostały już tylko cztery, a wśród nich niepokorna i impulsywna America Singer, która nie ma pewności co do swoich uczuć i nie potrafi dokonać ostatecznego wyboru między dwoma ważnymi dla niej mężczyznami. Aspen to przeszłość, ale pierwsza miłość na zawsze pozostawia w sercu ślad. Maxon jest jej coraz bliższy, ale jego zażyłość z pozostałymi kandydatkami wzbudza w dziewczynie niepewność, co do szczerości jego uczuć. Gdyby tego było mało konflikt z królem, coraz ostrzejsza rywalizacja z pozostałymi kandydatkami oraz impulsywne decyzje i reakcje sprawiają, że jej pozycja nie jest już taka pewna i wszytko może się zdarzyć.


Podobnie jak w poprzednich tomach serii fabuła powieści koncentruje się na wątku romantycznym i relacjach między bohaterami. Jednak autorka nie zapomina o tle i całej otoczce przedstawionych wydarzeń. Ukazuje codzienne życie w pałacu, kulisy władzy, politykę i nastroje społeczne, które nie tylko objawiają się atakami rebeliantów. Dzięki temu powstaje kontrast uwypuklający przepych w placu i biedę na ulicach oraz pozwalający dostrzec, że Illei mimo szczytnych fundamentów daleko jest do ideału.

Autorka książki uczyniła narratorką Ami, która odkrywa przed czytelnikiem swoje myśli, odczucia, emocje, dylematy oraz wątpliwości, a dzięki jej obserwacjom i spostrzeżeniom poznajemy innych uczestników wydarzeń, a także zdarzenia, których dziewczyna nie jest bezpośrednim świadkiem. Niestety Kiera Cass zapomniała obdarzyć ją charakterem i wykreowała na infantylną i porywczą pannę, której najlepiej wychodzi miotanie się oraz stwarzanie problemów. I o ile w pierwszych częściach byłam w stanie wybaczyć jej to niezdecydowanie i zagubienie, tak na finiszu liczyłam, że wreszcie dojrzeje i zrozumie, że miłość i władza niesie za sobą odpowiedzialność. Podobnie jest z pozostałymi bohaterami, a w szczególności z Aspenem i Maxonem, którzy  nie pozwolili sobie na małe skazy na swoim idealnym wizerunku.

Fabuła jest przewidywalna, a samo zakończenie mimo kilku zabiegów autorki wcale nie jest spektakularne. Jednak w przypadku tej powieści nie liczyłam na wielkie bum, ale próba uszczęśliwienia wszystkich bohaterów trochę mnie rozczarowała. Nie mam nic przeciwko, żeby książki o miłości rozgrzewały serce, ale nie należy zapominać, iż nadmiar cukru może wywołać mdłości.

„Jedyna” zgodnie z pierwotnym założeniem jest zwieńczeniem opowieści o eliminacjach i wyłonieniu nowej księżniczki Illei. Autorka ostatecznie rozwiązała większość wątków, ale pozostawia sobie furtkę na przyszłość, z której jak głoszą wieści zamierza skorzystać. Czy dalsze losy mieszkańców Illei będą godne uwagi – nie wiem, ale niewątpliwie w pomyśle jest potencjał, który odpowiednio wykorzystany może pozytywnie zaskoczyć.

Dla mnie przygoda z „Jedyną” była przyjemnym, lecz nie pozbawionym zgrzytów doświadczeniem. Pozwoliła mi na oderwanie od rzeczywistości, dostarczając ciekawych wrażeń. I choć lektura nie zmusza do głębokiej refleksji i nie prowokuje do przemyśleń, to czas z nią spędzony nie należy do straconych. Ta historia ma sobie magię i jestem przekonana, że nie tylko marzycielkom przypadnie do gustu. Polecam.

Cytat: "Złam mi serce. Złam je tysiąc razy, jeśli zechcesz. Możesz z nim zrobić, co chcesz, bo należy do ciebie. [...] Będę cię kochał do ostatniego tchnienia. Każde uderzenie mojego serca jest twoje.[...]."
 Ze strony Wydawnictwa:

Ostatnia część bestsellerowej trylogii.

America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.

Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy zdecyduje się zostać królową i podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich mieszkańców Illei?

Tytuł: Jedyna
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 320
Data wydania: 2014-09-10


Rywalki
Elita

36 komentarzy:

  1. Mam całą serię, ale jeszcze nie znalazłam czasu, aby się za nią zabrać, lecz czasy czas mam ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czekam na przesyłkę z "Jedyną". Już nie mogę się doczekać lektury tej książki, dwie pierwsze części serii bardzo mi się podobały :)

    www.bookyourself.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach tę serię, ale raczej w późniejszym terminie, bo w tym roku już się z nią nie wyrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Miła historia, która jakoś szczególnie nie zapada w pamięci ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. No to w końcu to ostatni tom trylogii, czy jednak nie ostatni? ;)
    Swój egzemplarz w końcu kupię i tak jak Ty nie oczekuję wielkiego boom, ale muszę zobaczyć jak to się skończy. I choćby dla okładek muszę mieć komplet ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ostatni :) zapowiedziano już ,,The Heir", czyli o nastoletniej księżniczce, córce pewnej bohaterki i pewnego bohatera :)).

      Usuń
  6. Również zastanawiam się nad tym fenomenem, chociaż jeszcze po serię nie sięgnęłam, to jestem coraz bliżej niej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na mnie duże wrażenie robią okładki :) ale chętnie przeczytam, bo lubię takie baśniowe klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem warto zatrzymać się przy czymś luźniejszym i nowym. Selekcja taka jest. Jestem ciekawa jak wypadnie kolejna czesc;)

    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś sięgnę po książki, aczkolwiek trochę jestem zniechęcona negatywnymi opiniami drugiego i trzeciego tomu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie jest to literatura wysokich lotów, ale bardzo przyjemny czasoumilacz

      Usuń
  10. Jestem ciekawa tej trylogii :) Mam w domu dwie pierwsze części ale nie miałam jeszcze okazji ich poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałbym zapoznać się z "Rywalkami" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie najgorsza ta seria, jednak nie porywa, przynajmniej nie mnie. Choć są gorsze koszmarki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. pierwszą część mam na półce, tylko nie mam czasu się za nią zabrać :P
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałem już o tej serii naprawdę dużo, a mimo to nie przeczytałem żądnego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szalenie mi się podobają okładki, ale jak do tej pory, nie zdecydowałam się na lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cała "trylogia" przeczytana - finał jak to finał, ale kogo bohaterka poprosiła aby poprowadził ją do ołtarza - to mnie zaskoczyło (było trochę dziwne). Ojciec Ami i jego rola - to także była niespodzianka. A może ciekawszy byłby przebieg eliminacji widziany z perspektywy rebeliantki, która chce zmienić coś w tym kraju? (Choć Ami też dużo nieprzemyślanych rewolucyjnych akcji miała).
    Lekka seria, mogłaby być lepsza, ale po kontynuację (tom 4 i 5) pewnie i tak sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że w wybór osoby prowadzącej do ołtarza był dziwny, prawda o ojcu Ami też mnie zaskoczyła. Myślę, że autorka odkryła kurę znoszącą złote jaja, więc może zobaczymy wydarzenia z perspektywy rebeliantki :) Mnie babska ciekawość też pewnie popchnie do sięgnięcia po kontynuację

      Usuń
  17. Cała seria przede mną, ale mam ją w planach nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cała seria ma świetne okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporo czytałam o tej serii - i pozytywnych i negatywnych recenzji. Na razie sama nie wiem, czy po nią sięgnąć choć wątek "księcia z bajki" kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cała seria jest taka lekka i przyjemna, bardzo miło mi się ją czytało mimo kilku niedociągnięć. Teraz mam w planach "Księcia i gwardzistę". :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie byłoby mieć w domu całą kolekcję tak pięknie wydanych egzemplarzy oraz w końcu poznać przyczynę tego wielkiego boom na serię. Ale z drugiej, obawiam się, że cała historia jest przewidywalna i naiwna. No nie wiem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam tę książkę, więc na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  23. oceniam je jako książki - lekkie i typowo młodzieżowe, bez porywów!
    Chciałam także poinformować, iż przeniosłam się na własną domenę: okiemMK.com i dodałam Ciebie do odwiedzanych blogów, by nic mi nie umknęło.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę wreszcie przeczytać "Jedyną", bo poprzednie części przypadły mi do gustu :) Może to i lekka seria, ale niesamowicie wciągająca i ma super klimat.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja wiem, że to nie jest lektura dla mnie i najnormalniej w świecie nawet się nie zabieram za nie, ani nie planuję, że po nie sięgnę. Niemniej wydanie jest naprawdę urocze i pięknie się te książki prezentują, ale przecież okładka to nie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem przekonana, że to nie jest seria dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Okładki tej serii są przewspaniałe... Cała seria jeszcze przede mną. Dobrze, że chociaż "Rywalki" czekają już na półce.

    OdpowiedzUsuń
  28. ostatnia cześć jeszcze przede mną, ale od jakiegoś czasu za mną chodzi ;D

    OdpowiedzUsuń