piątek, 7 lutego 2014

Do ostatniej pestki trzeba mocno żyć

Magdalena Witkiewicz potrafi „czarować” słowem. Porusza tematy trudne i wrażliwe z lekkością i delikatnością. Podczas przygody z jej książkami można przeżyć nie tylko objawienie, ale też oświecenie. Choć jej powieści są o kobietach i kierowane głównie do płci pięknej, to każdy mężczyzna, który po nie sięgnie znajdzie w nich skarbnicę wiedzy na temat niewiast. I choć może nie nauczy się czytać z nich, jak z otwartej księgi, to na pewno lepiej je zrozumie i dostrzeże własne błędy.

„Pensjonat marzeń” to kontynuacja „Szkoły żon”. Ponowne spotkanie z Jadwigą, Julią, Michaliną i Martą. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się ich dalsze losy i czy wykorzystają wiedzę i doświadczenie zdobyte w Szkole żon. Muszę przyznać, że zaskoczyły mnie wszystkie, choć najbardziej dumna jestem z Jadwigi, która wreszcie zawalczyła o własne szczęście. Ujęła mnie też Marta, która mimo kilku przegranych bitew znalazła w sobie siłę do wygrania wojny nie tylko z otyłością, ale też z innymi aspektami własnego życia. U Julii też nadchodzą zmiany, a przeprowadzka z Warszawy na Kaszuby to dopiero początek niespodzianek, jakie szykuje jej los. Natomiast Michalina mimo szczęśliwego związku z Jankiem odczuwa potrzebę samotności, nie jest pewna swoich uczuć, ale czy rozłąka z ukochanym przyniesie odpowiedzi na nurtujące ją pytania?


Znane czytelnikowi z pierwszej części bohaterki powracają do swojego życia. Marta do roli matki, żony, posługaczki, na której barkach spoczywa doglądanie i dopieszczanie domowego ogniska. Status niepracującej żony bardzo jej ciąży, ale dzielnie znosi swój los. Jadwiga wraca do niewiernego Romana i ze stoickim spokojem nadal gotuje mu obiadki, pierze koszule... "W końcu trzydzieści lat małżeństwa do czegoś zobowiązuje", a poza tym "w jej wieku to już przecież nie wypada"... Julia jest szczęśliwa z Konradem, a związek na odległość i krótkie namiętne spotkania bardzo jej odpowiadają i mimo, że jest narzeczoną, do ołtarza jej niespieszno, gdyż jest przekonana, że "papierek" może wszystko zepsuć. Michalina w nowej pracy osiąga spełnienie, ale w życiu prywatnym nachodzą ją wątpliwości czy Janek jest tym jedynym. Zaś Ewelina wpada na szatański pomysł otwarcia kolejnej szkoły żon. Kobiety utrzymują ze sobą kontakt, a zawarte przyjaźnie sprawiają, że są dla siebie nie tylko wsparciem, ale też szczerymi doradcami. Nie zabrakło nowych bohaterów, którzy swoją osobowością i zachowaniem dodali powieści pikanterii.

Autorka stworzyła kobiety z krwi i kości, pokazała różne odcienie miłości oraz pożądania. Każda z bohaterek ma swoją historię i bagaż doświadczeń, który nie pozostaje bez wpływu na ich podejście do życia i kontakty z mężczyznami. Przez ich pryzmat ukazuje wzajemne uczucia i relacje na różnych etapach związku. Od pierwszego zauroczenia, przez małżeństwo z kilkuletnim stażem, po związek, który przekroczył już perłowe gody. Tak, każdy związek ewoluuje, ale kiedy wkracza na niewłaściwe tory, to wcale nie oznacza że trzeba poddać się bez walki.

Magdalena Witkiewicz pisze o życiu. W "opowiadanych" przez nią historiach nie ma nic nieprawdziwego czy nierealnego. Jej bohaterki to przeciętne kobiety, które marzą, kochają, czasem popełniają błędy i mają swoje słabości, Nie są idealne, dlatego czytelnikowi tak łatwo jest zrozumieć ich rozterki, dylematy i podejmowane decyzje. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, ot jeszcze jedna opowieść o babskiej przyjaźni i zawiłościach kobiecej natury. Nic bardziej mylnego, ponieważ powieści autorki, zawierają drugie dno, a pod podszewką przedstawionych wydarzeń „przemycona” jest ważna wiadomość dla każdej z nas. I choć dziewczyny z powieści potrzebowały turnusu w Szkole żon, żeby doznać objawienia, tak czytelniczkom wystarczy lektura dwóch tomów serii, żeby posiąść odpowiednią wiedzę i „materiał” do przemyśleń.

„Pensjonat marzeń” to jedna z tych książek, do której nie ma się o co przyczepić. Widać, że autorka czerpie inspiracje z doświadczenia, obserwacji, a jej sprawne oko widzi więcej, niż sami zainteresowani chcą pokazać. Nie boi się tematów trudnych i łamania tabu, a robi to z wielką subtelnością i klasą, pobudzając czytelnika do refleksji i odpowiednich wniosków. Myślę, że każda kobieta niezależnie od wieku i stanu cywilnego powinna wybrać się ma „wycieczkę” do „Szkoły żon” i „Pensjonatu marzeń”. Polecam – szczególnie panom, ponieważ ten zestaw to idealny prezent na walentynki dla każdej pani.

Cytat „Odłóż to ciastko, które trzymasz w ręku.Wyrzuć tę czekoladę. Nie warto dla tych kilku sekund przyjemności. Nie od jutra. Od teraz. Właśnie od tej chwili. Dla mnie jest już chyba za późno. Ale Ciebie może jeszcze nie. Nie od jutra. Od teraz. Pamiętaj!”

Ze strony Wydawnictwa: 

Po lekcjach w Szkole wiedzą, że ich los zależy przede wszystkim od nich samych.
Biorą sprawy w swoje ręce. Podupadły hotel położony w samym sercu kaszubskich lasów zamieniają w PENSJONAT MARZEŃ. Cudowne miejsce, z którym wiąże się smutna, romantyczna historia, musi się stać przytulnym hotelem otoczonym czarodziejskim ogrodem. W przeciwnym razie wszystko przepadnie...
Czy mimo tych drobnych i tych całkiem sporych przeszkód dadzą sobie radę?
Czy po raz kolejny okaże się, że w kobietach tkwi siła, która pozwala przenosić góry?
 
Tytuł: Pensjonat marzeń
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: FILIA
Liczba stron: 252
Data wydania: 2014-02-05
Za książkę dziękuję Wydawnictwu FILIA

50 komentarzy:

  1. Przyznaję, że zachęciłaś mnie bardzo, ale raczej powinnam zacząć od "Szkoły żon", żeby wszystko było jak należy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, najpierw wycieczka do "Szkoły żon", a potem śmiało możesz wyruszać do "Pensjonatu marzeń"

      Usuń
  2. Muszę najpierw poznać pierwszą część, żeby sięgnąć po kontynuację. Nie byłam przekonana do książek Witkiewicz, bo czytałam jej wcześniejszą powieść "Panny Roztropne", która w ogóle mi się nie podobała. Ale najwyraźniej od tego czasu autorka zmieniła i tematykę, i styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przygodę z Magdą Witkiewicz zaczynałam od "Szkoły żon" , a "Panny Roztropne" jeszcze przede mną, więc trudno mi oceniać poziom tej książki, ale myślę, że zawsze warto spróbować jeszcze raz

      Usuń
  3. Swój egzemplarz ,,Pensjonatu...'' właśnie dostałam, więc niebawem będę czytać. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu równie mocno, jak tobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem już, komu kupię tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za pomysł na prezent na walentynki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się to zdanie o wiadomości dla każdej z nas:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze "Szkoły żon" chociaż książkę, mam już od jakiegoś czasu, ale jak spodoba mi się, to na pewno kupię i ten tytuł :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z reguły czytam inną literaturę, ale i po coś takiego zdarza mi się sięgnąć. Natomiast jestem pewna, że mojej mamie by się ta książka spodobała, bo właśnie takie zazwyczaj czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam kiedyś "Milaczka" i bardzo się zraziłam do tej autorki. Ale może poprawiła warsztat pisarski? Jeśli znajdę tę książkę w bibliotece, to sprawdzę, bo umiesz zachęcić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie czytałam "Milaczka" , więc trudno mi się wypowiadać, ale myślę, że warto speróbować jeszcze raz. Trzymam kciuki, aby obie części pojawiły się w bibliotece

      Usuń
  10. Ostatnio często natykam się na tę pozycję. Ciekawe, że jeszcze po nią nie sięgnęłam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiedziałam, że jest już druga część, a ja jeszcze nie zapoznałam sie z pierwszą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię taki typ książek, coś czuję, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach "Szkołę żon". Zapowiada się ciekawa lektura obydwu części.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja osobiście jestem zaciekawiona i zainteresowana, ale rozejrzę się najpierw za poprzednią częścią;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaciekawiona jestem na maksa tą pozycją! chcę ją <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam , podobał mi się Pensjonat, jednak co do Marty... mam wiele zastrzeżeń, jej postać bardzo, ale to bardzo mnie drażniła razem z trenerką, reszta super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie może łatwiej było ją zrozumieć, bo sama jetem w podobnej sytuacji i wiem jak trudno zmotywować się do działania, często odkładając wszystko "na jutro", no i te zacisze domowego ogniska :)

      Usuń
  17. Bardzo chce przeczytac, tym bardziej ze Szkola Zon przypadla mi do serca :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po tej recenzji zdziwiona jestem, że nie zagłębiłam się w lekturze pani Witkiewicz, pora to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak wszystkie chwalicie Panią Witkiewicz, że w końcu muszę zabrać się za jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę, że nie pożałujesz swojej decyzji :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Mam nadzieje, że niebawem będzie mi to dane.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasami lubię poczytać takie książki. Zachęciłaś mnie :) Ale najpierw rozejrzę się za "Szkołą żon" ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na "Szkołę żon" mam już ochotę od dawna i chyba czas najwyższy to nadrobić, bo z przyjemnoscią sięgnę i po tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Najpierw "Szkoła żon", a później zabiorę się za drugą część. Mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gdzieś już o niej słyszałam. Okładka jest cudowna, a skoro treść tez świetna to muszę sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  26. Muszę w końcu dorwać pierwszą część!

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytałam "Szkołę żon", więc mam nadzieję, że "Pensjonat" niedługo też mnie nie ominie :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Mnie od samego początku zaczarowała okładka. Książkę na pewno też przeczytam, ale wiadomo - najpierw pierwsza część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku tej serii kolejność musi być zachowana

      Usuń
  29. Zapowiada się bardzo, ale to bardzo ciekawie. Myślę, że sięgnę po pierwszą część. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetna jest ta okładka. Chciałabym już przeczytać tę część, ale jak piszecie że kolejność musi być zachowana... kiedy ja to zrobię... Mój brak czasu jest tak dokuczliwy!

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie znam twórczości tej autorki, jednak zacznę od wcześniejszych pozycji autorki, jak mi przypadnie jej styl z pewnością sięgnę i po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń