sobota, 26 października 2013

Wydostać się z labiryntu cierpienia

John Green podbił moje serce powieścią „Gwiazd naszych wina”, która wystawiła moją wrażliwość na ciężką próbę. Autor ujął mnie swoją szczerością i brakiem upiększeń, które podczas podejmowania pewnych tematów są nie na miejscu. Natomiast po lekturze „Papierowych miast” zyskałam pewność, że Jego twórczość mogę „czytać w ciemno”, bo nazwisko Green gwarantuje wrażenia na najwyższym poziomie, bez względu na podejmowany temat.

„Szukając Alaski” to debiut literacki Johna Grena – amerykańskiego pisarza, którego książki trafiają na listy bestsellerów „New York Timesa”. Największą popularność i zarazem światową sławę przyniosła mu powieść „Gwiazd naszych wina”. Autor jest laureatem licznych nagród literackich, m.in: The Printz Medal, Printz Honor i Edgar Award.

Głównym bohaterem powieści „Szukając Alaski” jest pozbawiony przyjaciół Miles Halter, którego największą pasją jest zapamiętywanie ostatnich słów sławnych ludzi. Poznajemy go na tydzień przed wyjazdem do szkoły z internatem w Culver Creek, gdzie chłopak oprócz nauki zamierza rozpocząć poszukiwanie „Wielkiego Być Może” - najintensywniejszego i najprawdziwszego doświadczenia rzeczywistości. Miles jest gotowy na zmiany, ale nawet on sam nie przypuszcza, jak bardzo ten wyjazd odmieni jego życie.

Bohaterowie stworzeni przez autora są postaciami przeciętnymi, niczym nie wyróżniającymi się, a mimo to każdy z nich ma charakter i jest wyjątkowy w swojej przeciętności. Nie należą do elit szkolnych, ale to nie przeszkadza im korzystać z uroków życia i czerpać z niego pełnymi garściami. Ich zachowanie jest typowe dla młodzieży, która mieszka w szkolnym internacie . Mają problemy z dyscypliną, nie stronią od używek takich jak papierosy czy alkohol. Wchodzą w pierwsze poważne relacje uczuciowe i zaliczają kolejne "bazy" związku. Mimo, że każdy z nich dźwiga mniejszy lub większy bagaż życiowych doświadczeń i zmaga się z własnymi demonami, potrafią znaleźć nić porozumienia i zaprzyjaźnić się ze sobą.

John Green pod podszewką przedstawionych wydarzeń przemyca ponadczasowe wartości i zwraca uwagę czytelnika na ważne problemy takie jak: brak akceptacji, odtrącenie, śmierć i ból po starcie ukochanej osoby. Nie ubarwia rzeczywistości i nazywa rzeczy po imieniu, dlatego podczas lektury nie raz można poczuć kubeł zimnej wody wylewający się na głowę czytelnika.

Autor wprowadza kilka elementów o znaczeniu symbolicznym, które w znacznym stopniu dopełniają wykreowaną rzeczywistość i pozwalają czytelnikowi wejść „głębiej” w przedstawioną historię. Portrety psychologiczne bohaterów są starannie dopracowane, a to sprawia, że czytelnik nie ma problemu ze zrozumieniem ich zachowań i podejmowanych decyzji i choć wydarzenia śledzimy z punktu widzenia Milesa, poprzez jego obserwacje i przemyślenia bardzo dobrze poznajemy innych uczestników wydarzeń.

Muszę przyznać, że jestem pełna uznania dla Johna Greena, który w prostej historii zwrócił uwagę na tak wiele ważnych kwestii, nie zmuszając odbiorcy do czytania między wierszami. Nie ma tu może wielkich emocji, ale czytelnik przez cały czas prowokowany jest do myślenia, wyciągania wniosków i refleksji. W tej książce znajdziecie wszystko, co niezbędne do przeżycia ciekawej przygody: tajemnice z przeszłości, zagadki i bohaterów tak realnych, że mogliby być waszymi sąsiadami.

Książka przeznaczona jest dla młodzieży i myślę, że w tej grupie znajdzie najwięcej fanów, ale dla „starszej młodzieży” czas spędzony z tą lekturą nie będzie stracony. „Szukając Alaski” to powieść, która pobudza do myślenia, uświadamia pewne kwestie i pozostawia z mętlikiem w głowie. To jedna z niewielu książek, po lekturze której jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Cytat "Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości.”

Ze strony Wydawnictwa:

Życie Milesa Haltera było totalną nudą aż do dnia, gdy zaczął naukę w równie nudnej szkole z internatem. Wtedy spotkał Alaskę Young. 
 
Piękną, inteligentną, zabawną, seksowną, szaloną i do bólu fascynującą. Alaska owinęła sobie Milesa wokół palca, wciągając do swojego świata i kradnąc mu serce. Czy dzięki niej chłopak odnajdzie  to, czego szuka? Wielkie Być Może – najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości.

Głęboko poruszający debiut Johna Greena, porównywany z przełomowym Buszującym w zbożu J.D. Salingera, to powieść o myślących i wrażliwych młodych ludziach. Zbuntowanych, szukających intensywnych wrażeń i odpowiedzi na najważniejsze pytania: o miłość, która wywraca świat do góry nogami, o przyjaźń, której doświadcza się na całe życie.
 
Tytuł: Szukając Alaski
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron:320
Data wydania: 2013-10-09
Papierowe miasta
Gwiazd naszych wina













Za książkę dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las

22 komentarze:

  1. Bardzo bym chciała poznać twórczość tego autora i mam nadzieję, że będzie mi to dane. Wprawdzie marzy mi się książka „Gwiazd naszych wina”, ale i powyższa pozycja również wzbudziła moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją na półce, lecz jeszcze nie zdążyłam jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. "GNW" polubiłam, "Papierowe miasta" pokochałam i straaasznie Ci zazdroszczę, że masz już za sobą "Szukając Alaski"!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że post przeczytałam piąte przez dziesiąte, bo sama będę niedługo pisać o tym tytule, ale wrócę tutaj, gdy moja opinia się już pojawi ;) W każdym razie, tak w skrócie... Green tak samo jak Ciebie zachwycił mnie "Gwiazd naszych wina". "Papierowych miast" niestety nie czytałam, więc troszkę bałam się, że "Szukając Alaski" mnie zawiedzie, bo Green powalił tylko tym jednym tytułem, albo dlatego, że w tej pierwszej historii po prostu się zakochałam i nic jej nie pobije. "Szukając Alaski" może nie powaliło mnie na kolana, ale bardzo przyjemnie się czytało. W gruncie rzeczy książka mi się podobała i teraz czaję się tylko na "Papierowe miasta" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Gwiazd naszych wina" trudno będzie przebić, ale pozostałe książki autora też robią wrażenie i na długo pozostają w pamięci

      Usuń
  5. Ależ fajna, taka jeseinna, okładka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka rzeczywiście ma w sobie to "coś", że trudno nie zwrócić na nią uwagi

      Usuń
  6. "Gwiazd naszych wina" okazała się niezłą lekturą, dlatego chętnie sięgnę także po "Papierowe miasta" oraz "Szukając Alaski".

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś bym Greena przeczytała, może tą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już wiele pozytywnych opinii na temat tej powieści. Mam na nią ochotę i to wielką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam ani jednej książki tego autora, poczekam aż minie jakaś wielka sława w blogosferze i na spokojnie oddam się lekturze. :)

    Everyday Book

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ją w planach. "Gwiazd naszych wina" bardzo mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki nie czytałam, ale mam to w planach. Dziękuję za recenzję. Będę tu zaglądać więc dodaję do obserwowanych. Zapraszam także do mnie :)
    http://ksiazkowo89.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakochałam się w "Papierowych miastach" i czekam, żeby przeczytać "Gwiazd naszych wina" oraz "Szukając Alaski". Nie mogę się doczekać. Sposób pisania Pana Greena jest niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jak na ten moment poległam na lekturze „Gwiazd naszych wina”... Może zaczęłam w nieodpowiednim czasie i miejscu. Muszę jeszcze dać szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę zwrócić uwagę na tego autora, aż dziwne, że o nim wcześniej nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przekonałaś mnie, dam Panu Greenowi szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie książka, którą muszą przeczytać jak tylko skompletuję wcześniejsze pozycje tego pisarza.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę, zbliża się gwiazdka, więc może poproszę rodziców, za mną jedynie Gwiazd naszych wina, ale czuję się nią oczarowana. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na książki tego autora mam już ochotę od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chciałbym zacząć czytać książki Greena właśnie od tej pozycji. Mam nadzieję, że mnie równie głęboko poruszy!

    OdpowiedzUsuń