Kto decyduje, kiedy należy działać?
Nikt. Chwila nadchodzi.
Gdyby Ludwig van Beethoven był pisarzem, tworzyłby właśnie takie dzieła – prawdziwe uczty dla wyobraźni i intelektu?
Jest rok 2312. Postęp naukowy i technologiczny otworzył niewiarygodne możliwości. Ziemia przestała być jedyną bazą ludzkości, skolonizowano cały układ słoneczny wraz z planetami i księżycami pomiędzy nimi. Jednak w roku 2312 sekwencja zdarzeń zmusza ludzkość do konfrontacji przeszłości z teraźniejszością i przyszłością. Wszystko to w śmiertelnym blasku wschodzącego nad Merkurym Słońca.
Tu zawsze jest przed świtem. Merkury obraca się tak powoli, że można iść po jego skalistej powierzchni wystarczająco szybko, by uniknąć wschodu słońca. I wielu ludzi tak robi. Wielu uczyniło z tego styl życia. Podążają mniej więcej na zachód, wyprzedzając zawsze zbliżający się świt.
Tym razem nie moja tematyka. Źle się czuje w takich naukowo i technologicznych klimatach.
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie, ale poczekam na pierwsze recenzje :)
OdpowiedzUsuńpozycja obiecująca, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie chociaż wolę poczekać na pierwsze recenzje;)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawe i wciągające :D
OdpowiedzUsuńNo zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńRaczej takie średnie...
OdpowiedzUsuńhttp://wieczniezaczytanatenshi.blogspot.com/