poniedziałek, 4 listopada 2013

Pułapka Tesli

Andrzej Ziemiański - polski pisarz science fiction i fantasy. Zadebiutował w 1979 roku opowiadaniem „Zakład zamknięty”. Wielokrotnie nagradzany za twórczość literacką m.in. nagrodą im. Janusza A. Zajdla za opowiadanie „Zapach szkła”. Marzy o napisaniu alternatywnego przewodnika po Wrocławiu omawiającego miejsca, których tak naprawdę nie ma i nigdy nie było. Widzi i myśli obrazami. Podgląda, słucha i rozmawia dla przyjemności. Jego bohaterowie żyją własnym życiem – sami wybierają gatunek i formę opowieści, a to sprawa, że czytelnicy nie potrafią być wobec Jego utworów obojętni.

Wstyd się przyznać, ale „Pułapka Tesli” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Zwabił mnie opis okładkowy i obietnica porwania przez historię z mocą Trójkąta Bermudzkiego. Nie jestem wielbicielką krótkich form, gdyż zbyt szybko kończą się, a ja uwielbiam długie podróże literackie. Jednak nie żałuję swojej decyzji, ponieważ miałam przyjemność odbycia kilku krótkich, aczkolwiek bardzo intensywnych i pełnych wrażeń wycieczek.


„Pułapka Tesli" to zbiór pięciu opowiadań różniących się tematyką, poruszanymi zagadnieniami, umiejscowieniem w czasie, połączonych wspólnym mianownikiem, którym stał się Wrocław. Każde z nich dostarcza czytelnikowi innych wrażeń i porusza odmienne problemy. Podczas lektury będzie musiał zmierzyć się ze spiskami sprzed lat, walką o patenty, odkryciami, które wykraczają poza ramy swoich czasów. Z uczuciami, które popychają człowieka do zaskakujących decyzji i mało chwalebnych czynów. Ze zdarzeniami, które trudno wyjaśnić w racjonalny sposób. Doświadczy też przeznaczenia i interesującej koncepcji świata snów.

Autor zabiera czytelnika w pełną wrażeń podróż do świata z pogranicza horroru i science fiction, gdzie wszystko jest możliwe Wodzi go za nos, prowokując do snucia teorii, które za moment burzy niczym domek z kart. Nie potrzebuje wielu słów, żeby stworzyć odpowiedni nastrój i wywołać w nim określone odczucia. Nie brakuje też zwrotów akcji i nieprzewidywalnych rozwiązań prowadzących do zaskakujących finałów.

Nie wszystkie opowiadania są na tym samym poziomie i nie każde podobało mi się w jednakowym stopniu. Niemniej jednak kilka pozostawiło mnie z mętlikiem w głowie i niedowierzaniem powodując, że potrzebowałam chwili, aby wszystko dokładnie sobie poukładać i spróbować znaleźć odpowiedź na rodzące się pytania.

Moje pierwsze spotkanie z autorem było bardzo udane. Popłynęłam na falach książki i jak zawsze w przypadku dobrej lektury zbyt szybko osiągnęłam drugi brzeg. Opowiadania dostarczyły mi ciekawych i różnorodnych emocji. Jestem pod wrażeniem zdolności pisarza i mam apetyt na więcej jego utworów. „Pułapkę Tesli” mogę śmiało polecić fanom gatunku oraz wszystkim, którzy nie boją się zabrać swojej wyobraźni na fantastyczną ucztę.

Cytat "Doceń, gdy już zrozumiesz, o co chodzi"

Ze strony Wydawnictwa:
 
Ziemiański jak trójkąt bermudzki po raz kolejny wciąga czytelnika w swoje historie. 

Bawi się jego wiedzą i niewiedzą o świecie. Dużo w tym wszystkim Wrocławia, miasta, które zdawałoby się dobrze znamy, a jednak poznajemy na nowo trzymając się śladów Autora.

Tutaj czas nie ma granic i ram. Gdzieś w tle przechadza się Amy Winehouse. Lars Ericsson poszukuje partnerów w dalekiej Japonii, a Nikola Tesla próbuje walczyć o swoje patenty z Bellem i Edisonem.

Prawdziwe testosteron story z intrygującą pułapką w tle
 
Tytuł: Pułapka Tesli
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
liczba stron:304
Dara premiery: 2012-10-25
Link do książki http://fabrykaslow.com.pl/ksiazki/pulapka-tesli-519

17 komentarzy:

  1. Również nie przepadam za opowiadaniami, na dodatek science fiction nie należy do moich ulubionych gatunków, ale napisałaś recenzji, że Ziemiański pisze na pograniczu horroru i science fiction, więc tutaj dostrzegam łącznik z moimi zainteresowaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Science fiction i fantasy nie leży w mojej ulubionej sferze zainteresowań. Również nie jestem zwolenniczka opowiadań, dlatego głównie z tych dwóch powodów nie skuszę się na powyższą książkę, ale cieszę się, że chociaż tobie się ona bardzo podobała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrocław w kolejnej odsłonie... zaintrygowała mnie Twoja recenzja, chętnie sięgnę po książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także ciągle prozę tego autora mam ciągle przed sobą, czas to zmienić :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę na półce i nawet nie wiedziałam, że to opowiadania ;) Też nie czytałam jeszcze żadnej książki Ziemiańskiego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do opowiadań mam mieszane uczucia, ale tak się nad tymi zastanawiam i może warto przeczytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. to naprawdę ciekawa pozycja i lubię takie książki - zostałam zachęcona teraz nic tylko czytać;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tym autorze. Opowiadania z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytam z przyjemnością jak tylko będę miała okazję, czyli sprawdzę czy książka jest w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio dość głośno było o tej książce, więc z chęcią przekonam się o niej na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię opowiadania, ale jakoś te mnie nie przekonują, mimo iż tematyka trójkąta Bermudzkiego jest intrygująca. Autora niestety nie znam ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo słyszałam o tej książce. I dobrego i niezbyt pozytywnego. Wątpię, żebym po nią sięgnęła. Nie przekonuje mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. może może kiedyś :D ja też z autorem się nie spotkałam, więc pasowałoby to zmienić :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm.. Może, może... Za opowiadaniami nie przepadam, ale z drugiej strony sporo osób chwali tę książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie często czytam opowiadania, więc i tym razem spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak Ziemniański to "Achaja" :)

    OdpowiedzUsuń