Maria Czubaszek znana z
kontrowersyjnych wypowiedzi dziennikarka, felietonistka. pisarka,
satyryczka, autorka tekstów piosenek i scenarzystka. Podbiła serca
Polaków specyficznym poczuciem humoru, a jej proste i jednocześnie
bardzo dosadne i szczere żarty często są niczym kubeł zimnej wody
wylany na głowę. Mówi to, co myśli, a wyrażanie prawdy „prosto
z mostu” przysparza jej nie tylko rzesze wielbicieli, ale też
zagorzałych krytyków.
Blog niecodzienny powstał
w 2006 roku na zlecenie Wirtualnej Polski i początkowo Panią Marię
przerażał, gdyż jak sama twierdzi komputer służy jej do pisania,
sprawdzania poczty i wchodzenia na Google'a w poszukiwaniu
informacji. Blogów nie czytała, ale w związku z tym, że
propozycja padła akurat wtedy, gdy straciła płynność finansową
postanowiła podjąć wyzwanie, które realizowała przez osiem lat,
bo aż do lutego 2014 roku. Na blogu autorka nie pisała o sobie,
gdyż uznała swoje życie za mało interesujące, a skupiła się na
komentowaniu bieżących wydarzeń, życia gwiazd i polemiką z córką
sąsiadki.
Publikacja „Blog
niecodzienny” to zbiór najbardziej trafnych i zabawnych wpisów z
bloga autorki, poruszających tematy związane z polityką, sportem,
celebrytami i sprawami bliskimi każdemu człowiekowi. Na prawie
ośmiuset stronach przewija się wiele znanych nazwisk ze świata
show biznesu i polityki. Autorka dzieli się z czytelnikiem snami, w
których odwiedza ją mężczyzna w trykotach, Rysiek z Klanu i
Mariusz Pudzianowski w stringach. Pisze otwarcie m.in.: czego
zazdrości Renacie Beger, czym zaskoczył ją Taniec z gwiazdami, jak
ocenia aspiracje polityczne Natalii Siwiec i co chciałaby powiedzieć
Januszowi Dzięciołowi.
Posty są krótkie,
czasem przybierają formę dyskusji z fikcyjną córką sąsiadki,
której iloraz inteligencji nie przekracza dwóch cyfr, co pozwala
nie tylko uwypuklić podejmowany temat, ale też ułatwia pracę
uwielbiającej pisać dialogi autorce. Nie brakuje w nich ironii,
dwuznaczności, trafnych komentarzy i ciętych ripost. Maria
Czubaszek niewątpliwie jest dobrym obserwatorem, któremu nie umknie
najmniejszy szczegół. Wiele zjawisk i zachowań społecznych ją
zaskakuje, czasem dziwi, ale to nie znaczy, że nie ma zdania na ich
temat. Niektóre rozbiera na atomy, żeby jeszcze dosadniej
podkreślić absurdy codzienności.
Maria Czubaszek jest
osobą, która nie patrzy na świat przez różowe okulary, nie
popada w samouwielbienie, ale ma duży dystans do siebie i nie boi
się szczerości i ostrej krytyki. I choć czasem dokopuje odbiorcy,
robi to w tak zabawny i inteligentny sposób, że nie tylko nie czuje
się do niej żalu, ale też wyciąga wnioski i pobudza szare komórki
do przemyśleń.
„Blog niecodzienny”
to festiwal dobrego humoru pozwalający spojrzeć na wydarzenia,
których byliśmy świadkami na przestrzeni ostatnich ośmiu lat
przez pryzmat krzywego zwierciadła. Pozwalający na oderwanie od
rzeczywistości i odpoczynek po ciężkim dniu, a jednocześnie
pobudzający do refleksji i przemyśleń. Ta publikacja to idealnie
antidotum na stres, który można dozować pojedynczo, jak tabletkę,
bądź połknąć w całości. Polecam.
Za książkę dziękuję portalowi Czytajmy Polskich Autorów
To taki ciekawy powrót do przeszłości. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńSkoro twoim zdaniem „Blog niecodzienny” to festiwal dobrego humoru, to ja jestem chętna na taką literacką rozrywkę.
OdpowiedzUsuńLubię słuchać to co ma do powiedzenia Pani Czubaszek, przede wszystkim dlatego, że tak jak napisałaś ma ona bardzo duży dystans do siebie i nie owija w bawełnę :) Po książkę również muszę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale czasami jej teksty są dla mnie nie do przełknięcia.
UsuńNiemniej jednak - nie zrażam się nigdy na starcie :)
Zaintrygowałaś mnie snami z Ryśkiem, a poza tym Panią Marię uwielbiam, więc chętnie zajrzę do książki
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zapowiada sie ciekawie i z pewnością dowiedziałabym się nowych faktów o przeszłości, ale póki co mam inne pozycje na głowie.
OdpowiedzUsuńBardzo nie przepadam za tą panią, chociaż książka wydaje się całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńCenię Marię Czubaszek za jej poczucie humoru i dystans do świata. Nie mam ochoty na lekturę jej książki, ale jej samej niczego nie odmawiam.
OdpowiedzUsuń