David Mitchell to brytyjski pisarz,
który zadebiutował w 1999 roku powieścią „Widmopis”. Trzy
lata później ukazał się „Atlas chmur”, który przyniósł mu
pieniądze i sławę. Laureat wielu nagród i wyróżnień
literackich. Dwie jego powieści były nominowane do najważniejszej
brytyjskiej nagrody literackiej, Bookera. Ja na pierwsze „spotkanie”
z pisarzem wybrałam „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta” i muszę
przyznać, że ponad sześćset stron wystarczyło, aby dołączył
do grona moich ulubionych pisarzy.
Holenderska Kampania Handlowa pod
koniec XVIII wieku lata świetności ma już za sobą, ale
zapotrzebowanie na złoża sprawia, że w 1799 roku holenderski
statek przybija do wybrzeży Nagasaki. Tam na sztucznej wyspie
Dejima, obcokrajowcy mogą dokonywać transakcji handlowych z Japonią.
Na statku znajduje się młody urzędnik Jacob de Zoet, który ma za
zadanie zbadać nieścisłości w portowych księgach handlowych.
Pobyt na wyspie otwiera przed Jacobem nowe możliwości dające
nadzieję na awans i zyskanie uznania w oczach pozostawionej w
Holandii ukochanej Anny i jej ojca. Kiedy jednak na jego drodze staje
oszpecona córka samuraja- Aibagawa Orito mężczyzna nawet nie
przypuszcza, że to dopiero początek niespodzianek jakie szykuje mu
los.
Autor zabiera czytelnika do Kraju
Kwitnącej Wiśni i odkrywa przed nim nie tylko malownicze
zakątki tego państwa, tradycje, zwyczaje ale też brutalną
rzeczywistość. Blaski i cienie polityki handlowej między Holandią
a Japonią, dramaty tamtejszych kobiet, niezrozumiałe i dziwne
praktyki oraz walkę o przywileje, pozycje i wpływy.
W powieści nie zabrakło palety
różnorodnych sylwetek i osobowości, którym daleko do płaskich
czy papierowych. Tytułowy Jacob de Zoet to marzyciel pragnący
prawdziwej i szczerej miłości, mający w sobie duże pokłady
empatii. Ceniący uczciwość i sprawiedliwość, jednak apetyt na
awans i związane z nim korzyści popychają go do przyłączenia się
do spisku i wplątanie się w kłopotliwe relacje nie tylko z
współtowarzyszami, ale też miejscowymi. Na uwagę zasługuje też
Orito, która mimo delikatności i uroku osobistego ma w sobie dużo
siły, mądrości i inteligencji. Pozostałe postacie także zostały
przedstawione z dużą starannością pozwalającą na zrozumienie
ich postępowania, rozterek czy dylematów. Niektóre z nich na
oczach czytelnika dojrzewają, zmieniają się i weryfikują własne
poglądy i priorytety.
David Mitchell posługuje się bardzo
plastycznym językiem, a przemyślana i wielowątkowa konstrukcja
fabuły sprawia, że czytelnik bardzo szybko traci kontakt z
rzeczywistością. Choć sama akcja przebiega w miarowym tempie, na
bark wrażeń trudno narzekać. Pojawiają się spiski, intrygi,
dramatyczne sytuacje i uczucia. Autor pobudza czytelnika do refleksji
i wywołuje w nim różnorodne emocje. Zwraca też uwagę na wiele
ważnych kwestii m.in: niewolnictwo, różnice kulturowe i religijne,
moralność, obłuda, zakłamanie, niechęć do obcych i nietolerancja.
„Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta”
to nieprzeciętna powieść, która „zabiera” czytelnika w
fantastyczną podróż do XVIII wiecznej Japonii. Pełna aluzji,
podtekstów i bohaterów z charakterem. Poruszająca i zmuszająca do
przemyśleń. Zawierająca ponadczasowe prawdy o naturze człowieka.
Dla mnie przygoda z tą książką była literacką ucztą na
najwyższym poziomie - Polecam.
Cytat "Ten przyjacielski dowód szacunku, pojmuje teraz Jacob, zostanie błędnie zrozumiany. Może nawet wywołać mały skandal."
Ze strony Wydawnictwa:
• Książka Roku wg New York Times
• Nagroda 2011 Commonwealth Writers' Prize
• Nominacja Man Booker Prize for Fiction 2010
• Best Books of the Year wg Magazynu Time.
Wyobraź sobie imperium, które na półtora wieku odcięło się od świata.
Nikt nie może go opuścić, obcokrajowcy nie są wpuszczani, ich religii
zakazano, a ich poglądy są traktowane głęboko nieufnie. Mimo to nadal
istnieje wąskie okno do wnętrza tego kraju-twierdzy: sztuczna, ogrodzona
murem wyspa, połączona z portem na stałym lądzie i obsadzona jedynie
garstką kupców z Europy. Jednak zamknięta Brama Lądowa nie może zapobiec
spotkaniom umysłów – ani serc.
Tym narodem była Japonia, portem Nagasaki, a wyspą Dejima, dokąd
zabiera nas panoramiczna powieść Davida Mitchella. Dla holenderskiego
urzędnika Jacoba de Zoeta rok 1799 to początek mrocznej opowieści o
obłudzie, miłości, winie, wierze i morderstwie – podczas gdy ani on, ani
jego poróżnieni krajanie nie wiedzą nawet, że na świecie zmienia się
układ sił…
Tytuł: Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta
Autor: David Mitchell :
Wydawnictwo:
MAG
Liczba stron:768
Data wydania:
2013-11-06 Link do książki: http://www.mag.com.pl/ksiazka-1399--0-0-Tysi%C4%85c_jesieni_Jacoba_de_Zoeta.html
Za książkę dziękuję wydawnictwu MAG
Powiem szczerze, że po samym opisie raczej bym się nie skusiła - handel? nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle jak tak przeczytałam Twoją recenzję uznałam, że pierwsze wrażenie było błędne.
A jeżeli pisarz jest naprawdę dobry, chętnie sama to sprawdzę :)
Jestem historykiem, więc ta publikacja jest dla mnie ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie powieście więc na pewno przeczytam, o ile będę miała taką możliwość:)
OdpowiedzUsuńfajnie się zapowiada, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTakie wielowątkowe powieści wpisują się w mój gust.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam kontaktu z tym autorem - nawet nie oglądałam ekranizacji "Atlasu chmur". Możliwe, że to przez zbyt dużą popularność i mini nagonkę medialną:) Jednakże po przeczytaniu Twojej recenzji zastanawiam się czy też nie zacząć od "Tysiąca jesieni", z tego co widzę książka ta porusza naprawdę ciekawe tematy :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie - zapiszę sobie tytuł:)
OdpowiedzUsuńZ historią to u mnie akurat na bakier, ale książka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie powieści tego pisarza, szczególnie uwielbiany przez wszystkich "Atlas chmur". Ta książka również zapowiada się bardzo ciekawie i chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie ta powieść:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Nie mam jakoś przekonania do tej książki. Coś ostatnio zrobiłam się wybredna i straciłam chęć do czytania.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła położyć na tej książce swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam tę książkę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale jak na razie książka mnie nie skusiła.
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka, jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Brzmi interesująco :) jeśli książka pojawi się w bibliotece to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym, bo kusi autor, kusi okładka, kuszą recenzje pozytywne, ale coś fabuła mnie nie przekonuje. Może inaczej. Wydaje się być interesująca, ale obawiam się, że nie sprostam książce, bo nie przepadam za takimi historiami. Ale nie mówię jej nie, bo zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Atlasu", ale z obiema pozycjami chętnie się zapoznam!
OdpowiedzUsuńWidzę że intrygująca książka mi się szykuje do przeczytania i to wszystko dzięki Tobie :) Wspaniałą recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Niestety, ale na razie nie.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam o książkach,gdzie fabuła osadzona jest w Japonii- chyba warto to nadrobić.
OdpowiedzUsuń