Młodość to jeden z
najpiękniejszych okresów w naszym życiu, otwieramy się na świat
i zaczynamy pakować własny bagaż doświadczeń. To właśnie wtedy
większość z nas poznaje uczucie pierwszej miłości bądź
zauroczenia drugą osobą. I mimo, że w tym czasie popełniamy
błędy, smakujemy goryczy rozczarowania i przekonujemy się, że
życie nie jest bajką, to ten okres wspominamy jako radosny i
beztroski. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie
nastolatków, którzy oprócz trudów dojrzewania muszą dźwigać
brzemię szkolnej gwiazdy, pierwszej damy liceum?
„Chłopak na
zastępstwo” Kasie West to historia siedemnastoletniej Gii
Montgomery – przewodniczącej samorządu i gwiazdy liceum Freemont.
Poznajemy ją na szklonym parkingu podczas rozstania z Bradleyem –
aktualnym chłopakiem, którego właśnie zamierzała przedstawić
przyjaciółkom wątpiącym w jego istnienie. Decyzja chłopaka
stawiła nastolatkę w niezręcznej sytuacji, ale na nic zdają się
prośby by zaczekał ze swoim postanowieniem dwie godziny i
towarzyszył jej na balu maturalnym. I pewnie Gia przełknęłaby
gorycz porażki, gdyby w jednym z samochodów nie zauważyła
nieznajomego młodzieńca, który w mgnieniu oka stał się kluczowym
elementem szalonego planu. Tak, chłopak ma zastąpić Bradleya na
balu i tym samym uratować reputację i honor Gii. Ale czy działając
impulsywnie i pod wpływem silnych emocji można przewidzieć
wszystkie skutki podejmowanej decyzji?
Gia jest dziewczyną
zajmującą jedno z najwyższych miejsc w hierarchii szkolnej, a to
wymaga od niej utrzymywania określonego wizerunku, dlatego woli
kłamać i uciekać do mistyfikacji, niż przyznać się do osobistej
porażki. Zdanie przyjaciółek jest najważniejsze. To w ich oczach
dziewczyna szuka aprobaty i akceptacji. W świecie Gii miarą
wartości człowieka jest liczba znajomych, retweetów i laików na
portalach społecznościowych oraz to, co inni o nim pomyślą czy
powiedzą. Ta dziewczyna nie wsłuchuje się we własne uczucia,
tylko stara się spełnić oczekiwania innych. I pewnie jeszcze długo
wiodłaby żywot pustej porcelanowej lalki, gdyby zachowanie
zastępczego chłopaka nie poruszyło w niej dawno zakurzonych strun.
Ale czy szkolne bożyszcze i zwykły śmiertelnik to dobre
połączenie? A przede wszystkim jak na to zareagują przyjaciółki
dziewczyny?
Autorka zabiera
czytelnika do współczesnego świata licealistów i pozwala mu
poznać prawa, zależności oraz mechanizmy tam rządzące.
Rzeczywistości, która w pewien sposób może wydawać się
wypaczona, bo trudno jest zrozumieć, że w przyjaźni nie można być
szczerym i jeśli nie ma się dowodów na potwierdzenie swoich słów,
trzeba uciekać się do oszustwa i krętactwa. W tej społeczności
długo pracuje się na swoją pozycję i status, ale wystarczy jedno
potknięcie by ze szczytu spać na samo dno.
Kasie West stworzyła
głównej bohaterce możliwość przewartościowania priorytetów i
Gia postanawia z tej szansy skorzystać. Na oczach czytelnika
przechodzi diametralną metamorfozę i początkową antypatię
zamienia w sympatię. Oczywiście musi ponieść pewne straty i
ofiary, wykonać olbrzymią pracę. Ale czy uzyskane korzyści
rzeczywiście są warte dokonanego poświecenia i jaką rolę w tej
historii odegra zastępczy chłopak musicie sprawdzić sami.
„Chłopak na
zastępstwo” mimo lekkości, przewidywalności i pewnej
sztampowości jest lekturą wyróżniającą się na tle gatunku.
Kasie West pod podszewką przedstawionych wydarzeń udało się
dotknąć bardzo delikatnej materii i poruszyć problemy z jakimi
boryka się ówczesna młodzież. Stworzyła interesujący i
wiarygodny obraz, który przemawia do odbiorcy w każdym wieku. Dla
mnie z racji liczby przeżytych wiosen powieść była przyjemnym doświadczeniem, ale
moja córka chłonęła ją niczym pyszny deser i jestem przekonana,
że znalazła w niej kilka cennych rad, a na pewne tematy spojrzała
z dystansem. Polecam.
Cytat: „Jak mierzymy
dziś naszą wartość? Liczbą laików, które otrzymał nasz post,
tym, jak wielu mamy znajomych czy ile zebraliśmy retweetów? Czy w
ogóle wiemy, co tak naprawdę myślimy, dopóki nie przedstawimy
naszych myśli w sieci i nie dowiemy się od innych, ile ich zdaniem
są warte?”
Ze strony wydawnictwa
Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała
jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała
znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem
maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu,
Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej
sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?
Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie
rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie
Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć
chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…
Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2016-07-06
Liczba stron:400
link do książki
http://www.empik.com/chlopak-na-zastepstwo-west-kasie,p1124125222,ksiazka-pZa książkę dziękuję Wydawnictwu: Feeria
Książkę już mam na swojej półce, więc jak tylko ogarnę inne lektury, to wezmę się za powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńDla mnie to mimo wszystko urocza schematyczność, urzekająca być może rozmarzone 13-latki i dobra na złamane serca kobietek w każdym wieku, natomiast żeby czytać takie książki "zawodowo"... nie wyobrażam sobie ;) Szkoda, że takich właśnie "lekturek na rozluźnienie" jest zdecydowanie więcej niż godnych uwagi lektur z wkładką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i ogłaszam swój powrót na bloggera :))
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Ta historia całkowicie mnie zauroczyła - nie potrafiłam oderwać się od Gii i jej przyjaciół. Według mnie Disney mógłby brać się za robienie ekranizacji - ta powieść idealnie wpasowuje się w ideę tej stacji ;)
OdpowiedzUsuńKto wie jakie Disney ma plany, a może...
UsuńSztampowość mi nie przeszkadza. Mam już tę książkę zapisaną.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się drugiej książki autorki. ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się pozytywnie i lekko. Czemu nie :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że pewnie z czasem, tak z czystej ciekawości, po ten tytuł sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń