Debiuty literackie są pewnego rodzaju
podróżą w ciemno, gdyż nawet najlepszy opis okładkowy niewiele
nam powie o autorze. Czytelnik ponosi większe niż zazwyczaj ryzyko
rozczarowania, ale ma też większą szansę na przeżycie czegoś
niezwykłego, czego jeszcze nie doświadczył. Osobiście bardzo
lubię wycieczki z nieznanym przewodnikiem, choć nie zawsze „wracam”
z nich zadowolona.
„Widok zza rogu życia” to debiut
literacki Haliny Biedroń, pedagog z wykształcenia, która po kilku
latach pracy w totalitarnej szkole zrezygnowała z zawodu. Zawsze
marzyła o pisaniu, ale w natłoku codziennych zajęć nie miała na
to czasu. Aż do teraz.
Główną bohaterką książki jest
Marta, której dzieciństwo nie było usłane różami. Wychowywana
przez niezrównoważoną emocjonalnie matkę, która nie stroniła od
alkoholu i przelotnych związków stała się nadwrażliwa i nieufna
wobec świata. Pierwszym promykiem słońca w jej życiu okazał się
Artur, dużo starszy mężczyzna, który zapewnił jej spokojną i
ustabilizowaną przyszłość u swego boku. To dzięki jego
cierpliwości i determinacji kobieta wyzwoliła się spod
niszczycielskich wpływów matki. Pewnego dnia w jej drzwiach pojawił
się Konrad, ale w tym momencie jeszcze żadne z nich nie wiedziało
jakie niespodzianki szykuje im los.
Autorka z pozornie banalnej historii
stworzyła ciekawą opowieść o zmaganiu się z przeszłością,
miłości, małżeństwie, marzeniach, popełnianiu błędów i
dokonywaniu trudnych wyborów. Dotknęła zagadnienia: namiętności,
lojalności, moralności, zdrady, skomplikowanych relacji
międzyludzkich i kruchości związków. Pokazała, że każdy medal
ma dwie strony, a w życiu więcej jest odcieni szarości niż
czystej bieli czy czerni. Pragnienia nie są niczym złym, ale w
„biegu” za ich realizacją trzeba być bardzo ostrożnym, żeby
po drodze nie zgubić tego, co jest dla nas najważniejsze.
Halina Biedroń wykreowała bardzo
ciekawą bohaterkę. Kobietę z krwi i kości i pozwoliła
czytelnikowi wejść z butami nie tylko w jej życie ale i psychikę.
Marta myśli, czuje, przeżywa rozterki, pragnie i marzy. Nie jest
naiwna, choć zdarza jej się tłumić głos rozsądku. Ma odwagę
poddać się budzącym się w niej pragnieniom mimo, że
uświadamia sobie konsekwencje podejmowanych decyzji. Autorka bardzo
dobrze oddaje nastroje i emocje kobiety, skupiając się na jej
uczuciach i wewnętrznych dylematach. Marta choć wewnętrznie rozdarta, nie potrafi zrezygnować z relacji, która pozwoliła
jej „wypłynąć” ma nieznane dotąd wody.
Książka niewątpliwie jest niebanalną
powieścią nasyconą emocjami, poruszającą wrażliwość i
zmuszającą do refleksji. Uświadamiającą, że dokonanie wyborów
między pragnieniami, a powinnościami nie zawsze staje się proste i
bardzo łatwo można się zagubić. Pomimo piękna miłości, czasem zachowujemy się jak dzieci, które potrafią odtrącić
ukochanego misia na rzecz nowej zabawki, która wpadła im w ręce
kusząc nowością, tajemniczością i nieprzewidywalnością.
Wiarygodni bohaterowie, urozmaicony
język, ciekawe dialogi i plastyczne opisy pozytywnie wpływają na
komfort czytania. Dodatkowym plusem jest wycieczka po Wrocławiu i
odkrycie niektórych zwyczajów związanych ze starą wrocławską
legendą oraz wiersze wplecione w fabułę. Akcja powieści przebiega
w miarowym tempie, autorka w większym stopniu niż na zwrotach akcji
skupia się na relacjach łączących bohaterów i choć momentami
miałam wrażenie, że Marta zamiast robić krok do przodu cofa się
dwa kroki do tyłu, to muszę przyznać, że taki zabieg ułatwił mi
zrozumienie, co się z nią dzieje.
Książka zrobiła na mnie pozytywne
wrażenie, spodziewałam się romansu, a dostałam znacznie więcej,
ciekawą historię, której napisania nie powstydziłoby się samo
życie. Wycieczka z nieznanym przewodnikiem okazała się
fascynującą, pełną wrażeń podróżą, z której wróciłam
zadowolona. Książkę oczywiście polecam wszystkim, którzy mają
ochotę na nieprzeciętną przygodę z dojrzałą kobietą, przez
której życie przeszło małe tornado, ale czy zostawiło po sobie
spustoszenie czy inne niespodzianki zdradzić Wam nie mogę - Polecam.
Cytat “Myślałem, że literatura kobieca to zawsze w mniejszym lub większym
stopniu jakieś, przepraszam za określenie, sentymentalne bzdury, ale
pani książki to… inteligentne studium duszy”
Ze strony Wydawnictwa:
Marta, porzucona we wczesnym dzieciństwie przez ojca, nieustannie tęskniąc idealizuje jego obraz. Wychowywana przez matkę, niezrównoważoną emocjonalnie alkoholiczkę, przeżywa prawdziwy koszmar.
Po maturze, pod presją matki, rozpoczyna studia na Akademii Medycznej. Tam poznaje Artura, świeżo upieczonego adiunkta Katedry Anatomii. Nadwrażliwa, nieprzystosowana i przerażona wrogością świata w ramionach dużo starszego mężczyzny znajduje bezpieczny azyl i namiastkę tego, co dawno temu utraciła. Zarażając ją swoją pewnością i optymizmem, Artur daje Marcie siłę i determinację. Czy dzięki niemu dziewczynie uda się ostatecznie wyzwolić spod niszczycielskich wpływów matki?
Powieść porusza problem rozterek i dylematów moralnych oraz odpowiedzialności i lojalności na tle różnorodnych międzyludzkich relacji – miłości, ogromnej, spóźnionej namiętności, przyjaźni, a także przemożnego macierzyństwa i w niczym mu nie ustępującego ojcostwa.
Tytuł:: Widok zza rogu życia
Autor: Halina Biedroń
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:336
Data wydania: 2012-08-20
link do książki: http://zaczytani.pl/ksiazka/widok_zza_rogu_zycia,druk
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novea Res
Chyba nie do końca ta książka trafia w mój gust, ale zawsze warto spróbować czegoś nowego, więc nie mówię jej "nie" :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sięgniesz, ponieważ tę książkę warto przeczytać
UsuńOstatnio często czytam książki polskich autorów, więc z chęcią zapoznam się i z dziełem Haliny Biedroń, skoro warto ;)
OdpowiedzUsuńPolecam
UsuńMimo twojej pozytywnej recenzji, nie przeczytam jej.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam tę książkę poznać, ale widzę, że mnie ubiegłaś ;) Niemniej jednak będę się za nią rozglądać, bo po twojej recenzji wnioskuje, że to naprawdę bardzo dobry debiut.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że Cię ubiegłam, ale trzymam kciuki, żeby wpadła w Twoje ręce :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale po Twojej recenzji myślę, że jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńJejku, Twoje słowa są nadzieją, że przeżyję z tą książką niesamowitą przygodę. Dlatego lubię debiuty - bo odkrywam nowe perełki, które niekiedy przeszłyby mi koło nosa. <3. No cóż rzeczywiście czasami podróże są niezwykle męczące (bo trafiamy na zupełnie niezrozumiałą przez nas historię), ale wydaje mi się, że warto próbować, by znależć te nieoszlifowane diamenty... ;)
OdpowiedzUsuńJa też już niejednokrotnie przeżyłam miłe rozczarowanie podczas przygody z debiutem literackim, szczególnie miło zaskakują mnie polscy autorzy
UsuńKsiążka jak widzę może wzbudzać tylko pozytywne emocje.Dramat w którym dziecko zostaje porzucone staje się zawsze (to jest udowodnione) bardzo ufne. Czasami ta ufność prowadzi do czegoś zgubnego i do kolejnej tragedii dla tej osoby.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest dla mnie jak najbardziej! Dramatyczna i taka szczera.
Pozdrawiam :)
Ta powieść "naraża" czytelnika na różnorodne emocje i wrażenia. Polecam
UsuńPo Twojej recenzji wydaje mi się,że książka jest godna uwagi, muszę się nad nią zastanowić.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie godna uwagi i mam nadzieję, że długo nie będziesz się zastanawiać
UsuńDziwne, że nie zwróciłam wcześniej uwagi na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się z nią zapoznam - będzie to jednak mój "dodatek" niż "konieczność" :D
Czasem, w gąszczu tytułów, można nie zauważyć godnej uwagi pozycji
UsuńWiarygodni bohaterowie do mnie przemawiają. Rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńCytat rewelacyjny !!
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo odpowiada moim gustom czytelniczym. W dodatku tak zachęcająco napisałaś recenzję, że trudno się oprzeć tak ciekawej, emocjonującej lekturze:)
Polecam
UsuńZaciekawiłaś mnie! Jak to fajnie wpaść na bloga i zobaczyć taką perełkę, o której zapewne bym się nie dowiedziała, gdyby nie Twój blog. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję, że przygoda z tą lekturą będzie dla Ciebie niezapomnianym doświadczeniem, Ja też lubię odwiedzać inne blogi i wyławiać "perełki".
UsuńBardzo mi się podoba wybrany przez Ciebie cytat, choć nie zawsze się z nim zgadzam. ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie niebanalne opowieści o przeszłości i zmaganiach z problemami. Myślę, że mi się spodoba, więc kiedy wpadnie w moje ręce, to na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wpadła w Twoje ręce
UsuńObecnie coraz częściej staram się sięgać po debiuty, gdyż naprawdę bardzo dobre tytuły oglądają światło dzienne. Książka wydaje się bardzo interesująca - z chęcią się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńMnie też cieszy, że coraz więcej pisarzy ma odwagę podzielić się swoim talentem
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObiecywałam sobie, że nie zareaguję na żadną z wystawionych mojej powieści recenzji, że pozwolę, aby po opublikowaniu, żyła własnym życiem, ale... nie dałam rady :-). Pani recenzja zupełnie mnie... rozwaliła. Dlaczego? Ano dlatego, że odebrała Pani tę książkę dokładnie tak, jak chciałam żeby była odebrana. Widać nadajemy na tych samych częstotliwościach. To bardzo miłe. Dziękuję. Warto było pisać. Nie było, JEST, bo właśnie opublikowałam kolejną wymyśloną przez siebie historię :-). Pozdrawiam z całego serca.
OdpowiedzUsuńPani Halino, to ja dziękuję za cudowną "przygodę" i wrażenia. Nie sposób było odebrać książki inaczej, może było mi łatwiej ponieważ pierwszą młodość mam już za sobą i nie miałam najmniejszego problemu ze zrozumieniem Marty, choć myślę, że większa w tym zasługa Pani pióra. Z prostej historii, zrobiła Pani niesamowitą opowieść o miłości, nie ckliwą, a jednak nasyconą emocjami. Jestem bardzo ciekawa "Chwil zamkniętych w obrazkach" i mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce.
UsuńPozdrawiam i dziękuję
Debiuty to faktycznie jedna wielka niewiadoma, dlatego gdy książka okazuje się świetna, to jest to dla czytelnika podwójna radość, bo przeczytał dobrą książkę i odkrył bardzo obiecującego pisarza, który w przyszłości pewnie nieraz go jeszcze zaskoczy. Lubię książki pełne emocji, poruszające i skłaniające do refleksji, więc będę o tej pamiętała:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, debiut może okazać się podwójną radością :)
UsuńZ moim szczęściem do debiutów różnie bywa, ale myślę, że ta książka mnie zadowoli
OdpowiedzUsuńSądzę, że książka przypadłaby mi do gustu. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję przekonać się o tym osobiście
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco :) Cieszę się, że mamy na własnym podwórku takie udane debiuty :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji, ale chętnie po nią sięgnę gdy będzie ku temu okazja:) Debiuty czasami są naprawdę udane:)
OdpowiedzUsuńJak na mój gust - świetna. Chętnie bym ja przeczytała, ale pewnie mi nie wpadnie w ręce. A szkoda. :(
OdpowiedzUsuńPS: Twój avatar zawsze mi przypomina wafelki - dlatego za każdym razem miło mi się patrzy na Twoje komentarze na moim blogu! Osładzasz mi troszkę blogowe życie. ;)
Kurcze, po Twojej sugestii też 'zobaczyłam" wafelki :)
UsuńBrzmi całkiem dobrze, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuń