piątek, 27 grudnia 2013

Porządki z Marcinem Prokopem i Szymonem Hołownią

Większość z nas kojarzy ze szklanego ekranu Szymona Hołownię i Marcina Prokopa prowadzących wspólnie program „Mam Talent” oraz występujących w różnych produkcjach telewizyjnych. Dziennikarze, publicyści znani z poczucia humoru, ciętych ripost i inteligencji. Jak sami twierdzą „są przyjaciółmi, ale żyją na dwóch różnych planetach". Nie zdarza mi się sięgać po książki napisane przez celebrytów, ale po sukcesie ich pierwszego wspólnego projektu literackiego „Bóg, kasa i rock'n'roll” postanowiłam zaryzykować.

„Wszystko w porządku. Układamy sobie życie” to zbiór felietonów, w których autorzy dzielą się z czytelnikiem swoim postrzeganiem świata. Za przykładem Andyego Warhola postanawiają uporządkować ważne dla nich daty, fakty, nazwiska, szczegóły biografii, sceny z filmów, frazy z piosenek... Przypomina to trochę wiosenne porządki, dlatego panowie podzieli książkę nie na rozdziały, lecz na pomieszczenia domowe. Przygodę z książką zaczynamy więc od przedpokoju, a kończymy na piwnicy i siłowni.


W przedpokoju czytelnik zapoznaje się z ewangelizacyjnymi spodniami Szymona; dowiaduje się jaka informacja zwiększa trzykrotnie ruch na bogu; poznaje najbardziej poszukiwaną frazę na Google związaną z nazwiskiem Hołownia: zostaje uświadomiony przez Marcina o formach wykorzystywania naszej naiwności przez postęp technologiczny.

W salonie Szymon ujawnia komu nie odmówiłby spotkania, a Marcin zdradza jakie tematy należy poruszać w towarzystwie, a które mogą zrobić z człowieka towarzyskiego trupa, gdzie odnaleźć prawdziwą sztukę i jakie rzeczy prawdziwy mężczyzna umieć powinien.

Biblioteka to felietony o książkach, tekstach wywołujących refleksje i zachwyt; zaletach gier video; o nauce cierpliwości płynącej z używania komputera Atari; memach, mówiących o współczesnym świecie więcej, niż nam się wydaje i tajemnicy nienapisanej powieści Szymona.

W studiu dźwiękowym i pokoju telewizyjnym poznajemy wpływ muzyki na życie obu panów. Odkryjemy prawdy i półprawdy o telewizji i uzyskamy wiedzę na temat ich ulubionych scen filmowych i seriali.

Kuchnia to źródło informacji związanych z rzeczami, które należy zrobić między 22.00 a 23.00, a także tymi, które wyprowadzają Marcina z równowagi uaktywniając w nim zgryźliwego tetryka. To odpowiedzi na pytania: kto imponuje mu bardziej niż fizyka kwantowa oraz jakie są trzy największe obciachy zaobserwowane we współżyciu społecznym.

Sypialnia pozostaje zamknięta, a sekrety alkowy nie zostają podane do publicznej wiadomości, ale w pokoju zwierzeń odkrywamy sposoby radzenia sobie z kryzysem wieku średniego, religijne traumy Szymona. Dowiadujemy się, co warto zrobić przed śmiercią, żeby potem nie żałować. W kaplicy poznamy „bogów”, którzy zawiedli Marcina i osoby, które Szymon chciałby zapytać o kwestie religijne.

Natomiast kufer na strychu jest skarbnicą wspomnień, wykonów dla których Marcin chciałby cofnąć się w czasie. Gadżetów, które odmieniły nie tylko jego życie, ale też osób, które weszły do pokoju w niewłaściwym momencie. W garażu nie mogło zabraknąć samochodów. Łazienka była w remoncie, a w piwnicy znajdowały się rzeczy wywołujące większy strach, niż horrory.

Książka jest pełna anegdot, prywatnych wspomnień, obserwacji i refleksji nad otaczającą nas rzeczywistością. Poznajemy intymny świat autorów, ich upodobania, autorytety i wydarzenia, które zaważyły na ich życiu. Choć w tej publikacji nie ma słowa o kochankach, zdradach, to możecie mi wierzyć, że „pikanterii” w niej nie brakuje. Panowie piszą o wszystkim i o niczym, a jednak odkrycie niektórych elementów ich życia prywatnego pozwala odbiorcy poznać ich bliżej.

Książka nasycona jest dobrym humorem, trafnymi spostrzeżeniami i wnioskami, które momentami są niczym kubeł zimnej wody wylany na głowę. Na pierwszy rzut oka panowie nie "opowiedzieli" o niczym, czego byśmy nie znali, czy nie byli świadomi, jednak robią to w tak przemyślany i sprytny sposób, że czytelnik mimochodem zostaje pobudzony do przemyśleń i refleksji.

Na uwagę zasługuje też informacja z ostatniej strony związana z założoną przez Szymona Hołownię Fundacją Kasisi, która prowadzi Dom Dziecka w Zambii roztaczając opiekę nad 250 dziećmi, z których część ma HIV, część gruźlicę, anemię i inne choroby. Opartej na modlitewnym, emocjonalnym i finansowym crowdfundingu.

Muszę przyznać, że towarzyszenie Marcinowi i Szymonowi podczas ich prywatnych porządków było dla mnie cenną lekcją, ciekawym i bardzo przyjemnym doświadczeniem. I choć nie wszystkie felietony podobały mi się w jednakowym stopniu, to całość oceniam bardzo dobrze. Publikacja jest idealna dla długie zimowe wieczory oraz na poprawę humoru - POLECAM

Cytat " Trudno znaleźć bardziej dotkliwy dowód na duchową głupotę niż odpowiadanie na pytania, gdy nie ma się praw (i wiedzy) by na nie odpowiadać"

Ze strony Wydawnictwa:

Hołownia i Prokop są przyjaciółmi, ale żyją na dwóch różnych planetach. Tym razem postanowili nieco na nich posprzątać, posegregować odkurzone graty i podzielić się ze światem tym, co odkryli.

W 76 pudełkach zamykają więc wszystko, co ich bawi, przeraża, zachwyca i wkurza. Kilogramy anegdot, tony bardzo osobistych wspomnień, dziesiątki ciekawostek. Hołownia, przeglądając pudła Prokopa, łapał się za głowę z przerażenia. Prokop nie mógł uwierzyć, że Hołownia naprawdę lubi to, do czego się tu przyznaje, że lubi.

Tylko tutaj można znaleźć fragmenty nigdy niewydanej powieści Hołowni czy kultową dyskografię, bez której Prokop nie byłby Prokopem. Jeden z autorów ujawnia, na co wydał pierwsze ukradzione pieniądze, drugi zdradza, co lubi robić po godzinie 22. Oprócz tego autorzy książki rozstrzygają wiele innych frapujących kwestii, na przykład:

• Jak zostać gwiazdą salonów oraz ekspertem od wszystkiego?
• Czy artyści mogą podpalić albo zbawić świat?
• Jak brzmi cała prawda na temat telewizji?
• Różaniec czy smartfon?
• Jak skutecznie modlić się o cud?
• Bogowie popkultury czy święci Kościoła?
• Wiedzieć czy wierzyć?

Tytuł: Wszystko w porządku. Układamy sobie życie
Autor Marcin Prokop, Szymon Hołownia
Wydawnictwo: ZNAK
Liczba stron: 512
Data wydania: 2013-10-23
Za książkę dziękuję Wydawnictwu ZNAK oraz Portalowi Sztukater


















26 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej książki Hołowni, do Prokopa mam stosunek obojętny, ale coś mnie do tej książki przyciąga :) Takie felietony, anegdoty i ciekawostki z ich życia mogą być interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten barwny duet, dlatego nie odmówię sobie przyjemności przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tych dwóch panów, dlatego książkę w wolnej chwili mogłabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie czytam takich książek, chociaż niektóre felietony rzeczywiście są przyjemną lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie ociupinę ta książka zawiodła, ale ogólnie czytało się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię Hołownię i Prokopa, więc może i kiedyś przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno się skuszę, ale zacznę od ich pierwszej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To bardzo dobra, mądra i zabawna książka. :-)
    Kusi formą i rozmiarem tych anedgotek, zapisanych myśli/własnych zdań. Szybko się ją czyta, czasem za szybko. Czytałam i mogę poradzić innym, by dawkowali emocje. Może więcej zapamiętają. Bo inaczej mogą umknąć nie tylko błahostki, ale też rzeczy ważne - tak jak ja niestety zapomniałam o Fundacji i wszystkich opisanych akcjach społecznych, które podczas czytania zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Dopiero Twoja notka przypomniała o nich, neurony w mapie myśli znowu się połączyły.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej książce jest tak wiele informacji, że po zakończeniu lektury trudno o "czymś" nie zapomnieć. Ja "wylewałam" wrażenia świeżo po lekturze, kiedy pamięć RAM jeszcze "ogarniała" najnowsze "pliki"

      Usuń
  9. Książka zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię obu panów razem występujących, ciekawa jestem książki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Panów uwielbiam właśnie za ich humor w Mam talen, oni jedynie utrzymują ten progra, bez nich bym nie oglądała. Chętnie zapoznam się z obiema ich książkami, wydają się ciekawe. Tu podoba mi się to "chodzenie" po domu. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Obu ich lubię, ale do ich książki mnie nie ciągnie. Tak jakoś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo, że do książek o ludziach tzw show biznesu nie mam zbyt wielkich oczekiwań, to kurcze, lubię czasem coś takiego poczytać. Zwykle są to lektury nie wymagające wytężenia szarych komórek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka to dobry relaks, ale niektóre felietony dają do myślenia i pobudzają szare komórki

      Usuń
  14. może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już jakiś czas temu ta książka mnie zainteresowała. Może nawet ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chętnie bym przeczytała tę książkę, gdyż lubię obu panów :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam ten duet! Idealnie się uzupełniają, więc tę książkę kiedyś przeczytam. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ze względu na tematykę zdecydowanie nie dla mnie, ale polecę ją koleżance :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oczywiście mam na półce, ale jeszcze nie czytałam :) jakoś nie przepadam za Prokopem i trochę się obawiam, bo ich poprzednia wspólna książka to była dla mnie katastrofa, ale nie chcę się od razu nastrajać negatywnie, więc podkradam Twoje pozytywne emocje związane z publikacją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) I trzymam kciuki, aby ta książka zrobiła na Tobie odmienne wrażenie, niż jej poprzedniczka

      Usuń
  20. Część zestawień rzeczywiście była świetna i bardzo dobrze się je czytało, ale część była całkowicie zbędna. Czasami zastanawiam się, po co w ogóle ta książka została stworzona, jeżeli nie dla zarobku, ale w ogólnym rozrachunku podobała mi się i na pewno sięgnę po kolejne publikacje obu panów! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ich lubię, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń