sobota, 1 października 2016

Razem tworzymy piękną muzykę

Moje pierwsze spotkanie z debiutanckim cyklem Driven autorstwa K. Bromber było bardzo udane. Pisarka uwiodła mnie lekkim stylem, emocjami oraz bardzo zmysłowym tańcem w wykonaniu bohaterów. Nie będę ukrywać, że nabrałam apetytu na więcej, jednak sięgając po „Sweet Ache. Krew gęstsza od wody” nie przypuszczałam, że zauroczenie piórem autorki zamieni się w uwielbienie.

„Sweet Ache. Krew gęstsza od wody” to historia Quinlan Westin – absolwentki Cinematic Arts oraz sławnego muzyka – Hawkinsa Playa, których drogi krzyżują się na miejscowej uczelni. On ląduje tam za karę, a ona przyjmuje zastępstwo za koleżankę. Nigdy nie powinni spotkać się, ale los zdecydował inaczej. Ale czy lodowa królowa i rockman o dobrym sercu to rzeczywiście dobre połączenie?


Hawkins kolejny raz bierze na siebie grzechy brata, mimo iż ma świadomość grożących mu konsekwencji. Jednak utrata wolności wydaje się mniejszym złem niż sprawienie przykrości i zawodu matce. Na szczęście sędzia prowadzący sprawę wykazuje się wspaniałomyślnością i składa oskarżonemu intratną propozycję – cykl wykładów dla studentów zamiast odsiadki. I pewnie kara okazałaby się miła i przyjemna, gdyby na zajęciach nie pojawiła się ta jedna, nieczuła i odporna na uroki gwiazdy pannica. Hawkinsowi nie trzeba wiele, by potraktował jej zachowanie jak cios oraz osobistą porażkę, dlatego kiedy kolega z zespołu proponuje mu zakład o uwiedzenie dziewczyny bez namysłu podejmuje wyzwanie.

Quinlan jest singielką z wyboru, gdyż na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie może narzekać. A jednak dopiero w obecności Hawkinsa zaczyna odczuwać przysłowiową chemię. I choć sama się do tego nie przyznaje gwiazda rocka zrobiła na niej duże wrażenie, które z każdym kolejnym spotkaniem osiąga coraz mocniejsze fazy zauroczenia, aż dochodzi do tego co nieuniknione.

K. Bromber kolejny raz zabiera czytelnika w nasyconą emocjami zmysłową podróż, w której prawa fizyki i rozum nie zawsze grają pierwsze skrzypce. I choć tym razem czytelnik nie zostaje wysłany na wojnę, a do uczelnianego kampusu, to na brak potyczek na różnych frontach trudno narzekać. Autorka napisała równanie wielu zmiennych i uwikłała parę bohaterów w skomplikowane relacje międzyludzkie. Okazuje się, że to, co jest między Hawkinsem a Quinlan to dopiero wierzchołek góry, a wspinając się na szczyt każde z nich będzie musiało dokonać odpowiednich rozrachunków i zmierzyć się z własnymi demonami, uczuciami i pragnieniami.

Podobnie jak w przypadku „Hard Beat. Taniec nad otchłanią” autorka stawia na jakość, a nie ilość, a w związku z tym nie zalewa czytelnika seksem, ale po mistrzowsku buduje erotyczne napięcie i udowadnia, że w pocałunku może być więcej magii i namiętności niż w wyuzdanej i wymyślnej łóżkowej scenie. „Sweet Ache. Krew gęstsza od wody” to powieść erotyczna, więc oczywiście dochodzi do aktów miłosnych, ale to nie one, lecz kreacja bohaterów i ich wzajemnych relacji powoduje, że książka ma to „coś", co sprawia, że nie sposób oderwać się od niej. Zarówno Hawkinsowi jak i Quinlan trudno odmówić charakteru, osobowości czy temperamentu, dlatego ich potyczki i spotkania są tak nieprzewidywalne, fascynujące i emocjonujące. Ale żeby bohaterowie nie skupiali się wyłącznie na miłości i namiętności autorka podkręca atmosferę powołując do życia czarny charakter potrafiący narobić zamieszania.

W moim odczuciu „„Sweet Ache. Krew gęstsza od wody” to porywająca od pierwszych stron, nasycona skrajnymi emocjami, zmysłowa opowieść o miłości, która przychodzi nieproszona i odmienia życie dwojga ludzi. Lekka, niewymagająca wysiłku, ale przy tym barwna i interesująca. Moim zdaniem lepsza od „Hard Beat. Taniec nad otchłanią”. Jeżeli szukacie w powieściach erotycznych czegoś więcej niż igraszki w alkowie i lubcie spędzać czas z charyzmatycznymi jednostkami, to powinniście wybrać się na randkę z Quinlan i Hawkinsem. Gorąco polecam.

Cytat: " Miłość" to puste słowo w tekście, dopóki nie zjawi się ktoś, kto stworzy muzykę i nada mu życie..."

Ze strony wydawnictwa:

Kiedy Rylee pławi się w swoim szczęściu, rozpoczyna się niezwykły romans siostry Coltona, seksownej i pięknej Quinlan Westin i Hawkina Playa. Hawkin, sławny muzyk o dobrym sercu, po raz kolejny bierze na siebie wybryki młodszego brata, Huntera. Ponownie daje się wykorzystać, ale tym razem grozi mu odsiadka. Przyszłość jego zespołu staje pod znakiem zapytania. Aby zdobyć przychylność sędziego, Hawkin zgadza się gościnnie poprowadzić serię wykładów na miejscowej uczelni. A Quinlan... Cóż, Hawkin zakłada się z kolegą z zespołu, że zaciągnie ją do łóżka.

Uwiedzenie Quinlan, która nie ma najmniejszej ochoty stać się kolejną zdobyczą gwiazdora, okazuje się o wiele trudniejsze niż seria wykładów. Im bardziej on się stara, tym bardziej ona go unika, ale nieoczekiwanie między tym dwojgiem rodzi się coś pięknego i prawdziwego. Złożoną sytuację dodatkowo komplikuje Hunter: gdy tylko zorientuje się, że jego starszy brat ma słaby punkt, zrobi wszystko, żeby go wykorzystać...

Jak to się skończy? Czy historia o tak zagmatwanym początku może zaowocować prawdziwym uczuciem? Czy Quinlan i Hawkin wbrew wszystkiemu znajdą szczęście?

„Driven” jest debiutanckim cyklem powieści K. Bromberg. Książki te trudno zaliczyć do zwykłych romansów. Są czymś więcej: emocjonującą, niepokojąco wciągającą podróżą w świat pełen namiętności, pożądania i nieokiełznanej pasji. Sama K. Bromberg jest powściągliwą panią domu i doskonale zorganizowaną mamą. Kolejne książki serii „Driven” są niezwykle ciepło oceniane m.in. przez „New York Timesa” i „USA Today”, a niezliczone rzesze czytelniczek niecierpliwie wyczekują każdej nowej powieści.

Realna, skomplikowana, pełna ognistych namiętności — od pierwszej do ostatniej kartki!

 

Tytuł: Sweet Ache. Krew gęstsza od wody
Autor: K. Bromberg
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 400
Data wydania: 2016-08-03
link do książki: http://editio.pl/ksiazki/sweet-ache-krew-gestsza-od-wody-seria-driven/sweeta.html

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio

7 komentarzy:

  1. Muszę koniecznie poznać twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja, ale nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą i także cenię sobie to, że autorka nie zapycha kolejnych stron scenami erotycznymi. Jest tyle, ile być powinno, co ostatnimi czasy nieczęsto zdarza się w literaturze tego gatunku. Książka bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O właśnie będę miała okazje zapoznać się w październiku z tą książeczką! :)

    OdpowiedzUsuń