Fantastyka jest gatunkiem
literackim dającym pisarzom dużo swobody w zakresie konstrukcji
świata przedstawionego oraz postaci bohaterów. I mimo że
wyobraźnia nie ma granic, a kreatywność jest potężnym narzędziem
twórczym, to coraz trudniej czytelnika zaskoczyć i zabrać go w
niepowtarzalną i ekscytującą literacką podróż. A jednak
sięgając po książki z tej dziedziny wciąż mam nadzieję, że
wampiry, wilkołaki, czarownice i inne nadnaturalne stworzenia nie
powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
W powieści
„Zmiennokształtna” Julia Kail zabiera czytelnika do świata
nastoletniej mieszkanki Forest Haven – Kate Seelow. Dziewczyny, w
której życiu przed szesnastymi urodzinami dochodzi do dziwnych
incydentów uruchamiających lawinę zdarzeń wiodących ją ku
przeznaczeniu. Okazuje się, że ludzie, których uważała za ojca i
matkę nie są jej biologicznymi rodzicami, a przyjaciele zwykłymi
śmiertelnikami. Jednak te wieści są niczym w porównaniu z
kolejnymi niespodziankami, jakie przygotował dla niej los.
Poznanie własnej
tożsamości i prawdy prowadzi dziewczynę do świata wampirów,
wilkołaków, czarownic, potworów i starożytnych bogów. Przed Kate
długa i kręta droga, na której niejednokrotnie będzie musiała
podejmować ryzyko, dokonywać trudnych wyborów, zaufać właściwej
osobie i mierzyć się z drzemiącymi w niej mocami. Gdyby tego było
mało do głosu dochodzą długo skrywane uczucia, ale czy miłość
jeszcze bardziej nie skomplikuje i tak już trudnego położenia
nastolatki?
Fabuła powieści została
oparta na ciekawym pomyśle, jednak mam wrażenie, że autorka za
bardzo inspirowała się piórem Ricka Riordana, „Zmierzchem”
Stephanie Meyer, a nawet „Igrzyskami śmierci”. I choć zadaję
sobie sprawę, że w/w nie mają monopolu na mieszkańców Olimpu,
wampiry, wilkołaki oraz turnieje na śmierć i życie, to podczas
lektury książki trudno nie doświadczyć odczucia déjà vu.
Pisarka dba by czytelnik od pierwszych stron wpadł w wir wydarzeń.
Dzieje się dużo, a momentami nawet za dużo, dlatego czasem
lektura książki przypomina bieg sprintem i od natłoku
wydarzeń oraz zwrotów akcji można dostać zadyszki. Niestety nadmierne skupienie na rozwoju wypadków odbyło się kosztem pozostałych elementów, a niedopracowanie
pewnych wątków czy zagadnień sprawiło, że uległy spłyceniu, a
ich potencjał stracił na wartości.
Rozczarowują też bohaterowie. Autorka powołała do życia nastolatkę i naznaczyła ją brzemieniem, a także przeznaczeniem, ale nie uzbroiła w emocje, intuicję czy inteligencję, które motywowałyby ją do przemyśleń, wyciągania wniosków czy konfrontacji z własnymi uczuciami. Kate zakochuje się szybko i ma bardzo pojemne serce, a jej wielbiciele nie muszą zbytnio starać się by wprawić serduszko wybranki w rezonans, jednak biorąc pod uwagę ich młody wiek jestem skłonna do większej wyrozumiałości w tej materii. Natomiast nie wybaczę autorce, że po macoszemu potraktowała portrety psychologiczne postaci i nie pokusiła się o stworzenie przesłanek świadczących, że „coś” wisi w powietrzu. Przekazanie informacji podczas dialogu to trochę za mało by „namalować” wiarygodny obraz i przekonać odbiorcę by uwierzył w przedstawioną historię.
W moim odczuciu
„Zmiennokształtna” to lektura bardzo schematyczna, oparta na
wątłych fundamentach i papierowych bohaterach. Okazuje się, że
sam pomysł i naszpikowanie fabuły zwrotami akcji, nadprzyrodzonymi
mocami i miłością, to za mało by porwać odbiorcę. Trzeba
pamiętać o kreacji postaci i budowaniu ich wzajemnych relacji, a
także o elementach, które sprawiają, że lektura staje się
pewnego rodzaju grą między pisarzem a czytelnikiem, w której ten
pierwszy rzuca przynęty, a drugi łapie haczyk i podąża wytyczoną
drogą.
Sięgając po
„Zmiennokształtną” liczyłam na fantastyczną literacką
przygodę, a otrzymałam mało przekonującą opowieść, która nie
wywołała we mnie większych emocji czy wrażeń. Towarzysząc
bohaterce nie przeżyłam niczego, co wywołałoby we mnie ekscytację
czy fascynację, choć było kilka momentów, które pobudziły mój
układ nerwowy. Książki nie polecam, ponieważ uważam, że na rynku
są bardziej interesujące i emocjonujące pozycje podejmujące podobną tematykę.
Cytat: "Nie miałam zamiaru zginąć. Moim przeznaczeniem było przeżyć."
Ze strony wydawnictwa:
Kate Seelow jest na pozór zwykłą dziewczyną, ale od zawsze czuje się inna niż jej rówieśnicy. Przyjaźni się tylko z kilkoma osobami, które podobnie jak ona mają na plecach dziwne tatuaże. Kiedy w jej życiu zaczynają się dziać niewytłumaczalne wydarzenia, Kate dowiaduje się od rodziców, że została adoptowana. Chce poznać prawdę o sobie i wtedy za sprawą wisiorka ze smokiem wkracza do świata wampirów, wilkołaków oraz starożytnych bogów. Okazuje się, że ani Kate, ani jej przyjaciele nie są zwykłymi śmiertelnikami, lecz drzemią w nich potężne moce.
Czy nastolatka odkryje, kim jest naprawdę i do czego została przeznaczona?
link do książki
http://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=zmiennoksztaltna,druk
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Cytat: "Nie miałam zamiaru zginąć. Moim przeznaczeniem było przeżyć."
Ze strony wydawnictwa:
Kate Seelow jest na pozór zwykłą dziewczyną, ale od zawsze czuje się inna niż jej rówieśnicy. Przyjaźni się tylko z kilkoma osobami, które podobnie jak ona mają na plecach dziwne tatuaże. Kiedy w jej życiu zaczynają się dziać niewytłumaczalne wydarzenia, Kate dowiaduje się od rodziców, że została adoptowana. Chce poznać prawdę o sobie i wtedy za sprawą wisiorka ze smokiem wkracza do świata wampirów, wilkołaków oraz starożytnych bogów. Okazuje się, że ani Kate, ani jej przyjaciele nie są zwykłymi śmiertelnikami, lecz drzemią w nich potężne moce.
Czy nastolatka odkryje, kim jest naprawdę i do czego została przeznaczona?
Tytuł: Zmiennokształtna
Autor: Julia Kail
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba
stron: 360
Data
wydania: 2016
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Takie inspiracje często powtarzają się w książkach tego typu. Nie mówię nie, może zajrzę.
OdpowiedzUsuńWcześniej nawet nie słyszałam o tej książce, ale to chyba żadna zbrodnia skoro i tak jej nie polecasz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
O książce mogłaś nie słyszeć ponieważ jeszcze nie miała premiery
UsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań :(
OdpowiedzUsuńRaczej ją sobie odpuszczę. Ale okładka bardzo mi się podoba :D
Szkoda, że książka nie wywołała w Tobie większych emocji. Zatem bez żalu ją sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńTo ja sobie jednak odpuszczę tytuł ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę widzę po raz pierwszy, ale jakoś mnie nie ciągnie do niej, choć lubię fantastykę.
OdpowiedzUsuńMoja zasada nr1 jeśli chodzi o fantastykę - żadnych nastolatek. To zwykle się nie sprawdza po prostu. Także wcale mnie nie dziwi, że ta historia jest kiepska.
OdpowiedzUsuńhttp://drewniany-most.blogspot.com/
O widzisz, może warto "pożyczyć" sobie Twoją zasadę
UsuńSzkoda, że książka jest schematyczna i rozczarowująca. Liczyłam na więcej :c
OdpowiedzUsuńTo nie moja bajka, więc się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad przeczytaniem tej książki i jakoś nie umiem się do niej zabrać... :/
OdpowiedzUsuńRóżnie z powieściami fantastycznymi bywa. Według mnie, w takich historiach o wiele trudniej, niż w innych gatunkach, stworzyć przekonującą, dopracowaną rzeczywistość,która z miejsca porwie czytelnika. Szkoda, że recenzowany przez Ciebie tytuł, w ogólnej ocenie, wypadł dość słabo.
OdpowiedzUsuńTeż mi przykro, ponieważ spodziewałam się po tej książce "więcej"
Usuń