Sięgając po książki
oczekujemy określonych wrażeń i emocji, ale nie z każdej
literackiej podróży wracamy zadowoleni, a publikacji wywołujących
pragnienie wybiórczej amnezji, żeby przeżyć to jeszcze raz jest
naprawdę niewiele. Jednak czytelnicy skłonni są przemierzać
tysiące stron, aby trafić na te kilkaset, które podsumują
„wielkim wow”. Mnie takie odczucia towarzyszą podczas lektury
powieści Colleen Hoover, dlatego gdy w moje ręce wpadła najnowsza
na polskim rynku książka autorki wiedziałam, że nie ma siły,
która powstrzymałaby mnie przed zanurzeniem się w lekturze.
„Maybe Someday” to
opowieść o ludziach, których drogi krzyżują się, gdy ona jest na
życiowym zakręcie, a jego egzystencja osiągnęła stagnację
negatywnie wpływającą na proces twórczy. Potrzebują siebie
nawzajem, ale Sydney przekonuje się o tym dopiero w dniu
dwudziestych drugich urodzin, kiedy traci chłopaka, najlepszą
przyjaciółkę i dach nad głową. Ridge wyciąga do niej pomocną
dłoń, ale czy zdradzona i załamana dziewczyna doceni jego gest i
znajdzie w sobie siłę by poukładać swój świat na nowo?
Życie Sydney wkracza na
nowe tory i nawet nie zauważa, w którym momencie Ridge staje się
dla niej kimś więcej niż zwykłym znajomym czy przyjacielem.
Niestety, chłopak prócz przyjaźni nie może zaoferować jej nic
więcej. Ale czy karmiąc się nadzieją, że „może kiedyś”,
„właśnie teraz” nie popełnia się największych błędów?
„Maybe Someday” to
opowieść o różnych odcieniach miłości, skomplikowanych
relacjach międzyludzkich, wyborach między pragnieniami a
powinnościami i sile muzyki. Autorka wikła postacie w trójkąt
miłosny, ale czyni to w tak subtelny i naturalny sposób, że
rozdziera czytelnikowi serce i naraża go na mętlik w głowie. W
tej powieści nie ma lepszego czy gorszego wyboru, osoby bardziej lub
mniej zasługującej na porażkę czy odejście. Nie, w tej historii
wszyscy potrzebują miłości i należy się im szczęście, ale
paradoksalnie każde rozwiązanie obarczone jest cierpieniem więcej
niż jednej osoby
Colleen Hoover wie jak
zrobić na czytelniku wrażenie, ale w powieści „Maybe Someday”
zamienia słowa w czołg, którym taranuje wrażliwość czytelnika
szarpiąc najdelikatniejsze struny. Kreuje niezwykłych w swojej
przeciętności bohaterów i boleśnie ich doświadcza, czasem nawet
dokopuje, by z drugiej strony dać szansę na spełnienie marzeń i
realizację pragnień. Przeplata chwile radości ze smutkiem i
skazuje na ból stawiając w sytuacjach, w których wybór między
argumentami serca a argumentami rozumu nie jest możliwy. Miłość
uskrzydla, ale kiedy na szali trzeba położyć dwie połówki
jednego serca, staje się torturą i udręką.
Powieść „Maybe
Someday” jest ciekawym studium natury ludzkiej pokazującym, że
życie nie jest czarno-białe, lecz nasycone mnóstwem odcieni
szarości. I mimo starań człowiekowi nie zawsze udaje się działać
racjonalnie, mądrze i w zgodzie z własnym sumieniem, czasem
wystarczy chwila by zbłądzić czy wejść na ścieżkę, z której
nie da się łatwo zawrócić. Dzięki dwutorowej narracji czytelnik
śledzi bieg wydarzeń z różnych perspektyw i dostrzega ich wpływ
na życie poszczególnych bohaterów, którzy nie pozostawiają
wątpliwości co do własnych odczuć i słuszności podjętych decyzji.
Autorka z prostej
historii stworzyła emocjonalnego kolosa. Dotknęła bardzo delikatnej materii i zwróciła
uwagę czytelnika na wiele ważnych kwestii, a nawet pozwoliła mu
zmierzyć się z pewnym tabu. Pokazała, że każdy wybór jest
wypadkową wielu zmiennych i nie ma uniwersalnego wzoru na miłość.
„Maybe Someday” to jedna z tych powieści, po której trudno się
pozbierać, narażająca na skrajne emocje i odczucia. Wywołująca
łzy, smutek, a nawet żal, ale również radość i śmiech.
Niespełna czterysta stron, kilka godzin, a po zamknięciu książki
czytelnik czuje się jakby wrócił z dalekiej podróży taszcząc
bagaż doświadczeń i zagadnień do przemyśleń.
Tak, „Maybe Someday”
to jedna z tych młodzieżowych lektur, które robią wrażenie na
odbiorcach w każdym wieku i pozostają w pamięci oraz sercu na
zawsze. Okazuje się, że nie trzeba wymyślać niestworzonych
historii, ponieważ życie daje mnóstwo tematów i inspiracji, a
między słowami można ukryć więcej treści, niż wylewając potok
zdań. Jeżeli nie boicie się wystawić swojej wrażliwości na
emocjonalne tornado, a serca na tachykardię by doświadczyć czegoś
pięknego i niesamowitego, to ta książka jest dla was. Gorąco
polecam.
Miłym dodatkiem do książki są teksty piosenek oraz ścieżka dźwiękowa towarzysząca opowieści
Miłym dodatkiem do książki są teksty piosenek oraz ścieżka dźwiękowa towarzysząca opowieści
Cytat: "Nauczyłem się jednak, że sercu nie można
nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas
zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
Ze strony wydawnictwa:
On,
Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje
jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do
jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma
poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko
to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
„Maybe
Someday” to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś”
a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą
czuje się całym ciałem.
Tytuł: Maybe Someday
Autor:Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2015-05-13
Liczba stron: 384
Link do książki: http://otwarte.eu/book/maybe-someday
Uwielbiam tę powieść, jedna z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że właśnie zamówiłam tę książkę :D Po tak wielu pozytywnych opiniach, nie mogę się już doczekać kiedy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię styl autorki, więc i po ten tytuł sięgnę z ogromną przyjemnością.
OdpowiedzUsuńChętnie bym dorwała tę książkę, twórczość Hoover jest niesamowita. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam panią Hoover. uwielbiam ją za uczucia jakie wywołuje w czytelniku.
OdpowiedzUsuńi masz rację - jej powieści są niczym czołg. :) nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po tą pozycję :)
Muszę przeczytać tę powieść, mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak "Hopeless", które było ogromną dawką emocji i wrażeń!
OdpowiedzUsuńByłam pod wrażeniem "Hopeless" i sięgając po tę powieść byłam pewna, że autorka dostarczy mi morza emocji jednak nie "przebije" poprzedniej powieści. Muszę przyznać, że i na tej płaszczyźnie autorka mnie zaskoczyła
UsuńBardzo pozytywna recenzja, myślę, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy na tę lekturę zareagowałabym podobnie (przed chwilą czytałam bardziej negatywną opinię), ale uwielbiam móc po lekturze pisać o tym, jak ogromne emocje ona we mnie wywołała. Oby jak najwięcej takich książek.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ten sam tekst odbiera inaczej, oczywiście poza ustawami podatkowymi. Ja w książkach najbardziej cenię sobie emocje i zdolność przekazania ich przez autora. Kiedy po lekturze czuję się jak "przepuszczona" przez maszynkę i mam mętlik w głowie to nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba
UsuńTyle książek do przeczytania... A tu co rusz jakaś kolejna!
OdpowiedzUsuńŁadna recenzja :) na książkę się oczywiście skuszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTo powieść, która pośród setek przeczytanych przeze mnie książek, znalazła się w mojej czołówce. Uwielbiam ją i z chęcią przeczytam jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńJa też do niej wrócę, ale przyjdzie mi długo czekać aż choć trochę zatrze się w mojej pamięci
UsuńNie mogę się doczekać kiedy sięgnę po jakąś książkę tej autorki. Tym bardziej, że ten gatunek jest mi zupełnie obcy :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Recenzja naprawdę mnie zachęciła. Czytając opis książki, nie wyczułbym czegoś hmm... przyciągającego (?). Jednak Twoje słowa sprawiły, że teraz chcę ją kiedyś przeczytać! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa mnie zrobiła duże wrażenie, więc myślę że warto dać jej szansę
Usuńszczerze nie czytalam ani jednej skiazk itej autorki...i tak sobie mysle ze chyba powinnam zaczac nadrabiac. lubie mlodziezowki :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto zapoznać się z autorką
UsuńJa ciągle trafiam na tą książka chętnie bym ją przeczytała. Bardzo ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Dziękuję
UsuńCzeka już na mojej półce, mam nadzieję, że mnie również oczaruje :)
UsuńThievingbooks.blogspot.com
Książka już czeka u mnie na swoją kolej, ale czekam z czytaniem na przejście sesyjnego szału :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale powyższy tytuł mnie zainteresował. Lubię dwutorową narrację.
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu nie sięgałam po młodzieżówki, ale teraz mi się odmieniło dlatego ta książka bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tej książce, że z czystej ciekawości bym się z nią zapoznała ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji jej czytać, ale z tego co tu przeczytałam to wydaje mi się, że sam pomysł historii do nowatorskich raczej nie należy. Dlatego parafrazując tytuł książki "może kiedyś ją przeczytam" ;)
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Ależ zachęcająco o niej piszesz, wcześniej gdzieś tam myślałam o przeczytaniu, ale wielkiego impulsu nie było, teraz bardziej mnie intryguje!
OdpowiedzUsuń