Maria Nurowska jest jedną z
najbardziej znanych polskich pisarek. Zadebiutowała w 1974 roku na
łamach miesięcznika „Literatura”, a popularność przyniósł
jej zbiór opowiadań „Nie strzelać do organisty” oraz powieść
„Moje życie z Marlonem Brando”. Jej książki cieszą się
powodzeniem wśród czytelników nie tylko w Polsce, ale też na
świecie; zostały przetłumaczone na szesnaście języków.
„Zabójca” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Opis okładkowy „ obiecywał” wiele, ale chyba pierwszy raz
boleśnie odczułam prawdziwość stwierdzenia „nie sądź książki
po okładce”, a raczej po opisie.
Główną bohaterką powieści jest
dwudziestoczteroletnia dziennikarka Joanna Padlewska, którą
poznajemy podczas podróży do Zakopanego. Kobieta jedzie tam w celu
przeprowadzenia wywiadu z salową, która stała się pionkiem w
rozgrywkach CBA. W pociągu jej uwagę przykuwa tajemniczy i milczący
mężczyzna. Zainteresowanie reporterki potęguje się, kiedy po
opuszczeniu środka lokomocji człowiek ten wykonuje na peronie bardzo dziwny
gest. Wiedziona dziennikarskim przeczuciem postanawia go
śledzić, ciekawość staje się motorem do działania, ale czy
Joanna jest przygotowana na niespodziankę, jaką szykuje jej los?
Joanny życie nie rozpieszczało i
chyba najbardziej zawiedli ją mężczyźni. Najpierw ojciec, który
odszedł, a potem kolejni partnerzy. Dlatego od kilku lat jest
zatwardziałą singielką, która całkowicie poświęca się pracy.
I jest w tym naprawdę dobra, a jej reportaże i artykuły zdobywają
uznanie. Nie boi się wyzwań i ufa swojej intuicji. Spotkanie Adama
niewątpliwie wprowadziło jej życie na nowe tory, a każda kolejna
informacja o nim i jego przeszłości wzbudza w niej coraz
cieplejsze uczucia i nawet nie zauważa, kiedy jej serce zaczyna bić
mocnej. Adam – człowiek z bardzo pokaźnym bagażem doświadczeń,
który wydaje się zbyt wielki, jak na jedne barki. Pogodzony z losem, nie rozpamiętuje i mimo odniesionych ran próbuje
żyć normalnie. Znajomość z dziewczyną jest dla niego szansą na
zrzucenie brzemienia, ale mówienie o przeszłości przynosi trud,
dlatego pozwala jej przeczytać prowadzone dzienniki.
Ta historia ma w sobie potencjał, a
pomysł na fabułę przypadł mi do gustu, jednak bardzo zawiodłam
się na samej realizacji. Portrety psychologiczne bohaterów nie
zostały dopracowane z należytą starannością. Choć na tej
płaszczyźnie lepiej wypada Adam, dający dość dobrze poznać się
poprzez prowadzone zapiski. Nie miałam problemu ze zrozumieniem, że wydarzenia z przeszłości
sprawiły, iż zamknął się w sobie i nie był skłonny do
wylewności, ale jeżeli bohater mówi o wielkim uczuciu i nie
ujawnia żadnych emocji to ja mu nie wierzę. Podobnie jest z Joanną,
która mimo że jest narratorem powieści nie "pokazała" mi zbyt wielu
doznań. Mało tego, nie dopuszczała mnie do swoich przemyśleń,
dylematów, czy wątpliwości, choć jej wybrankowi daleko było do
ideału. Miałam wrażenie, że po kilku spotkaniach nagle dostała
olśnienia „kocham” nie zdradzając wcześniej żadnych
symptomów. Moim zdaniem wątek miłosny potraktowany został zbyt
powierzchownie, a przez to relacja między bohaterami straciła na
wiarygodności.
Konstrukcja fabuły powoduje, że
ciekawość czytelnika szybko zostaje rozbudzona i z zainteresowaniem
odkrywa sekrety Adama. Jednak w tym miejscu pisarka narzuciła zbyt
szybkie tempo nie rozwijając ważnych elementów w odpowiednim
stopniu lub przedstawiając je zbyt ogólnikowo. I choć wszystko
jest na swoim miejscu, a przebieg wydarzeń układa się w logiczną całość
to zdawkowe potraktowanie niektórych wątków pozostawia odbiorcę z
dużym niedosytem. Prosty styl autorki, skąpe opisy i
niewyszukane, a momentami sztampowe dialogi też nie wynoszą
odbiorcy na szczyt literackich wrażeń.
Nie podobała mi się też prezentacja
mentalności mieszkańców Podhala, których czytelnik poznaje
oczami głównej bohaterki. Jej opinia nie jest najlepsza, gdyż
uważa ich za zawistnych, nieustępliwych pijaków, którzy za
wszelką cenę dochodzą sprawiedliwości i zaciekle bronią swoich
racji. I choć trudno mi ten wizerunek zweryfikować, to mam
wrażenie, że jest on dość mocno przesadzony, bo choć w każdej
grupie etnicznej mogą znajdować się tego typu jednostki, to takie
uogólnianie jest bardzo krzywdzące.
Muszę przyznać, że już dawno
książka nie zawiodła mnie na tak wielu płaszczyznach. Opis
okładkowy kusił miłością, zdradą, przerażającą tajemnicą i
przebaczeniem i choć nie było w tym słowa kłamstwa, to czuję się
oszukana. Nastawiłam się na emocje, mętlik w głowie i głęboką
refleksję, a dostałam „nieprzyprawioną”, lekką, trochę naiwną
opowieść, w której było więcej wad niż zalet.
Cytat "(...) nie należy nikogo sądzić po pozorach. Jeśli ktoś trzyma w ręku zakrwawiony nóż, to nie znaczy, że kogoś zabił."
Ze strony Wydawnictwa:
Maria Nurowska, pisząc tę powieść, czerpała inspirację z prawdziwych historii, które zdarzyły się na Podhalu.
"Zabójca" to historia Joanny Padlewskiej, młodej dziennikarki, w drodze do Zakopanego spotykającej tajemniczego mężczyznę. Zaintrygowana zachowaniem współpasażera kobieta, pod pretekstem pisania reportażu o Polakach, którzy wrócili z Ameryki, postanawia za wszelką cenę poznać historię Adama Madeja.
Wkrótce dowiaduje się, że spędził wiele lat w więzieniu San Quentin, które jest jednym z najcięższych więzień w USA. Trafił tam za zabójstwo, ale czy na pewno?
Z czasem Joanna zaprzyjaźnia się z Adamem, pomaga mu odbudować dom i stopniowo odkrywa, dlaczego trafił do więzienia i co tam przeżył. Adam powierza jej prowadzone przez lata zapiski więzienne, których lektura pozwala jej poznać prawdę o tym wyjątkowym człowieku. Wkrótce Joanna uświadamia sobie, że to, co czuje do Adama, to nie tylko przyjaźń.
Czy będzie potrafiła przekonać go, że ktoś taki jak on jest zdolny do miłości?
Niespodziewanie jednak sprawy się komplikują, wydawca Joanny publikuje nieautoryzowany wywiad, a zraniony Adam postanawia zerwać z Joanną wszelkie kontakty.
Czy Joannie uda się go odszukać?
Czy po tym, co się stało, potrafią jeszcze być razem?
Historia miłosna, jakiej jeszcze nie było.
Tytuł: Zabójca
Autor Maria Nurowska
Wydawnictwo: ZNAK
Liczba stron: 288
Liczba stron: 288
Data wydania: 2014-01-14
Link do książki: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,4134,Zabojca#note
Za książkę dziękuję Wydawnictwu ZNAK oraz Portalowi Sztukater
Na początku recenzji - myślałam, że będzie dobrze, bo zaciekawiła mnie fabuła... szkoda tych mankamentów...
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo ta książka miała duży potencjał
UsuńDo Nurowskiej nie przekonam się nigdy. Chyba bardziej chodzi o styl pisania, niż o same historie...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się cytat z Twojej recenzji, ale widzę, że i Ciebie Nurowska zawiodła...
Zawiodłam się, ale spróbuję sięgnąć po jeszcze jedną książkę autorki
UsuńCzyli nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodziękuję :)
Czytałam - szczerze polecam wszystkim
OdpowiedzUsuńO tej książce jest dość głośno, ale chyba na razie sobie ją podaruję, skoro tyle mankamentów :)
OdpowiedzUsuńta "chłodność" bohaterów Nurowskiej jest dosyć charakterystyczna :) często wydaje się, ze brak w nich uczuć
OdpowiedzUsuńJa lubię bohaterów z krwi i kości, nieidealnych, ale z charakterem i zdolnych do uczuć
UsuńNie czytałam zupełnie nic tej autorki. Wstyd. będzie trzeba to zmienic
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować, ale na początek może lepiej wybrać inną powieść :)
UsuńBardzo lubię książki tej autorki. Tej jeszcze nie czytałam. Ciekawe czy i ja się zawiodę.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś ,,Drzwi do piekła'' tej autorki i niestety owa książka bardzo mnie rozczarowała, dlatego nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki tym bardziej, że piszesz, iż ,,Zabójca'' zwiódł cię na tak wielu płaszczyznach.
OdpowiedzUsuńMnie Nurowska zawiodła "Drzwiami do piekła" i chyba nie mam już ochoty sięgać po żadną jej książkę.
OdpowiedzUsuńszkoda, że dobry pomysł nie poszedł w parze z interesującą kreacją bohaterów. osobiście prozy Nurowskiej jeszcze nie znam, ale będę pamiętać by nie zaczynać z nią przygody od Zabójcy.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki i nie wiem, czy w ogóle po coś sięgnę bo boję się, że tylko zmarnuję swój czas...
OdpowiedzUsuńMoże nie warto zrażać się osobiście nie sprawdzając, bo z jakiegoś powodu autorka uzyskała uznanie, a ta powieść akurat należy do słabszych.
UsuńZakupiłam ostatnio dwie książki Nurowskiej i jestem ich ciekawa. Szkoda, że się rozczarowałaś.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawe Twoich wrażeń i czekam na recenzje
UsuńZ książek Nurowskiej najpierw przeczytałam powieść dla młodzieży pt. "Reszta świata" o chorej dziewczynie. I to pierwsze spotkanie z Nurowską było udane. Ale kolejne... szkoda gadać. Rozczarowanie za rozczarowaniem. Nie pojmuję, dlaczego ta pisarka cieszy się powodzeniem. Bardzo kiepski styl, nieprzekonujące postacie. Najgorsza z jej książek to "Sprawa Niny S". Kiedyś czytałam wywiad z Nurowską, z którego wynikało, że uważa się ona za pisarkę bardzo dobrą, lecz niedocenioną w Polsce, na którą krytycy się uwzięli :)
OdpowiedzUsuńFakt, krytycy i recenzenci nic tylko krytykują zamiast doceniać... :)
UsuńHm... Ostatnio spotkałam się z bardziej przychylną recenzją odnośnie tej książki. Twoim rozczarowaniem nie zraziłam się, ponieważ bardzo lubię Nurowską i jej książki. Mam już kilka z nich za sobą i ja sama jeszcze się nie rozczarowałam :)
OdpowiedzUsuńMoje zdanie jest subiektywne, ale mam nadzieję, że Tobie książka przypadnie do gustu. W Literaturze cudowne jest to, że jeden test może wywołać tyle różnorodnych wrażeń i każdy może odbierać go inaczej :)
Usuńfabuła zapowiada się ciekawie , poczekam aż książka będzie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Mam wielką chęć na tę książkę. Zachęciłaś mnie! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko ją przeczytam xD
Pozdrawiam Kochana :* :)
Planowałam kupić tę książkę, więc cieszę się, że natrafiłam na Twoją recenzję. Ostatnio coraz częściej spotykam się z krytycznymi opiniami na temat naszych górali. Od razu zaznaczę, że absolutnie się z tym nie zgadzam. W Tatrach jestem co roku i jeszcze mi się nie zdarzyło, bym doznała jakichś nieprzyjemności ze strony Podhalan. Wręcz przeciwnie, wszyscy próbują się zaprzyjaźniać i częstują mnie herbatą i oscypkami (!). Wiem, że trochę zeszłam z tematu, ale górali będę broniła zawsze i wszędzie. To fantastyczni ludzie, a mendy można spotkać w każdej większej grupy ludzi.
OdpowiedzUsuńNapisałam o góralach, bo ciśnienie mi skoczyło na takie uogólnienia :)
UsuńNie, nie .. Będę omijać.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Nurowskiej, ale przecież nie wszystkim muszą się podobać. Ja po te pozycje na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html
Zamierzam troszkę je zmienić, żeby było łatwiejsze i ciekawsze. Jutro pojawi się notka o tym na blogu :)
Dokładnie- jeden tekst, a ilu czytelników, tyle możliwości odbioru :)
UsuńTej książki akurat nie znam, ale czytałam dwie inne i odniosłam podobne wrażenie. Pomysły są świetne, gorzej z wykonaniem.
OdpowiedzUsuńI tak nie miałam w planach lektury tej książki, ale dobrze wiedzieć, ze nic nie straciłam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie inne książki tej autorki i mi się one podobały, lecz tej jeszcze nie czytałam i nie wiem czy będę.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę Nurowskiej i bardzo mi się podobała. Mam ochotę na kolejne, ale zastanawiam się czy ta sprosta ona moim oczekiwaniom.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Drzwi do piekła" oraz jej kontynuację. Możliwe, że dam szansę najnowszej książce autorki.
OdpowiedzUsuńA zapowiadała się tak super, szkoda, że książka niedopracowana..
OdpowiedzUsuńChyba jednak odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę, jestem nie mile zaskoczona, bowiem Nurowska umie dobrze pisać, ale może coś nie wyszło tak jak trzeba, zdarza się najlepszym.
OdpowiedzUsuń