Niektórzy twierdzą, że
w dniu, w którym rodzi się człowiek, mapa nieba jest zapisana w
określony sposób. A data urodzenia dla każdej istoty ludzkiej ma
wyjątkowe znaczenie, gdyż w pewien sposób determinuje jej
charakter, usposobienie i temperament. Ale czy zastawialiście się
kiedyś, czy osoby przychodzące na świat w dniach powszechnie
uznawanych za pechowe np.: trzynastego w piątek są skazane na więcej
niepowodzeń niż pozostali i częściej zdarza się im padać ofiarą
niepomyślnych zbiegów okoliczności?
Franio Buras urodził się
w piątek trzynastego maja, a ta data sprawiła, że jego życie
zostało naznaczone brzemieniem w postaci pecha, który prześladował
go od pierwszych chwil życia. Tak, Franio przyszedł na świat
nogami do przodu, potem został przydzielony do niewłaściwej matki,
a podczas chrztu nie obyło się bez mrożących krew w żyłach
incydentów stanowiących według chrzestnej „zły omen”. Pech,
który przyssał się do najmłodszego członka rodziny Burasów nie
raz wystawiał jego życie na niebezpieczeństwo, ale czy
rzeczywiście był odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia i
kłopoty jakie go spotkały?
Autor zabiera czytelnika
w lata pięćdziesiąte ubiegłego stulecia do niewielkiej wioski o
nazwie Badziejowice, w której życie płynie powoli i w ustalonym
rytmie. Udało mu się oddać klimat małej miejscowości oraz
tamtych czasów. Gdzie „czysta stołowa” jest nie tylko uznaną
formą podziękowań, ale też stanowi podstawowy element pertraktacji
oraz motor do załatwiania spraw i uzyskiwania informacji z pierwszej
ręki.
Główny bohater jak
każde dziecko jest ciekawy świata i otaczającej go rzeczywistości,
a zdobywane z biegiem dni umiejętności sprawiają, że coraz więcej
celów jest w zasięgu jego możliwości. Niestety ich zdobywanie
niesie za sobą nieznane mu ryzyko i uaktywnia pecha, który coraz
częściej daje o sobie znać I choć pierwsze spotkania z
popielnikiem i maszynką elektryczną na zawsze pozostawiają w nim
ślad, to dopiero w szkole podstawowej przekonuje się, że pasmo
nieszczęść może nie mieć końca.
Henryk Derus
posługuje się lekkim i przyjemnym w odbiorze stylem, który
pozytywnie wpływa na komfort czytania. Fabuła książki składa się
z chronologicznie następujących po sobie wydarzeń, które w
znaczący sposób wpłynęły na życie głównego bohatera.
Natomiast pierwszoosobowa narracja pozwala poznać jego myśli,
odczucia i przemyślenia.
Autor w żartobliwy i z
przymrużeniem oka sposób ukazuje proces dojrzewania młodego
człowieka, w którym wzloty i upadki to chleb powszedni. Pokazuje,
że nie zawsze niesprzyjające zbiegi okoliczności są przyczyną
naszych nieszczęść, a za wiele z nich jesteśmy odpowiedzialni
sami. Czasem wystarczy wsłuchać się w głos rozsądku i nie iść
na żywioł aby uniknąć pewnych niepowodzeń, jednak żeby zdobyć
tę wiedzę trzeba swoje przeżyć.
Fabuła książki nie
jest skomplikowana, a perypetie Frania mogłyby przytrafić się
każdemu niesfornemu chłopakowi. I choć przygoda z książką jest
ciekawym doświadczeniem, doznania literackie pozostają na poziomie
przeciętnym. Zabrakło mi emocji i elementu, który sprowokowałby
moje szare komórki do przemyśleń i refleksji. Największym atutem
publikacji jest dobry humor, który autor dozuje w dużych dawkach,
dlatego jeżeli macie ochotę na wesoły wieczór, to ta lektura
spełni Wasze oczekiwania. Ale jeśli oczekujecie od utworu
literackiego więcej, historia Frania może nie przypaść Wam do
gustu.
Cytat: "I pomyśleć tylko jak niewiele brakowało, abym zszedł z tego świata, zanim tak naprawdę się na nim pojawiłem"
Ze strony Wydawnictwa:
Nazwisko Buras odziedziczyłem po przodkach w linii męskiej, a imię Franio po ojcu mojego ojca. Na świat przyszedłem w piątek trzynastego maja i gdybym przewidział ile nieszczęść sprowadzi na moją głowę ta data, pewnie starałbym się narodzić dzień wcześniej lub dzień później. Niestety los chciał inaczej i w konsekwencji jego decyzji, doświadczyłem tylu dziwnych przypadków, że jedynym ich wytłumaczeniem, jakie przyszło mi do głowy, był pech. Pech, który narodził się wraz ze mną i co jakiś czas dawał o sobie znać. Jednak z upływem lat coraz częściej zacząłem zadawać sobie pytanie, czy rzeczywiście za wszystkie moje kłopoty odpowiedzialny jest tylko on...
Tytuł:: Franio Buras
Autor: Henryk Derus
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 162
Data wydania: 2014-08-28
link do książki:http://zaczytani.pl/ksiazka/franio_buras,druk
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novea Res
Mogłabym przeczytać, ale szkoda że brakuje w tej książce emocji...
OdpowiedzUsuńA okładka mi się nie podoba, nie zwróciłabym na tę książkę uwagi w księgarni...
Ciekawa i nie gruba objętościowo, także może dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńMoże być wesoło:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, ale na razie mam sporo innych pozycji w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy we mnie wzbudziłaby pokłady śmiechu. Może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o przygodach Frania Burasa. Oby ta lektura nie okazała się dla mnie pechowa :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co na to inni, urodzeni w piątek trzynastego. :D
OdpowiedzUsuńJestem skłonny zaryzykować
OdpowiedzUsuń