sobota, 23 kwietnia 2016

Nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości

Colleen Hoover już nie raz udowodniła, że potrafi zrobić ze słów potężną broń, z której strzela prosto w serce czytelnika. I choć nie zadaje śmiertelnych ran, niektóre obrażenia goją się bardzo powoli, często pozostawiając blizny na wiele lat. Spotkania z jej książkami przypominają jazdę na rollercoasterze, a doznania towarzyszące lekturze są tak skrajne i silne, iż czytelnik nierzadko czuje się emocjonalnie znokautowany. Osobiście bardzo lubię ten stan, dlatego też z wielką przyjemnością i niepewnością sięgam po utwory pisarki.

„Ugly Love” to najmłodsze "dziecko" autorki na polskim rynku. Historia początkującej pielęgniarki Tate i pilota Milesa. Ona ma za sobą kilka nieudanych związków i właśnie wprowadziła się do starszego brata, który ma wobec jej adoratorów bardzo wysokie wymagania. On od sześciu lat nie nawiązał głębszej więzi z kobietą i wyeliminował miłość ze swojego życia. A jednak los splata ich drogi. Ale czy Tate jest dziewczyną, która przywróci Milesa do życia? Czy też przypieczętuje jego śmierć?

Bohaterowie zawierają znajomość w dość nietypowych okolicznościach, a bliskie sąsiedztwo i przyjaźń chłopaka z bratem Tate sprawia, że często spędzają czas w swoim towarzystwie. Ale dopiero w Święto Dziękczynienia dochodzi do punktu zwrotnego w ich relacji. Miles proponuje Tate układ oparty na dwóch prostych zasadach – nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. I choć dla dziewczyny nie są to wymarzone fundamenty związku, postanawia podjąć wyzwanie. Lecz kiedy zabawa przekształca się w coś poważniejszego, a ona zaczyna pragnąć więcej niż on jej daje, reguły przestają obowiązywać. Ale czy młody mężczyzna z przeszłością i dziewczyna z nadzieją patrząca w przyszłość mają szansę na szczęście?

Miles Archer od sześciu lat dźwiga pokaźny bagaż doświadczeń, który nie tylko ukształtował jego stosunek do świata i ludzi, ale też sprawił, że mężczyzna podąża taką, a nie inną drogą. Pojawienie się Tate w jego życiu było jak promień słońca w deszczowy dzień, ale również zmusiło go do dokonania wyboru między ucieczką a konfrontacją z przeszłością. Jego plan był genialny w swojej prostocie – seks bez zobowiązań i szczerość do bólu. Ale czy gdyby wiedział, że igrając z ogniem można się poparzyć postąpiłby tak samo?

Colleen Hoover jest mistrzynią tworzenia niebanalnych opowieści opartych na prostych, pozornie schematycznych pomysłach. Odnosi sukces, gdyż nie boi się doświadczać wykreowanych postaci i stawiać ich w trudnych sytuacjach. Wikła je w skomplikowane relacje międzyludzkie i zmusza do dokonywania wyborów między pragnieniami a powinnościami. Do tego powołuje do życia bohaterów, którym daleko do ideału i pozwala im popełniać błędy, brnąć w ślepą uliczkę czy też kierować się niewłaściwymi pobudkami.

Powieść „Ugly Love” pokazuje, że jedna chwila może zmienić wszystko. Czasem kilka sekund ma większy wpływ na ludzki los niż całe lata. To także ciekawe studium natury człowieka pokazujące, że życie nie jest czarno-białe, lecz nasycone mnóstwem odcieni szarości. A pewne wydarzenia tak mocno rzucają na kolana, że proces podnoszenia się z nich nie tylko jest bolesny i długotrwały, ale również wymaga bodźców zewnętrznych, determinacji, wytrwałości, a przede wszystkim chęci.

Dwutorowa narracja pozwala czytelnikowi śledzić bieg wydarzeń z różnych perspektyw, a wzbogacenie fabuły retrospekcjami z przeszłości Milesa pozwala odkryć głęboko skrywany przez niego sekret. I choć bieg wydarzeń zmierza do nieuchronnego finału to podczas lektury trudno nie doświadczyć skrajnych odczuć i emocjonalnej huśtawki. Pisarka sprytnie podsyca ciekawość czytelnika serwując mu pewien zasób wiedzy, ale oczywiście to, co najważniejsze zostawia na sam koniec.

W moim odczuciu „Ugly love” to dotykająca bardzo delikatnej materii, nasycona emocjami i bardzo zmysłowa powieść o miłości, która przychodzi nieproszona by odmienić życie dwojga ludzi. To jedna z tych lektur, które robią wrażenie na odbiorcach w każdym wieku i pozostają w pamięci oraz sercu na zawsze. Okazuje się, że nie trzeba wymyślać niestworzonych historii, ponieważ życie daje mnóstwo tematów i inspiracji, a między wierszami można ukryć więcej treści, niż wylewając potok zdań. Jeżeli nie boicie się wystawić swojej wrażliwości na emocjonalne tornado, a serca na tachykardię by doświadczyć czegoś pięknego i niesamowitego, to ta książka jest dla was. Gorąco polecam.

Cytat: "Jeśli kochasz mnie dzisiaj bardziej, niż kochałeś mnie wczoraj, to już nie mogę się doczekać jutra"

Ze strony wydawnictwa:
Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera.

Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.

Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać… Tej powieści się nie czyta, tylko przeżywa – całą sobą, sercem i duszą, a po zakończeniu nic już nie jest takie samo.

Tytuł: Ugly Love
Autor:Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-04-13
Liczba stron: 344
Za książkę dziękuję Wydawnictwu: Otwarte

24 komentarze:

  1. Wszyscy się tą Hoover zachwycają, a ja jedna... no nie podchodzi mi.
    Hopeless przeczytałam ale bez żadnych fajerwerków :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki Colleen Hoover. Ta książka już stoi u mnie na półce i czeka na swoją kolej.
    Pozdrawiam :-*
    http://zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju! Jak ja kocham tę książkę!! Jest naprawdę niesamowita <3
    Buźki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja coraz bardziej ubolewam nad faktem, że z autorką nie miałam do tej pory do czynienia. Szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń - jej przyjazdu i ogólnego podniecenia jej nową powieścią :) Chętnie się wezmę za jej twórczość, planuję jednak zacząć od "Maybe someday"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem "Maybe someday" jest idealna na zawarcie znajomości z autorka

      Usuń
  5. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki Hoover (JAK?!) więc na pewno kiedyś mi się to uda. Jak na razie zastanawiam się od której najlepiej zacząć, może ty mi coś doradzisz? ;)
    Pozdrawiam,
    ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem najlepsza i moja ulubiona to " "Maybe someday", choć pozostałe również robią wrażenie na czytelniku. " "Maybe someday" mam w sobie to "coś", co sprawia, że zapada w pamięć i serce.

      Zapraszam do recenzji: http://nieczytam.blogspot.com/2015/06/moze-kiedys.html

      Usuń
  6. No nie żartuj, że bohater na nazwisko ma Archer:) Oj te książki, można się pomieszać, bo ja dziś skończyłam "Bez słów" i tam też główny bohater to Archer, tylko, że to było imię :D
    Tak czy siak bardzo chcę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że i ja doświadczę déjà vu, ponieważ "Bez słów" jest w moich czytelniczych planach :)

      Usuń
  7. Lubię Cooleen Hoover a dziś skończyłam czytać "Ugly Love" - po prostu świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Kocham tę książkę i nigdy o niej nie zapomnę. To pod każdym względem wyjątkowa historia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedna z kwietniowych premier, na którą mam wielką ochotę! :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam autorkę i nie mogę się już doczekać możliwości przeczytania tej właśnie książki :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w planach tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Duże słyszałam o tej książce :D muszę ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak pięknie napisałaś o tej książce, że mam wielką ochotę ją przeczytać. Wielką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam jeszcze nic autorki, a ta pozycja wydaje się bardzo emocjonująca:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książki Colleen Hoover jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo, że lubię książki pani Hoover, to jakoś nie ciągnie mnie mimo tylu zachwalających ją recenzji, do tej pozycji. Chyba aktualnie jestem w momencie, gdzie interesują mnie historie nieco wyższych lotów. Zobaczymy, gdy przydarzy się okazja zapewne po nią sięgnę, lecz w tym momencie jest mi ona obojętna.

    Pozdrawiam oraz życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja nadal nie znam żadnej powieści tej pani... i jakoś to się szybko nie zmieni ;) Nie czuję jednak ciśnienia pod tym kątem. Jeśli będę miała zacząć swoją przygodę z jej twórczością sięgnę po "Maybe..." :)

    Pozdrawiam
    Książki - inna rzeczywistość

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomimo że "Hopeless" jakoś mnie nie powaliło, to po prostu muszę przeczytać "Ugly Love"! I Twoja recenzja zupełnie mnie w tym utwierdza. :)
    Pozdrawiam,
    Nie Poczytalna z bloga nie-poczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń