Wyniesiony z błota kompanii karnej i przywrócony do rangi kapitana,
Reinhardt szykuje swych ludzi do wykonania misji, która ma szansę
zakończyć trwającą już ósmy rok Wielką Wojnę. Zarówno on, jak i jego
załoga to wyłącznie dodatek do tego, co naprawdę liczy się w tym wielkim
równaniu sił i w całym jego życiu – „Marlene”.
Tymczasem w dymie cygar i pryzmatach kryształowych karafek snuje się salonowa intryga, sięgająca od lądowisk sterowców przy linii frontu aż do odległego, zimnego Königsberga. Czego tak naprawdę chce von Ludendorff? W to, że pionkiem jest porucznik von Haugwitz, nie wątpi nawet on sam, ale czy możliwe jest, żeby potężny generał też nieświadomie grał swą rolę w ogromnym przedstawieniu na arenie dziejów?
W warkocie rotorów, w dudnieniu działek pokładowych i świście wichru w olinowaniu nadchodzi Flammender Ruhm. Płomiennej chwały blask.
Tymczasem w dymie cygar i pryzmatach kryształowych karafek snuje się salonowa intryga, sięgająca od lądowisk sterowców przy linii frontu aż do odległego, zimnego Königsberga. Czego tak naprawdę chce von Ludendorff? W to, że pionkiem jest porucznik von Haugwitz, nie wątpi nawet on sam, ale czy możliwe jest, żeby potężny generał też nieświadomie grał swą rolę w ogromnym przedstawieniu na arenie dziejów?
W warkocie rotorów, w dudnieniu działek pokładowych i świście wichru w olinowaniu nadchodzi Flammender Ruhm. Płomiennej chwały blask.
PREMIERA 25/09/2015
Przygranicze to parę miast kilkadziesiąt lat temu wyrwanych z naszego
świata i przeniesionych do krainy wiecznego mrozu. Miejsce, w którym
przez większą część roku panują chłody i wieją lodowate wiatry, a ludzie
nabywają magicznych zdolności, co czyni ich bardziej niebezpiecznymi od
uzbrojonych po zęby bojowników.
Lecz człowiek umie przystosować się do każdych warunków.
Jewgienij Apostoł już dawno przestał żałować, że trafił do Fortu - dawnego prowincjonalnego miasteczka, które stało się centrum cywilizacji na tej pokrytej śniegiem ziemi.
I nawet kiedy przyszło wziąć nogi za pas, aby ratować skórę przed najemnymi zabójcami, przede wszystkim pomyślał o tym, jak nie zmarnować szansy na życiowy interes.
Światem Przygranicza rządzi zasada "wszyscy przeciwko wszystkim”.
Lecz człowiek umie przystosować się do każdych warunków.
Jewgienij Apostoł już dawno przestał żałować, że trafił do Fortu - dawnego prowincjonalnego miasteczka, które stało się centrum cywilizacji na tej pokrytej śniegiem ziemi.
I nawet kiedy przyszło wziąć nogi za pas, aby ratować skórę przed najemnymi zabójcami, przede wszystkim pomyślał o tym, jak nie zmarnować szansy na życiowy interes.
Światem Przygranicza rządzi zasada "wszyscy przeciwko wszystkim”.
Zwykły nóż jest tu warty więcej niż broń palna, a magia i śnieżne
bestie są tak realne jak szybkie odmrożenie kończyn. Czytać w rękawicach
Jedno z najciekawszych uniwersów jakie poznałem.
Jeśli podać choć jeden powód dla którego warto, po te książkę sięgnąć to właśnie świat, który jest niezwykłą mieszanką fantasy i rosyjskiej rzeczywistości z kapką klimatu z rodem "Stalkera: Cień z Czarnobyla”.Lubimy Czytać
Jeśli podać choć jeden powód dla którego warto, po te książkę sięgnąć to właśnie świat, który jest niezwykłą mieszanką fantasy i rosyjskiej rzeczywistości z kapką klimatu z rodem "Stalkera: Cień z Czarnobyla”.Lubimy Czytać
PREMIERA 02/10/2015
FRAGMENT
„Przez
ostatnie lata niejednokrotnie kierowano w moją stronę broń.
Drużynnicy i bandyci, opanowani szantażyści i różni szaleńcy…
Ale wszystkich łączyło jedno – broń stanowiła wyłącznie
narzędzie służące do zastraszania.
Taki
swoisty fetysz.
Boisz
się? Prawidłowo! Masz się bać, gnoju! Bój się!
Ludzie
schodzili na drugi plan. Stanowili tylko przedłużenie pistoletów i
innych śmiercionośnych urządzeń.
Na
początku to mogło rzeczywiście przestraszyć, ale potem się
przyzwyczaiłem. Zacząłem odczuwać większą obawę przed tymi,
którzy nie chwytali przy lada okazji za spluwę albo kosę. Tych,
którzy coś znaczyli sami z siebie.
I
jak na złość podchodzący nieśpiesznie goście okazali się
należeć do tej niezbyt często spotykanej kategorii naprawdę
niebezpiecznych ludzi. Drapieżników. Broń mieli, bo jakże tak bez
niej, ale automaty i pałki stanowiły tylko narzędzia pracy.
Nic
osobistego i takie tam”.
FS wydaje mi się całkiem fajnym wydawnictwem, a jednak wyszło na to, że przeczytałam chyba tylko jedną ich książkę. I póki co to się raczej nie zmieni, ww jakoś mnie nie zainteresowała. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/