Jesień to idealny czas
na zanurzanie się w lekturze w towarzystwie ciepłego koca, kubka
herbaty czy aromatycznej kawy. I choć każdy czytelnik lubi nowe
doświadczenia i najczęściej wybiera się w nieznane podróże
literackie, to większość ma listę lektur, do których powraca.
Niektóre z nich potrafią wywołać marzenia o wybiórczej amnezji,
żeby przeżyć to jeszcze raz, ale najczęściej te ukochane
zapisują się w sercu i pamięci na zawsze.
Dziś chciałabym
przedstawić wam moją listę 3 tytułów idealnych na jesień, które darzę szczególnym
sentymentem, miłością, gdyż w pewien sposób odcisnęły piętno
na moim życiu
1
„Zmierzch” Stephenie Meyer – tak, dobrze widzicie, to ta historia o introwertycznej i wycofanej Belli oraz ckliwym wampirze, który zmienił wizerunek swojego gatunku przyprawiając hrabiego Drakulę o zawał martwego serca. Dzieło literackie, którego dziś z sentymentu nie odważyłabym się zrecenzować, ponieważ oceniłabym je dość nisko, a zawdzięczam mu bardzo dużo. To dzięki „Zmierzchowi” kilka lat temu przypomniałam sobie magię czytania. Sięgnęłam po nią ze zwykłej babskiej ciekawości, żeby sprawdzić czym tak bardzo podnieca się moja szwagierka i przepadłam. Zakochałam się w tym cudownym stanie oderwania od rzeczywistości i uzależniłam się, a mój apetyt na słowa zaklęte w książkach rósł z każdą lekturą... , A za miesiąc miną 3 lata od dnia, w którym zaczęłam prowadzić tego bloga
2
Seria z Kate Daniels –
opowieść o pyskatej dziewczynie z jajami, twardzielce, która
największym chojrakom potrafi skopać cztery litery, a miękną jej
kolana w obecności pewnego lwa. Urban fantasy z dużą dawką
dobrego humoru, sensacji, kryminału i romansu. Przyprawione
bohaterami z charakterem, emocjami i magią. Poskromienie złośnicy
w fantastycznym wydaniu. Ale czy w tym wypadku Władca Bestii nie
stanie się potulnym kotkiem? No cóż, z taką dziewczyną jak Kate
wszystko może się zdarzyć...
To za sprawą tej serii
pokochałam fantastykę i podróże w nieznane mi dotąd światy.
Polubiłam obcowanie z nadnaturalnymi stworzeniami i bohaterami
naznaczonymi nadprzyrodzonym piętnem oraz magię. Przekonałam się,
że wyobraźnia nie ma granic.
3
„Powszechnie uważa się
że samotny, a zamożny mężczyzna potrzebuje do pełni szczęścia
jedynie żony” - tak zaczyna się historia jednego z największych
romansów w dziejach literatury: Elżbiety Bennet i Pana Darcy.
Anglia na przełomie XVIII/XIX wieku, gdzie tytuły i majątek miały
większe znaczenie niż uczucia. Nieprzeciętna kobieta, dżentelmen
z wyższych sfer i miłość, która nie powinna się zdarzyć...
Ten romans zapadł mi w
pamięć, gdyż pokochałam Elżbietę, która ujęła mnie
szczerością, bezpośredniością, silnym charakterem i poczuciem
własnej wartości. W jej sytuacji niewiele kobiet oparłoby się
mężczyźnie mogącemu zapewnić dostatnią i bezpieczną
przyszłość... Do tego z przyjemnością obserwowałam jak wyniosły
i niedopuszczający do siebie myśli o mezaliansie Pan Darcy ponosi
klęskę w starciu własnego rozumu z sercem. To dzięki nim, a
właściwie za sprawą pióra cudownej Jane Austen zrozumiałam, że
warto walczyć o swoje uczucia, że trzeba słuchać głosu serca, a
rozum, choć ma niepodważalne argumenty nie zawsze musi mieć rację.
Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria
Link do wydarzenia Jesień z Feerią Young
Fanpage Feeria Young
Oglądałam ekranizację "Dumy i uprzedzenia". Może kiedyś przeczytam książkę ;)
OdpowiedzUsuń"Duma i uprzedzenie" jak najbardziej, reszta niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że tak niewiele osób, które kiedyś uwielbiało "Zmierzch", dziś się do tego przyznaje. Ja tak kiedyś robiłam, ale moja kochana współprowadząca bloga Martyna pokazała mi, że to nie jest dobre ;)
OdpowiedzUsuńhmm dla mnie ''Zmierzch'' pasuje na zime :)
OdpowiedzUsuńtez mam w planach zmeirzch :) nie aprtzac na filmy to calkiem dobry odmozdzacz no i te tluamczenie..no ale jest ok :)
OdpowiedzUsuńJane Austen- zdecydowanie <3!
OdpowiedzUsuńZa "Dumę i uprzedzenie" niedługo się zabiorę, gdyż niestety w klasykach mam spore tyły ;)
OdpowiedzUsuń"Zmierzch" czytałam, a tych lektur nie znam, ale wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Tetiana
,,Zmierzch" czytałam 5 lat temu, pierwsza część mi się podobała, ale pozostałe już nie :)
OdpowiedzUsuńKrytykowany "Zmierzch" i ja czytałam. I to cały. To są dobre wspomnienia, zwłaszcza pierwsza część :)
OdpowiedzUsuńO tak "Duma i uprzedzenie" to również jedna z moich ulubionych lektur. Zresztą "Zmierzch" również był dla mnie dużym pozytywnym zastrzykiem :)
OdpowiedzUsuńOprócz Zmierzchu, który już mam za sobą ;), przeczytałabym resztę! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam
UsuńCałą sagę ''Zmierzch'' czytałam i wspominam nadzwyczaj pozytywnie.
OdpowiedzUsuńDo "Zmierzchu" nie potrafię się przekonać. Czytałam dwa tomy i niezbyt mi się podobały.
OdpowiedzUsuń"Duma i uprzedzenie" idealna książka na każdy czas :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że pochwaliłaś sie takimi ksiażkami. Swego czasu "Zmierzch" uwielbiałam, gdy byłam 12-latką. Teraz nie wiem co w tym widziałam, ale sentyment jakiś tam został. Jesień zawsze kojarzyła mi sie z ksiażkami Stephena Kinga.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Świetny wynik.
OdpowiedzUsuńHeh... nawet nie wiem cy Cię obserwuję... jak nie to zaraz to zrobię. Wszyscy paplają o Zmierzchu (tak, też czytałam) ale chyba tylko ja oddam Ci pokłon za Kate Daniels. Wiesz, że wychodzi 5 cześć?!?!?! Wiesz? wiesz? wiesz?!?!?! :D 3 lutego 2016. Okładka moim zdaniem przepiękna, chociaż odstaje od reszty... ale to nic ważne, że coś w końcu ruszyło! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre wieści
Usuń