Każdy mól książkowy
ma ukochanych autorów, którzy idealnie trafiają w jego literackie
gusta. Ale są też historie i bohaterowie tak bardzo zapadający
czytelnikom w serce i pamięć, że najchętniej nie rozstawaliby się
z nimi. Dla mnie taką postacią jest Mercedes Thompson – kobieta
kojot, mechanik samochodowy doskonale radząca sobie z wilkołakami,
a nawet z wampirem, ale drżąca przed własną matką. Odważna,
niepokorna, pyskata i przyciągająca kłopoty jak magnes. Jeśli w
okolicy czai się zło, nie ma wątpliwości, że stanie na drodze
naszej miłej Mercy, która zawsze podejmuje wyzwanie przyprawiając
nie tylko o ból głowy swojego męża Adama – alfę stada
wilkołaków Dorzecza Kolumbii.
Nie będę ukrywać, że
siódmy tom cyklu z Mercedes Thompson „Żar mrozu” był
najbardziej wyczekiwaną przeze mnie tegoroczną premierą. Byłam
ciekawa, czy Patricia Briggs pozwoli swojej bohaterce nacieszyć się
rolą świeżo upieczonej żony. Oczywiście miałam pewne
przeczucia, ale nie przypuszczałam, że autorka zafunduje Mercy
zawirowania na miarę trzęsienia ziemi i nie tylko zmasakruje jej
ukochanego „Królika”, ale też doprowadzi do uprowadzenia Adama
oraz jego watahy i tym samym postawi dziewczynę przed nie lada
wyzwaniem.
Mercy oczywiście
podejmuje rzuconą przez pisarkę rękawicę i zabiera się do
działania, ale bez wsparcia stada musi szukać pomocy nawet tam,
gdzie uzyskanie jej wydaje się niemożliwe. Ale czy rzeczywiście
można liczyć na zwycięstwo kiedy jest się tylko pionkiem w
czyjejś grze? Zwykły bohater pewnie nie miałby szans, ale w
słowniku Mercy nie istnieją słowa „kapitulacja” czy
„niemożliwe”, a kiedy na szali leży życie ukochanego mężczyzny
kobiety zdolne są do wszystkiego... Zaś taka mieszanka składników
i motywacji niewątpliwe jest gwarancją, że podczas lektury nie
zabraknie wrażeń i emocji.
Kolejny raz Patricia
Briggs udowadnia, że jest człowiekiem na właściwym miejscu i nie
brakuje jej wyobraźni oraz pomysłów na urozmaicenie i
skomplikowanie życia bohaterów. Bo choć Mercedes udało się
osiągnąć stabilizację, rola przeciętnej żony nie jest jej
pisana. Ten świat za każdym razem częstuje ją niespodziankami i
stawia przed nią wyzwania. A gdy wydaje się, że w danej historii
wszystko zostało powiedziane, autorka znajduje wyjście, które
otwiera przed nią nowe możliwości w kreacji losów bohaterów.
Podobnie jak w
poprzednich tomach serii czytelnik wpada w wir zdarzeń od pierwszych
stron, a napięcie i niepewność towarzyszą mu prawie do samego
końca. Autorka bardzo sprawnie buduje atmosferę, myli tropy i
serwuje kolejne zwroty akcji niejednokrotnie zaskakując. Dba o
szczegóły, postacie drugoplanowe oraz tło przedstawionych wydarzeń
– wataha to nie tylko wilkołaki, ale również relacje w stadzie,
system zależności i ludzie dźwigający własne historie Wykreowana
przez Briggs rzeczywistość fascynuje, zachwyca, a momentami
oszałamia. Natomiast bohaterowie swoją osobowością i charakterem
dodają powieści pikanterii i narażają odbiorcę na morze emocji.
Przygoda z lekturą
dostarcza niezapomnianych i różnorodnych wrażeń, a Patricia
Briggs wie jak wciągnąć czytelnika w wykreowany świat i oderwać
go od rzeczywistości. Zabiera go w fascynująca podróż a kiedy
przewraca ostatnią stronę nie jest gotowy na to rozstanie. Fanki
serii wiedzą co mam na myśli, a tym którzy nie znają
nieprzeciętnej kobiety-kojota polecam całą serię.
Nie znam twórczości Patricii Briggs, ale bardzo chciałabym to zmienić i mam nadzieję, ze w tym roku mi się to uda.
OdpowiedzUsuńNie mam obecnie tej książki w planach. Ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego tomu z tej serii, cóż, to po prostu nie moje klimaty. Nie zmienia to faktu, że bardzo mi się podoba Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muszę się w końcu z tą serią zapoznać! :D
OdpowiedzUsuńKobieta-kojot to chyba nie jest mój ulubiony typ bohaterki, ale cieszę się, że tak wciągnęłaś się w cykl. Oby jak najwięcej książek, które tak porywają czytelnika. :)
OdpowiedzUsuńWszystkie siedem tomów jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzednich części i chyba teraz się za tę serię nie chwycę. Moja fascynacja tym typem literatury chyba już przeminęła...
OdpowiedzUsuńJa tej serii jeszcze nie znam, ale podejrzewam, że z czasem również i ja zapoznam się losami kobiety-kojota. To może być bardzo ciekawe spotkanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bardzo przepraszam, że tak długo mnie tutaj nie było :)