Wybierając książkę
zazwyczaj kierujemy się gustem czy czytelniczymi upodobaniami,
czasem dobieramy lektury na podstawie naszego nastroju, czy potrzeby
serca. Można powiedzieć, że literatura ma receptę dla każdego i
na wszystko, dlatego też nikogo nie dziwi, że dysponuje również
publikacjami, które działają niczym pigułki szczęścia,
wywołując skurcze mięśni twarzy i brzucha, oraz wzmożenie
produkcji endorfin. Takie papierowe antidotum na smutki czy szare
pochmurne dni, pomagające wytwarzać pozytywną energię.
„Klątwa utopców” to
kolejna powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa Nasza
Księgarnia Iwony Banach – tłumaczki, nauczycielki, „pożeraczki”
książek, szydełkoholiczki i bałaganiary, którą interesuje
wszystko poza ekonomią i motoryzacją. Pisarki lubiącej śmiać się
i rozśmieszać innych, dlatego spotkanie z jej powieściami często
kończy się niekontrolowanymi wybuchami radości.
Główną bohaterką
książki jest Dagmara – dziewczyna, której wakacyjne plany burzy
dziadek pozbywając się ostatniej gospodyni. Kilka dni opieki nad
starszym panem wydaje się łatwym zadaniem w porównaniu ze
znalezieniem kolejnej pomocy domowej, ale młoda kobieta jest gotowa
na wiele by rozwiązać ów problem i odzyskać „wolność”.
Niestety, bieg wydarzeń sprawia, że zamiast rozwiązać ambaras,
ląduje w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym na Roztoczu. I choć
to wszystko wydaje się irracjonalne okazuje się, że od jej
przyjazdu nic nie działo się bez przyczyny. Ale czy Dagmara jest
gotowa na niespodzianki jakie szykuje jej los?
Autorka zabiera
czytelnika do Utopców - jednego z tych uroczych miejsc, gdzie ludzie
są mili, życzliwi ale najbłahsze urazy starannie pielęgnuje się,
by z czasem urosły do rangi poważnych sąsiedzkich sporów. A chleb
powszedni stanowią zabobony i klątwy. To tu w zrujnowanym szpitalu
psychiatrycznym nie tylko straszy, ale też dochodzi do makabrycznych
i mrożących krew w żyłach zdarzeń.
Recenzję możecie przeczytać tutaj
Za książkę dziękuję portalowi Czytajmy Polskich Autorów
Jestem ciekawa tego uroczego miejsca :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię "Babie lato" - ten tyuł również mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiem jaka jest ta książka po twojej recenzji. Dobra / niedobra, czytać / nie czytać? Bo motyw szpitala psychiatrycznego - jeden z moich ukochanych mnie ciągnie. Ale swpodziewam się sielanki i, no jak sama nazwa wskazuje, UTOPII, a się okazuje że jakieś mroczne sceny, makabryczne zdarzenia więc co sie dzieje... Czyżby autorka nie mogła się zdecydować pomiędzy obyczajówką a thrillerem? ahahha
OdpowiedzUsuńhttps://ksiegoteka.blogspot.com/
Książkę czytałam i bardzo mi się pdobała. Jak wszystkie książki P. Iwony. Ta autorka zawsze potrafi wzbudzić wesołość w czytelniku. Nie mam pojęcia, jak ona to robi ;) Zapraszam do mnie ;) Wpadnij w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com
Chętnie przeczytam kiedyś :) Na razie sporo innych książek czeka na moją uwagę - taki los recenzenta ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem interesująco się zapowiada!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji przeczytać nic tej autorki, ale myślę, że pasowałoby to zmienić
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w domu, ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCzytałam z tej serii (Babie Lato) chyba tylko jedną książkę, ale chciałabym sięgnąć po więcej.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo przyjemnie to też lekturę recenzji na razie odkładam i skonfrontuje ją z moimi wrażeniami już po przeczytaniu:)
OdpowiedzUsuńCo prawda to nie do końca moje klimaty, ale właśnie teraz mam na coś takiego ochotę ;)
OdpowiedzUsuńCo się naśmiałam, to moje :)
OdpowiedzUsuń