niedziela, 1 marca 2015

Bywają pytania, na które nawet karty tarota nie znają odpowiedzi

Na rynku wydawniczym coraz częściej pojawiają się książki debiutujących polskich pisarzy. A to nie tylko potwierdza, że na własnym podwórku mamy wielu zdolnych i utalentowanych autorów, ale też pozwala na rozkwit polskiej literatury współczesnej. Sięgając po powieść Aśki Wiśniewskiej o intrygującym tytule „Seks w samolocie” nie wiedziałam czego spodziewać się po lekturze, ale opis okładkowy brzmiał bardzo zachęcająco.

Aśka Wiśniewska urodziła się i mieszka we Wrocławiu. Jest zodiakalnym, romantycznym Rakiem uwielbiającym piosenki Elvisa Presleya, Czesława Niemena i Krzysztofa Krawczyka oraz filmy z udziałem Marylin Monroe. Pomimo tragedii, których los jej nie szczędził często uśmiecha się. Jest osobą pogodną, a w gorszych chwilach odwiedza magiczny Ostrów Tumski lub gmach sądu, w którym panuje dostojna atmosfera.


Główną bohaterką książki „Seks w samolocie" jest mieszkanka Wrocławia - Helena. Niewiasta, która przekroczyła magiczne 50 i dźwiga niemały bagaż życiowych doświadczeń. Przeżyła finansowe bankructwo, rozwód z mężem i na własnej skórze odczuła prawdę płynącą z przysłowia – prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Obecnie kobieta jest właścicielką kilku butików z odzieżą dla puszystych i bizneswoman planującą podbić europejskie rynki. W interesach i życiu prywatnym kieruje się rozsądkiem, słucha rad przyjaciółki Ani, ale zanim podejmie decyzję wyciąga karty z talii tarota. Helena nie boi się wyzwań, dlatego kiedy pojawia się możliwość otworzenia butiku w Paryżu bez wahania udaje się w podróż. Ale czy tajemniczy Michael, który na miejscu tak ochoczo jej pomaga robi to bezinteresownie? I czy starsza dama jest gotowa na niespodzianki jakie szykuje jej los?

Czytelnik towarzyszy głównej bohaterce w jej podróży do Francji, w której nie tylko jest świadkiem prowadzonych przez nią interesów, ale też poznaje ją bliżej. Helena jest osobą ciepłą, pogodną, która ciężko pracowała na swój sukces. Przeszła dużo, a ta bolesna lekcja nie sprawiła, że zamknęła się w sobie, lecz wręcz przeciwnie - nauczyła się czerpać z życia pełnymi garściami. I mimo że przeżyła pięć dekad daleko jej do statecznej matrony, potrafi działać spontanicznie, czasem chodzi z głową w chmurach i wierzy w magię zaklętą w kartach tarota.

Akcja powieści przebiega bardzo dynamicznie, dzieje się dużo i szybko. Na niecałych dwustu stronach jest tyle epizodów, że spokojnie wystarczyłoby na niemałą "cegiełkę". Autorka funduje czytelnikowi podróż porównywalną z przejazdem Pendolino zapominając o skupieniu się na: emocjach bohaterów, ich portretach psychologicznych, wzajemnych relacjach i tle przedstawionych wydarzeń. Dominuje tarot i wiedza ukryta w kartach, a istotne elementy zostały potraktowane zbyt płytko i pobieżnie. Przeważają dialogi, a opisy są bardzo ogólne i zdawkowe. Momentami wydarzenia zbyt szybko następują po sobie wywołując wrażenie, że przebieg fabuły nie jest płynny lecz chaotyczny.

W moim odczuciu historia Heleny ma w sobie potencjał, jednak autorka nie wykorzystała go w należyty sposób zapominając, że czasem mniej znaczy więcej. Podjęła ciekawy temat i pokazała, że po każdym upadku można się podnieść i po pięćdziesiątce można żyć pełną piersią. Lektura książki zajęła mi dwie godziny i pozwoliła miło spędzić czas jednak nie naraziła mnie ma większe emocje i wrażenia, dlatego tym razem sami musicie podjąć decyzję, czy „Seks w samolocie” jest książką odpowiednią dla Was.

Cytat: "Była  jakaś tajemnicza. O czymś mi nie powiedziała. Gdy żegnałam się z Michaelem, poczułam jak nigdy przedtem, że to ktoś bardzo mi bliski. Tylko kto?"

Ze strony Wydawnictwa:

Helena, chociaż przekroczyła magiczną 50, to wciąż pełna uroku kobieta, która robi wrażenie na mężczyznach. Jest przedsiębiorczą i kreatywną właścicielką dobrze prosperujących butików dla puszystych w kraju i za granicą. Interesuje się ezoteryką, głównie zaś tarotem.

Kiedy postanawia otworzyć butiki w Paryżu, na wzgórzach Montmartre i Polach Elizejskich, w stolicy Francji poznaje tajemniczego Michaela. Kobieta nie bardzo rozumie, dlaczego ten przystojny Francuz tak bardzo jej pomaga. Postanawia odwiedzić wróżkę Edith, aby poznać swoją przyszłość i otrzymuje od niej ciekawą, a jednocześnie dziwną przepowiednię.

Niedługo potem kobieta dowiaduje się o tajemniczym starszym mężczyźnie, odwiedzającym grób jej matki, który za każdym razem zostawia bukiet czerwonych róż. Helena nie wie, kim jest ten mężczyzna. Po powrocie do kraju postanawia odwiedzić cmentarz...

Tytuł: Seks w samolocie
Autor: Aśka Wiśniewka 
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:168
Data wydania: 2015-02
link do książki http://www.novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=seks_w_samolocie,druk
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res





13 komentarzy:

  1. Szkoda, że autorka nie wykorzystała w pełni potencjału tej książki. Może następnym razem będzie lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo faktu, że fabuła jest nieco chaotyczna, dałabym tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podziękuję, już sam tytuł mnie nie zachęca, a okładka mówi, żebym uciekała gdzie pieprz rośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie opowieść dla mnie, zdecydowanie na nie. Sądzę, że ogólnikowe potraktowanie przez autorkę zdarzeń i w dużej mierze skupienie się na kartach, nigdy tego nie rozumiałam, tarot to nie dla mnie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od długiego czasu widziałem tę książkę w zapowiedziach, jednakże od początku byłem do niej nastawiony negatywnie. Na pewno nie przeczytam...

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. Może chociaż spróbuj przeczytać. Okladka jest całkiem OK.

      Usuń
  6. Okładka raczej odstrasza czytelnika niż przyciąga. Książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oesu, ten tytuł i okładka skutecznie mnie odstraszają! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł i okładka Ciebie odstrasza? Dziwne. A jaką Ty widziałabyś okładke?
      Proponuję Elementarz:)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Od początku, jak ujrzałam tą książkę w zapowiedziach NR nie ciągnęło mnie do niej i chyba moja intuicja mnie nie zawiodła. Potwierdzam, okładka odstrasza.

    OdpowiedzUsuń