Na rynku wydawniczym
coraz częściej pojawiają się książki debiutujących polskich
pisarzy. A to nie tylko potwierdza, że na własnym podwórku mamy
wielu zdolnych i utalentowanych autorów, ale też pozwala na rozkwit
polskiej literatury współczesnej. Sięgając po powieść Aśki
Wiśniewskiej o intrygującym tytule „Seks w samolocie” nie
wiedziałam czego spodziewać się po lekturze, ale opis okładkowy
brzmiał bardzo zachęcająco.
Aśka Wiśniewska
urodziła się i mieszka we Wrocławiu. Jest zodiakalnym,
romantycznym Rakiem uwielbiającym piosenki Elvisa Presleya, Czesława
Niemena i Krzysztofa Krawczyka oraz filmy z udziałem Marylin Monroe.
Pomimo tragedii, których los jej nie szczędził często uśmiecha się. Jest osobą pogodną, a w gorszych chwilach
odwiedza magiczny Ostrów Tumski lub gmach sądu, w którym panuje
dostojna atmosfera.
Główną bohaterką
książki „Seks w samolocie" jest mieszkanka Wrocławia - Helena.
Niewiasta, która przekroczyła magiczne 50 i dźwiga niemały bagaż
życiowych doświadczeń. Przeżyła finansowe bankructwo, rozwód z
mężem i na własnej skórze odczuła prawdę płynącą z przysłowia
– prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Obecnie kobieta
jest właścicielką kilku butików z odzieżą dla puszystych i
bizneswoman planującą podbić europejskie rynki. W interesach i
życiu prywatnym kieruje się rozsądkiem, słucha rad przyjaciółki
Ani, ale zanim podejmie decyzję wyciąga karty z talii tarota. Helena
nie boi się wyzwań, dlatego kiedy pojawia się możliwość
otworzenia butiku w Paryżu bez wahania udaje się w podróż. Ale
czy tajemniczy Michael, który na miejscu tak ochoczo jej pomaga robi
to bezinteresownie? I czy starsza dama jest gotowa na niespodzianki
jakie szykuje jej los?
Czytelnik towarzyszy
głównej bohaterce w jej podróży do Francji, w której nie tylko
jest świadkiem prowadzonych przez nią interesów, ale też poznaje
ją bliżej. Helena jest osobą ciepłą, pogodną, która ciężko
pracowała na swój sukces. Przeszła dużo, a ta bolesna lekcja nie
sprawiła, że zamknęła się w sobie, lecz wręcz przeciwnie -
nauczyła się czerpać z życia pełnymi garściami. I mimo że
przeżyła pięć dekad daleko jej do statecznej matrony, potrafi
działać spontanicznie, czasem chodzi z głową w chmurach i wierzy
w magię zaklętą w kartach tarota.
Akcja powieści przebiega
bardzo dynamicznie, dzieje się dużo i szybko. Na niecałych dwustu
stronach jest tyle epizodów, że spokojnie wystarczyłoby na niemałą
"cegiełkę". Autorka funduje czytelnikowi podróż porównywalną z
przejazdem Pendolino zapominając o skupieniu się na: emocjach
bohaterów, ich portretach psychologicznych, wzajemnych relacjach i
tle przedstawionych wydarzeń. Dominuje tarot i wiedza ukryta w
kartach, a istotne elementy zostały potraktowane zbyt płytko i
pobieżnie. Przeważają dialogi, a opisy są bardzo ogólne i
zdawkowe. Momentami wydarzenia zbyt szybko następują po sobie
wywołując wrażenie, że przebieg fabuły nie jest płynny lecz
chaotyczny.
W moim odczuciu historia
Heleny ma w sobie potencjał, jednak autorka nie wykorzystała go w
należyty sposób zapominając, że czasem mniej znaczy więcej.
Podjęła ciekawy temat i pokazała, że po każdym upadku można
się podnieść i po pięćdziesiątce można żyć pełną piersią.
Lektura książki zajęła mi dwie godziny i pozwoliła miło
spędzić czas jednak nie naraziła mnie ma większe emocje i
wrażenia, dlatego tym razem sami musicie podjąć decyzję, czy „Seks
w samolocie” jest książką odpowiednią dla Was.
Cytat: "Była jakaś tajemnicza. O czymś mi nie powiedziała. Gdy żegnałam się z Michaelem, poczułam jak nigdy przedtem, że to ktoś bardzo mi bliski. Tylko kto?"
Ze strony Wydawnictwa:
Helena, chociaż przekroczyła magiczną 50, to wciąż pełna uroku kobieta,
która robi wrażenie na mężczyznach. Jest przedsiębiorczą i kreatywną
właścicielką dobrze prosperujących butików dla puszystych w kraju i za
granicą. Interesuje się ezoteryką, głównie zaś tarotem.
Kiedy postanawia otworzyć butiki w Paryżu, na wzgórzach Montmartre i Polach Elizejskich, w stolicy Francji poznaje tajemniczego Michaela. Kobieta nie bardzo rozumie, dlaczego ten przystojny Francuz tak bardzo jej pomaga. Postanawia odwiedzić wróżkę Edith, aby poznać swoją przyszłość i otrzymuje od niej ciekawą, a jednocześnie dziwną przepowiednię.
Niedługo potem kobieta dowiaduje się o tajemniczym starszym mężczyźnie, odwiedzającym grób jej matki, który za każdym razem zostawia bukiet czerwonych róż. Helena nie wie, kim jest ten mężczyzna. Po powrocie do kraju postanawia odwiedzić cmentarz...
Kiedy postanawia otworzyć butiki w Paryżu, na wzgórzach Montmartre i Polach Elizejskich, w stolicy Francji poznaje tajemniczego Michaela. Kobieta nie bardzo rozumie, dlaczego ten przystojny Francuz tak bardzo jej pomaga. Postanawia odwiedzić wróżkę Edith, aby poznać swoją przyszłość i otrzymuje od niej ciekawą, a jednocześnie dziwną przepowiednię.
Niedługo potem kobieta dowiaduje się o tajemniczym starszym mężczyźnie, odwiedzającym grób jej matki, który za każdym razem zostawia bukiet czerwonych róż. Helena nie wie, kim jest ten mężczyzna. Po powrocie do kraju postanawia odwiedzić cmentarz...
Tytuł: Seks w samolocie
Autor: Aśka Wiśniewka
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba
stron:168
Data
wydania: 2015-02
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res
Szkoda, że autorka nie wykorzystała w pełni potencjału tej książki. Może następnym razem będzie lepiej?
OdpowiedzUsuńPomimo faktu, że fabuła jest nieco chaotyczna, dałabym tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że najlepiej samemu sprawdzić
UsuńJa podziękuję, już sam tytuł mnie nie zachęca, a okładka mówi, żebym uciekała gdzie pieprz rośnie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo pomyślałam:)
UsuńTo nie opowieść dla mnie, zdecydowanie na nie. Sądzę, że ogólnikowe potraktowanie przez autorkę zdarzeń i w dużej mierze skupienie się na kartach, nigdy tego nie rozumiałam, tarot to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Już od długiego czasu widziałem tę książkę w zapowiedziach, jednakże od początku byłem do niej nastawiony negatywnie. Na pewno nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No. Może chociaż spróbuj przeczytać. Okladka jest całkiem OK.
UsuńOkładka raczej odstrasza czytelnika niż przyciąga. Książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa razie podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńOesu, ten tytuł i okładka skutecznie mnie odstraszają! :)
OdpowiedzUsuńTytuł i okładka Ciebie odstrasza? Dziwne. A jaką Ty widziałabyś okładke?
UsuńProponuję Elementarz:)
Pozdrawiam:)
Od początku, jak ujrzałam tą książkę w zapowiedziach NR nie ciągnęło mnie do niej i chyba moja intuicja mnie nie zawiodła. Potwierdzam, okładka odstrasza.
OdpowiedzUsuń