środa, 2 stycznia 2013

Miłość, która nie powinna się zdarzyć...




















Niewiele jest książek, których nakład wyczerpuje się w niespełna dwa miesiące od daty premiery i w wiodących na rynku księgarniach odchodzimy z kwitkiem. Nina Reichter miała bardzo udany debiut, choć zagłębiając się w "internet" udało mi się ustalić, że powieść miała swój początek na blogu: http://letzte-beichte.blog.onet.pl , gdzie ukazała się w formie opowiadania. Niestety dziś na stronie bloga znajdziemy tylko informacje o księgarniach, które w ofercie mają książkę „Ostatnia spowiedź”. Moja babska ciekawość bardzo się zawiodła takim rozwojem wypadków , ale nie spoczęłam na laurach i udało mi się ustalić, że bohaterowie opowiadania mieli "coś" wspólnego z członkami zespołu Tokio Hotel. W moim wieku nazwy młodzieżowych kapel niewiele mi mówią, ale to, co „wywęszyłam” w toku mojego śledztwa przeszło moje najśmielsze oczekiwania...,

„Ostania spowiedź” to historia zwykłej dziewczyny, która wiedzie z pozoru poukładane życie. Podczas powrotu z wakacji w wyniku zbiegu okoliczności poznaje Bradina i spędza z nim kila godzin na opustoszałym lotnisku. Przypadkowa znajomość kończy się równie szybko jak się zaczęła, ale kiedy po kilku dniach Alison odbiera wiadomość SMS nawet nie przypuszcza jak bardzo nieznajomy z lotniska odmieni jej życie. Każde z nich ma swój świat, Allison pod naciskiem matki związała się z Christophem, który po burzliwych przeżyciach podczas pobytu w USA stał się lekarstwem na całe zło, a Bradin też ma swoje słodkie tajemnice. Jest gwiazdą rocka z dość licznym fanklubem i zobowiązaniami wynikającymi z podpisanych kontraktów. Czy tej dwójce uda się usłyszeć głos własnego serca i podjąć walkę o zakazaną miłość ?. Musicie sprawdzić sami

Zakazana miłość nie raz pojawiała się w literaturze i można pomyśleć, że „Ostatnia spowiedź” to historia jak ich wiele, z tą różnicą, że rozgrywa się w świecie show- biznesu. Jest w tym ziarno prawdy, ale nie zawsze to, co widoczne na pierwszy rzut oka okazuje się prawdą . Tak jest w przypadku powieści Niny Reichter, która moim zdaniem jest perełką w swoim gatunku. Miłość, przyjaźń, poświecenie, zdrada a także trudne wybory to nie jedyne elementy tej historii, to także wyraziści bohaterowie, którzy potrafią walczyć o to, co jest dla nich ważne. Na mnie największe wrażenie zrobił Tom, charyzmatyczny, bezczelny, podejrzliwy, pozbawiony skromności a momentami i dobrych manier. W pewnych momentach miałam wrażenie, że czuje się niczym dar niebios zesłany na Ziemię na pokuszenie kobiet. Ally jest zagubiona, ma problemy z podejmowaniem decyzji, ale w sytuacji, w której się znalazła trudno się dziwić, że nie jest jej łatwo „rzucić się na głęboką wodę” i woli rozwiązanie bezpieczne i mniej ryzykowne. Sam Brade, choć wygląd na to nie wskazuje jest romantykiem, czułym, delikatnym i cierpliwym, walczy ale robi to zgodnie z zasadami fair play.

Wystarczyło kilka stron i przyssałam się do powieści na długie godziny, walczyłam ze snem o każdą kartkę a z czasem o akapity. Uwielbiam, kiedy książką odrywa mnie tak bardzo od rzeczywistości, że wszystko wokół przestaje istnieć, kiedy z niepokojem patrzę jak zmniejsza się liczba stron do grzbietu okładki, a na koniec marzę o wybiórczej pamięci żeby przeżyć to jeszcze raz. Ta powieść dostarczyła mi niepowtarzalnych wrażeń i emocji. Przeżyłam chwile wzruszeń, radości, żalu i rozczarowania. Były momenty, kiedy chciałam potrząsnąć bohaterami i wrzasnąć, że podejmują niewłaściwie decyzje. Największe wrażenie jednak zrobiły na mnie opisy niektórych scen, które wywoływały u mnie ciarki na plecach. Niektórzy autorzy potrafią tak zbudować napięcie i dozować emocję, że "tylko czytając" trudno pozostać obojętnym.

Książka napisana jest językiem bardzo obrazowym, co sprawia, że czyta się z łatwością i w ekspresowym tempie. Mamy dwa typy narracji pierwszoosobową i trzecioosobową, co umożliwia dostęp do wszelkich niezbędnych informacji oraz uczuć i przemyśleń nie tylko głównych bohaterów. Książka nie jest pozbawiona wad, można przyczepić się że jest schematyczna, przewidywalna, ale po co ?, skoro całość robi niepowtarzalne wrażenie i oddziałuje w taki sposób na emocję, że nie tylko osoby wrażliwe uronią łzę. Nie zapominajmy też, że nie jest to arcydzieło literatury tylko lekka, sympatyczna lektura dla młodzieży

„Ostania spowiedź” stała się jedną z moich ulubionych książek, z niecierpliwością czekam na kolejny tom, gdyż zakończenie pozostawiło mnie z niedosytem i nadzieją na więcej , choć mam wrażenie że w kolejnym tomie sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej , a ciąg dalszy dostarczy mi jeszcze większych wrażeń i emocji. Książkę polecam wielbicielkom romansów, ale też i osobom, które chciałby się przekonać, jak kocha ten, którego kochają tysiące...

Cytat " „(...)Czasami w życiu dokonujesz wyborów i ja dokonałam, chociaż nie chcę się zastanawiać, czy ten jest właściwy. – Przecież to jest twoje życie – zmarszczył brwi, wpatrując się ostro w jej profil. Oparła ręce na zgiętych kolanach. – To trochę tak, jakbyś nakręcił pozytywkę, Bradin. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Lecz inni mówią, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii.”

Ze strony wydawnictwa: 

 HIT INTERNETU! ZAKOCHAJ SIĘ W HISTORII, KTÓRĄ POKOCHAŁY SETKI LUDZI.

Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show biznesu.
Poznaj tom I cyklu Ostatnia spowiedź.

Bradin Rothfeld jest dziewiętnastoletnim rockmanem. Kobiety w całej Europie wzdychają do jego brązowych oczu i cudownej, niemal dziewczęcej urody. Wracając z trasy koncertowej Brade spóźnia się na przesiadkę i spędza noc na opustoszałym lotnisku. Jeszcze nie wie, że będzie to najdziwniejsza noc w jego życiu. Spotyka wtedy Ally Hanningan. Tajemniczą Amerykankę, która go nie rozpoznaje. Spędzają ze sobą kilka magicznych, niezapomnianych godzin. A późnej wspaniała noc się kończy.
I oboje już wiedzą, że nie spotkają się więcej.
Nigdy więcej.
Bo zbyt mocno czują, co rodzi się między nimi.

Żadne z nich nie może się teraz zakochać.
Ally jest zajęta – uwikłana w dziwny związek, z którego na razie nie może się wyplątać, a Brada obowiązuje kontrakt płytowy, który mówi – „prasa nie może odkryć twoich kobiet”. Brade jednak używa podstępu i ciągnie tę znajomość.
Pozostaje tylko jeden szkopuł. Ally nadal nie ma pojęcia, kim jest Bradin.
I również skrywa pewien sekret.

Co zrobi Bradin, pragnąc dziewczyny, której nie powinien nawet tknąć?

Miłość, zazdrość, show biznes.
Ostatnia spowiedź

Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…

Tytuł: „Ostatnia spowiedź”
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:384
Data wydania: 2012-11-15
link do książki: http://zaczytani.pl/ksiazka/ostatnia_spowiedz_tom_i,druk  

informacje o książce: http://www.facebook.com/OstatniaSpowiedz
 
Za książkę dziękuję Panu Tomaszowi Smykowskiemu

23 komentarze:

  1. W księgarni nie zwrócilabym na nią uwagi, ale Twoja recenzja uświadomiła mi ile bym straciła, gdybym nie przeczytala tej książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo nie byłam przekonana do tej książki, ale po tylu pozytywnych opiniach zaczynam zmieniać zdanie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją mieć i to natychmiast!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Ty spodziewam się dużego zamieszania w drugim tomie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety Twoje argumenty są dla mnie kontrargumentami. Że nakład się sprzedał? A gdzie informacja jakiej był wielkości? Że większość szaleje za tym? Większość szaleje za darmową wódką i discopolo. Ja tam wolę Chopina, a że tłoku nie lubię, jak mawiał Zagłoba, więc i na tę książkę raczej się nie skuszę. Tym bardziej, że z tego co piszesz, bardziej to Harlequinem pachnie i tanim romansem, niż czymś na co warto tracić czas. A takie komentarze, jak MUSZĘ TO MIEĆ zamiast MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ pachną mi zwykłą, czyli prymitywną, akcją marketingową. No chyba, że są autentyczne, a wtedy świadczą o ich autorach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam o nakładzie, bo to chyba informacja ściśle tajna. Nie ma jej w książce, ani na stronie wydawnictwa. Trochę mnie to zdziwiło, choć i o samej autorce wiadomo niewiele. Może i książka zalatuje harleqinem , ale czasem warto odpocząć przy mniej wymagającej lekturze. Jestem babą i czasem lubię pomarzyć o księciu z bajki, wzruszyć się i takie tam. Bardzo dziękuję za opinię, gdyż Twoje zdanie i uwagi są dla mnie bardzo cenne

      Usuń
    2. Każdy ma podobne marzenia. A ci, którzy ich nigdy nie miewają, albo się nie przyznają, albo są baardzo biedni ;)

      Usuń
  6. W dobie wszechobecnej miłości pomiędzy ludźmi a magicznymi stworzeniami coś takiego może być miłą odmianą, chociaż nie jestem pewna czy czasami za stara nie jestem na książki tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. najpierw sądziłam, że "Ostatnia spowiedź" mi się nie spodoba.. ale już jakiś czas temu zmieniłam zdanie, obecnie jestem w trakcie polowania na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Baaaardzo chciałabym ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uhuhu dobrze, że książkę posiadam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Również miałam przyjemność przeczytać "Ostatnią spowiedź". Książka wywołała u mnie wiele emocji a zakończenie sprawiło, że jestem niesamowicie ciekawa drugiego tomu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początku zaintrygowały mnie tak wysokie oceny tej książki, ale odkąd wiem, że kiedyś był to fanfick tokio hotel... nie no to mnie strasznie odrzuciło :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiedziałam,dopiero przy pisaniu recenzji zaczęłam drążyć temat, szukałam informacji o autorze, a to co znalazłam przeszło moje oczekiwania i cieszę się, że wcześniej nie wiedziałam,bo być może niepotrzebnie bym się uprzedziła. Jedno trzeba przyznać dziewczyna ma talent

      Usuń
  12. Tokio Hotel pamiętam, ale niezbyt dobrze wspominam, mimo to książkę przeczytam. Twoja recenzja mnie skłoniła do zmiany zdania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się, że ta książka jest po prostu magiczna. Kto przeczyta/ł zrozumie, kto nie czytał, bardzo wiele traci. Natomiast widzę, ze od pewnego czasu powielane są bzdury na temat tej książki. Ona NIE JEST o TH, z fanfickiem nie ma nic wspólnego. Autorka przyznała, że kreując wygląd Bradina wzorowała się na wyglądzie Billa z TH i to wszystko. A potem przekręcona plotka poszła w świat i urosła w siłę. Recenzja jest świetna, natomiast mam wrażenie, że pod tym względem wprowadza po prostu ludzi w błąd i to trochę szkodliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, za celną uwagę, już poprawiłam swój błąd, "coś" brzmi tajemniczo, więc ciekawi poszukają informacji we własnym zakresie. Napisałam o Tokio Hotel, jako ciekawostka w momencie czytania książki nawet nie miałam pojęcia, że taki zespół istnieje

      Usuń
    2. Sarieh nie ma racji. Blogowe Letzte-beichte to była historia o Tokio Hotel, z braćmi Kaulitz w nagłówku i nazwą zespołu w treści. To było zwykle fanfiction. Autorka nie wzorowała się na Billu i Tomie, a zwyczajnie wcieliła ich do swojego opowiadania, jak każda inna autorka opowiadań o nich. Nawet medialne wizerunki chłopaków zerżnęła, bo Bill był przedstawiany w mediach jako wrażliwy romantyk, a Tom rzekomo był kobieciarzem. Tak sobie to ich menagerowie wymyślili i wszystkie autorki opowiadań o Tokio Hotel (łącznie z panią Reicher) to powieliły.

      Usuń
  14. Książka mi się bardzo podobała. Choć tematyka banalna to sama fabuła i sposób jej przedstawienia wywarły na mnie ogromne wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Także na początku nie byłam przekonana do tej książki, ale teraz coraz bardziej mam ochotę ją przeczytać.
    Świetne recenzje oraz blog, obserwuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, ale stwierdziłam, że na tego typu romansidła jestem trochę za stara. Mam jednak jedno pytanie. Z tego co pamiętam, Tokio Hotel przeżywał szczyt swojej kariery, kiedy byłam w gimnazjum (czyli masę czasu temu). Napisałaś "w moim wieku nazwy młodzieżowych kapel niewiele mi mówią". Stąd moje niedyskretne pytanie: ile masz lat? Nie pytam złośliwie, ciekawa jestem, ponieważ jeśli jesteś w zbliżonym wieku do mojego (albo dużo starsza) i książka Ci się podobała to może warto jednak, żebym ja także po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, cóż pierwszą młodość mam już za sobą i od jakiegoś czasu mam nieustająco 25 lat. Książka jest typowo młodzieżowa, ale ja od czasu do czasu lubię powrócić do "przeszłości" . Mnie książka bardzo się podobała,autorka ma bardzo ciekawy styl i umie wpływać na emocje czytelnika, aż jestem zdziwiona, że u tak młodej osoby taki talent. Jeżeli lubisz romanse, zagmatwane sytuacje i bohaterów,których da się polubić powinnaś dać szanse tej książce

      Usuń
  17. Również książkę przeczytałam i również zrobiła na mnie wielkiego wrażenie.
    Nie mogłam się od niej oderwać i nareszcie mogłam śmiało powiedzieć, że przeczytałam coś dobrego od samego początku do samiuteńkiego końca. Zaskakiwanie czytelników to dla Niny Reichter, jak widać, prościzna.
    http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2013/03/ostatnia-spowiedz-nina-reichter.html

    OdpowiedzUsuń