Większość z nas pamięta ZSRR i idee ateistycznego marksizmu, który głosił zastąpienie społeczeństwa kapitalistycznego przez socjalistyczne, a następnie komunistyczne - oparte na sprawiedliwości społecznej, gdzie „od każdego według jego zdolności, każdemu według potrzeb”. Uspołecznione środki produkcji i bezklasowe społeczeństwo miało zapewnić ustrój idealny. Jak to wyglądało w praktyce i jakie przyniosło rezultaty pokazują karty historii, ale czy zastanawialiście się kiedyś, jaki wpływ miały zmiany polityczno-ekonomiczne w ZSRR na intymną sferę życia obywateli?
Volga Yerafeyenka zabiera czytelnika w podróż po alkowach od Lenina po Gorbaczowa i ukazuje ingerencję państwa w łóżkowe sprawy obywateli. Od czasów powszechnej wolności, przez „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań” i legalizację aborcji, po jej ponowne zakazanie, cenzurę, aż do reform ostatniego przywódcy KPZR. Przedstawia stosunek władzy do seksu i wykorzystywania go, jako narzędzia do osiągnięcia własnych celów. Nie zapomina o członkach narodu, którzy naturalny popęd seksualny musieli dostosować do aktualnej polityki, bądź narażać się na ciężkie kary i konfiskatę mienia
Autorka w swojej publikacji wnikliwie analizuje temat: posługuje się statystykami, odnosi się do wydawanych przepisów, autentycznych wydarzeń oraz cytuje wypowiedzi obywateli. Pokazuje także reakcje społeczeństwa na decyzje władzy. Wszystko stanowi spójną całość i ułatwia czytelnikowi zrozumienie omawianych kwestii.
Muszę przyznać, że momentami miałam wrażenie, że czytam publikację z gatunku fantastyki, a nie popularnonaukową. Niektóre informacje nie mieściły się w mojej głowie. Przykładem jest „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań”, na mocy którego kobiety w wieku 18-32 stawały się własnością ludową i zostały przekazane do powszechnego wykorzystywania. Poprzedni właściciel-mąż mógł korzystać z własnej żony na preferencyjnych zasadach, oczywiście pod warunkiem, że zastosował się do obowiązującego prawa. Władza jednak miała takich pomysłów więcej i na przełomie lat zmieniała zdanie, co do sposobu i skali ingerencji w pożycie ludności. Wszystko było oczywiście uzależnione od trendów politycznych, minimalizacji skutków poprzednich decyzji oraz walki z "obcymi zachodnimi zjawiskami"
Wydawać by się mogło, że w czasach kiedy seks przestał być tematem tabu niewiele może czytelnika zaskoczyć. Okazuje się jednak, że nie potrzeba fikcji literackiej żeby wzbudzić w nim niedowierzanie i zszokować go nagą prawdą. Ludmiła Nikołajewa Iwanowa powiedziała „W ZSRR seksu nie ma” i została wyśmiana, ale czy rzeczywiście słusznie?
Książka jest niewątpliwie cenną i ciekawą lekcją historii, której warto poświęcić czas. Kultura seksualna w dziejach ZSRR przeszła burzliwą transformację. Volga Yerafeyenka opisuje przyczyny tych zmian i ich skutki, które jednym skaziły psychikę, a drugim zepsuły życie-POLECAM
Ze strony wydawnictwa:
„W ZSRR seksu nie ma” — to jest znakomita fraza, wypowiedziana przez Ludmiłę Nikołajewną Iwanową — jedną z uczestniczek telemostu Leningrad — Boston, który był pokazywany 28 czerwca 1986 roku. Z tej kobiety śmiał się potem cały ZSRR. Czy Ludmiła Iwanowa miała rację? Tak i nie. Tak – jeżeli chodzi o oficjalne (dozwolone) kino, teatr, modę, o wszystko, czego dotykała propaganda. Nie – jeżeli chodzi o to, co istniało wbrew wszystkim partyjnym aseksualnym nakazom, zakazom i poleceniom.
Książka ta traktuje o ZSRR. Opowiada historię walki państwa oficjalnej seksualnej ascezy z obywatelami o normalnych seksualnych potrzebach. To historia o tym, jak państwo nie mogło się zdecydować: czy seks jest dobrem społecznym, czy jednak złem powszechnym oraz co z tego wynikło? O tym, jak obywatele tego państwa kombinowali, żeby ominąć kary i jednak zaspokoić (w normalny sposób) swe naturalne popędy oraz jak podobne „wtrącanie się” państwa do strefy intymnej skaziło psychikę jednym i zepsuło życie drugim...
Książka ta traktuje o ZSRR. Opowiada historię walki państwa oficjalnej seksualnej ascezy z obywatelami o normalnych seksualnych potrzebach. To historia o tym, jak państwo nie mogło się zdecydować: czy seks jest dobrem społecznym, czy jednak złem powszechnym oraz co z tego wynikło? O tym, jak obywatele tego państwa kombinowali, żeby ominąć kary i jednak zaspokoić (w normalny sposób) swe naturalne popędy oraz jak podobne „wtrącanie się” państwa do strefy intymnej skaziło psychikę jednym i zepsuło życie drugim...
Tytuł:: Seks kontra ZSRR
Autor: Volga Yerafeyenka
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 90
Data wydania: 2013-06-28
link do książki: http://zaczytani.pl/ksiazka/seks_kontra_zsrr,druk/
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novea Res
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novea Res
Kurczę, brzmi naprawdę ciekawie ;) Nie słyszałam o niej wcześniej, a chwytliwy tytuł i Twoja recenzja zachęcają mnie do jej lektury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Raczej się nie skuszę na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńMi książka bardzo się spodobała, chociaż spodziewałam się czegoś innego. I mi również niektóre informacje nie mieściły się w głowie.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńCiekawa książka z punktu widzenia socjologii. Zresztą pozycję w której krytykuje się komunę zawsze przyjmę z radością :)
OdpowiedzUsuńZ tym dekretem to mnie totalnie zaskoczyłaś. Muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że jest to tak kontrowersyjna publikacja. Miałam ją zamiar przeczytać, ale potem jakoś zrezygnowałam. Teraz jednak, jak wpadnie w moje ręce, to ją spróbuje bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że jest to tak kontrowersyjna publikacja. Miałam ją zamiar przeczytać, ale potem jakoś zrezygnowałam. Teraz jednak, jak wpadnie w moje ręce, to ją spróbuje bliżej poznać.
OdpowiedzUsuń