piątek, 12 lipca 2013

Nie wszystkie dary są błogosławieństwem

Każdy z nas jest inny, na swój sposób wyjątkowy. Posiadamy talenty i predyspozycje dzięki, którym w pewnych dziedzinach życia możemy osiągnąć więcej niż pozostali. Zdolności pomagają nam zrealizować zamierzone cele, ale czy zastanawiacie się kiedyś jakby to było posiadać dar,który przysparza więcej wrogów niż przyjaciół i sprawia że nawet najbliżsi odwracają się od nas ?
  
Dotyk Julii zabija, nikt nie wie dlaczego tak się dzieje, a przeprowadzone badania nie dają jasnych odpowiedzi. Dziewczyna jest samotna, odtrącona przez rodziców, którzy nie potrafią zaakceptować jej odmienności i obdarzyć bezwarunkową miłością, a kiedy nadarza się okazja chętnie umieszczają córkę w zakładzie dla obłąkanych. Julia spędza w zamknięciu  prawie rok i  przyjmuje swój los z pokorą. Pewnego  dnia do jej celi 'wprowadza się” Adam i burzy spokój dziewczyny, ale nawet ona sama nie przypuszcza jak bardzo nowy współwięzień odmieni jej życie.

Powieść zabiera czytelnika do świata, w którym nadmierna eksploatacja zasobów i działalność człowieka doprowadziły do zniszczenia warstwy ozonowej. Ludzkość ma problemy z wyżywieniem się, wymierają zwierzęta i roślinność, a pogoda płata figle Do włazy dopuszczono Komitet Odnowy, który obiecywał przywrócenie dobrze znanego nam porządku świata, ale jak to z władzą bywa po przejęciu sterów zmieniły się priorytety. Niestety autorka była bardzo oszczędna w opisywaniu wykreowanej rzeczywistości i ograniczyła do minimum informacje dotyczące mechanizmów i praw rządzących tym światem. Czytelnik w zasadzie nie może dobrze rozejrzeć się po okolicy, gdyż dostaje zbyt mało komunikatów na ten temat

Autorka przede wszystkim skupia się na bohaterach, ich przeżyciach i wzajemnych relacjach. Wydarzenia śledzimy z punktu wiedzenia Julii, mamy dostęp do jej myśli wrażeń i odczuć, co bardzo ułatwia zrozumienie jej postępowania. Ciekawym zabiegiem było przekreślanie zdań i pojedynczych słów, co bardzo obrazowo odzwierciedlało wewnętrzne konflikty i dylematy dziewczyny. Wybór między pragnieniami a powinnościami. Sama bohaterka przedstawiona jest w bardzo wiarygodny sposób, czytelnik nie ma problemów z odbiorem jej stanów emocjonalnych. Julia bardzo często posługuje się liczbami, przelicza godziny, słowa i uderzenia serca, wydaje się to dziwne, ale śledząc jej życiową drogę łatwo pojąć, dlaczego tak się dzieje. Natomiast Adam został pozbawiony wad, a jego zachowanie jest zbyt idealne, co trochę mi przeszkadzało i sprawiło, że nie potrafiłam w niego uwierzyć. Przeciwieństwem pan perfekcyjnego jest Warner, nie mający skrupułów przywódca, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój zamysł i on w swojej roli sprawdził się bardzo dobrze.

Na uwagę zasługuje piękny i malowniczy język, jakim posługiwała się autorka, bogaty w metafory, porównania i epitety i choć nie przepadam za poetyckim stylem, w tej powieści zupełnie mi to nie przeszkadzało.
„Dotyk Julii” to książka, która porusza wiele ważnych problemów takich jak: samotność, odrzucenie i brak akceptacji. Pozwala spojrzeć na świat oczami osoby wyróżniającej się z tłumu, która nie wzbudza podziwu, a wręcz przeciwnie- wywołuje najgorsze uczucia takie jak strach, przerażenie, które popychają najbliższe otoczenie do określonych działań i reakcji.

Powieść nie jest pozbawiona wad. Pomysł na fabułę jest moim zdaniem świetny, ale brak doświadczenia autorki sprawił, że rozwój wypadków był przewidywalny, niektórym bohaterom zabrakło charakteru, a świata przedstawionego było zdecydowanie za mało. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że jest to debiut literacki, łatwiej mi wybaczyć pewne braki i niedociągnięcia. Czas spędzony z tą lekturą na pewno nie był dla mnie stracony, gdyż przeżyłam interesującą przygodę, spodziewałam się więcej, ale mam nadzieję, że w miarę rozwoju warsztatu pisarskiego Tehereh Mafi, książki spod Jej pióra będą mi sprawiać coraz więcej przyjemności. Sami musicie zdecydować, czy chcecie bliżej poznać Julię i „wejść” do Jej świata

Cytat "Krople deszczu nie przestają mnie zadziwiać. Myślę o tym, jak spadają, jak plączą im się stopy, łamią nogi. Zapominają spadochronów, wypadając z nieba ku niepewnemu końcowi. To tak, jakby ktoś opróżniał kieszenie, nie dbając o to, gdzie spadnie ich zawartość, nie przejmując się, że krople pękają, uderzając od ziemię, że rozpryskują się na chodniku. Że ludzie przeklinają dni, w które krople ośmielą się stukać o ich drzwi. Ja jestem kroplą deszczu. Rodzice wyrzucili mnie z kieszeni i zostawili, żebym wyparowała na chodniku.”

Ze strony wydawnictwa: 


„Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.
Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha.
Zostałam przeklęta
Mam niezwykły dar
Jestem potworem
Mam nadludzką moc
Mój dotyk zabija
Mój dotyk to moja siła
Jestem narzędziem zniszczenia
Będę walczyć o miłość

„Uzależniająca, pełna napięcia i niezwykle zmysłowa. Chciałabym tak pisać. Po prostu nie możesz się oderwać od lektury”.
Lauren Kate, autorka „Upadłych”

Tytuł: 'Dotyk Julii"
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2012-07-11
Liczba stron: 336
Za książkę dziękuję Moondrive

20 komentarzy:

  1. Myślę, że przewidywalność nie będzie mi przeszkadzać. Chętnie zapoznałabym się z tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę;) Może podczas wakacji uda mi się sięgnąć po książkę, ale nic nie obiecuję. Zapowiada się całkiem ciekawie, z chęcią przeczytam:3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo tego malowniczego języka, za którym nie przepadam, "Dotyk Julii" zachęcił nawet mnie, choć myslę, że w dużej mierze jest to skutkiem Twojej recenzji. Sam z pewnością nie sięgnąłbym po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę bardzo się zastanawiam nad tą książką, tyle już czytałem i słyszałem o niej, że na pewno teraz po nią sam sięgnę :)
    www.imperiumlektur.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, według mnie jest świetna, już czeka na mnie druga część, nie mogę się doczekać żeby ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorwałam po dość niskiej cenie Dotyk Julii i choć nie do końca jestem przekonana, to chcę sama wyrobić sobie o książce opinię - bo tak różnych recenzji o żadnym innym tytule nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  7. O matkoo, przeczytałam i po prostu wiem,że muszę przeczytać! Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zakochana w tej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ją uwielbiam, bardzo ale to bardzo mi się podobała.
    Przy okazji, nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Byłoby mi miło, gdybyś odpowiedziała na moje pytania: in-corner-with-book.blogspot.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja niedociągnięć nie zauważałam, bo była to moja druga dystopia w życiu. no i czytałam ją jeszcze przed blogiem, to już zupełnie ;) "Dotyk Julii" strasznie mi się podobał, podobnie jak tom 1,5 - "Destroy me". obecnie jestem na etapie *w oczekiwaniu na 'Sekret'* :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Polubiłam tę książkę i za niedługo planuję sięgnąć po część drugą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od jakiegoś czasu wodzę oczyma za tą książką i chyba muszę wreszcie się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach, mam na półce, tylko czasu jakoś nie mam :) kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ją na półce już od dłuższego czasu, ale muszę przyznać, że mną nie zawładnęła. Aczkolwiek dobrze mi się ją czytało..:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Będzie ją czytała moja córka, więc poznam bliżej z jej relacji:)Szkoda, że jest przewidywalna, ale i tak narobiła zamieszania na blogach:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z wielka chęcią bym przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie zabrałam się za drugi tom i jak na razie jestem zachwycona :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio wiele czytam recenzji książek i mam ochotę na "Dotyk Julii" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie się książka nie podobała. Metafory były dość przypadkowe, moją "ulubioną" jest „Lato niczym garnek duszonego mięsa…”. Niestety Schulz zupełnie odświeżył mi pojęcie prozy poetyckiej i niestety takie autorki są dla mnie laikami, które porywają się z motyką na słońce. No i jak sama zauważyłaś, świat przedstawiony został opisany po macoszemu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę mam w najbliższych planach :D

    OdpowiedzUsuń