Posługując się rekwizytami cyberpunka, Wurt opowiada mit, wykraczając daleko poza kanony zwykłej literatury rozrywkowej. Wurt pokazuje, jak pojawianie się nowej technologii (nawet pseudomagicznej) wpłynęło na społeczeństwo. Jeśli pominie się wszelkie ozdobniki i dekoracje, to otrzymamy powieść o subkulturze i stylu życia zbudowanych wokół nowej, dekadenckiej używki. Do tego jeszcze używki, która odbiera człowieczeństwo, dając w zamian szansę bądź ryzyko stania się czymś postludzkim. To jeden z wyróżników cyberpunka. Teraz byśmy pewnie postawili Wurta na półce z New Weird. Ale w latach 90. ten nurt w zasadzie nie istniał.
Narkotyki to właśnie tytułowy wurt. Kolorowe piórka, których zażycie przenosi bohaterów do krainy halucynacji. Wurt jest środkiem przenoszącym do wirtualnej rzeczywistości. Piórka mają swoją hierarchię. Błękitne to zwykłe zabawki, gry, wirtualne telenowele i różne niewinne rozrywki. Różowe to porno. Czarne to zabawy nielegalne, mroczne instynkty i niebezpieczne sny. Żółte są na poły legendarne. Zakazane i śmiertelnie niebezpieczne. Nie dają możliwości przerwania gry w dowolnym momencie. Można w nich zginąć, można się zgubić. Właśnie w żółtym piórku Skryba, uzależniony od wurta członek młodzieżowego gangu, stracił siostrę. Kiedy narkotyk przestał działać i Skryba obudził się, zamiast pięknej Desdemony koło niego spoczywał obrzydliwy bezkształtny stwór - mieszkaniec jednego z wurtowych światów. Misją Skryby przez całą powieść będzie dokonanie wymiany zwrotnej - zwrócenie stwora wurtowi i uwolnienie Desdemony. Jest to teoretycznie możliwe, ale nikomu się jeszcze nie udało.
Wurt czerpie z wątków mitologicznych mit o Eurydyce i Orfeuszu - nawiązuje do mitologii hinduskiej i wiktoriańskich powieści. Jest powieścią, którą można analizować wielowymiarowo. A wszystko sprowadza się do próby określenia natury rzeczywistości.
Wurt nie stracił nic ze swojej oryginalności i siły oddziaływania… Kiedy cały świat jest na prochach, jego obraz nie może nie być dystopijny, ale dzięki prawdziwym ludzkim uczuciom nie traci realizmu i wyróżnia się autentycznym pięknem, jak tęcza odbita w kałuży ropy…
Wurt był lekturą obowiązkową w 1993 roku i pozostał nią w 2013.
Wurt w nowej edycji w Uczcie Wyobraźni ukazuje się 14 czerwca.
Link do książki: http://www.mag.com.pl/ksiazka-1349--0-0-Wurt.html
Fragment
Tytuł:
|
Wurt
| |
Autor:
| ||
Seria:
|
Uczta Wyobraźni
| |
ISBN:
|
978-83-7480-363-2
| |
Tłumaczenie:
|
Jacek Manicki i Wojciech szypuła
| |
Oprawa:
|
twarda
| |
Format:
|
135x202
| |
Liczba stron:
|
360
| |
Rok wydania:
|
14 czerwca 2013
| |
Cena detaliczna:
|
39,00 zł
|
Może po sesji jak będzie chwila czasu to po nią sięgnę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Wurt był lekturą obowiązkową w 1993 roku. Muszę koniecznie poznać tę książkę, bo jej fabuła bardzo mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńLubię prozę Dicka, a skoro twierdzisz, że "Wurt" Noona jakkolwiek wypociny "Dostojewskiego science fiction" przypomina, to chyba się skuszę na kolejną potężną dawkę dobrej literatury.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo, bardzo ciekawie. Mam nadzieje, że nie zapomnę o niej. Wkrótce będę potrzebował dobrego fantasy na odstresowanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, książka wydaje się nie być komercyjna więc tym bardziej chętnie po nią sięgnę. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce ani autorze, intrygująca.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce i choć to teoretycznie nie moje klimaty, to zdołałam się już zaintrygować fabułą.
OdpowiedzUsuńMimo, że książka należy do kanonu lektur szkolnych nie słyszałam o niej. Nazwisko autora również nie jest mi znajome. Może kiedyś skuszę się i przeczytam...:)
OdpowiedzUsuńOgromnie ciekawy pomysł! Koniecznie muszę się zapoznać!
OdpowiedzUsuń