wtorek, 14 stycznia 2014

Nadchodzi czas zemsty

Fantastyka to moja ulubiona dziedzina literatury, ponieważ daje mi możliwość podróży w nieznane rejony wyobraźni. Większość książek z tego gatunku stanowi swego rodzaju niespodziankę, gdyż nigdy nie wiadomo kogo lub co spotkamy w danym utworze, z jakim rodzajem magii przyjdzie nam obcować i czym zaskoczy nas dana rzeczywistość. Czasem nazwisko autora pozwala spodziewać się określonych wrażeń. Kiedy sięgałam po książkę Mateusza Sękowskiego moja wiedza „operacyjna” była bardzo uboga i składała się z tytułu, obiecującego opisu okładkowego i danych autora, który okazał się osobą bardzo chroniącą swoją prywatność i ujawnił jedynie imię i nazwisko. Podjęłam ryzyko, choć w takich przypadkach nie obiecuję sobie zbyt wiele, to muszę przyznać, że przeżyłam bardzo miłe rozczarowanie.

Aerdin Veske jest ćwiećelfem, prawowitym dziedzicem Dertisa Veskesa. Od osiemnastu lat przemierza świat w poszukiwaniu informacji, które doprowadziłyby go do zabójców rodziców. Jego celem jest zemsta, ale kiedy komuś bardzo zależy na zacieraniu śladów, zdobywanie niezbędnych informacji nie jest ani łatwe, ani bezpieczne. Mężczyzna ma jednak swoich informatorów, a każdy kolejny skrawek informacji prowadzi go niebezpieczną drogą do prawdy, na której niejednokrotnie będzie musiał położyć na szali własne życie, zaryzykować, zaufać własnej intuicji i zmierzyć się z magią, a także z nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Ale czy Aerdin jest gotowy na "spotkanie" z tajemnicami z przeszłości i niespodziankami jakie szykuje mu los?


Autor stworzył bardzo ciekawą i opartą na solidnych fundamentach rzeczywistość, która z jednej strony przeraża swoją brutalnością i bezwzględnością, a z drugiej cieszy różnorodnością nadnaturalnych stworzeń i magią. Tu nieustannie trwa walka o przetrwanie, pozycję oraz wpływy, Nie każde życie ma taką samą wartość i mało kto przebiera w środkach prowadzących do celu.

Większość bohaterów to wyraziste postacie z charakterem, przedstawione w bardzo wiarygodny sposób. Każdy z nich dźwiga mniejszy lub większy bagaż doświadczeń. Autor pozwolił czytelnikowi wejść w życie większości z nich na tyle, aby nie miał problemu ze zrozumieniem ich natury, rozterek, dylematów, pragnień czy podejmowanych decyzji. I choć najlepiej poznajemy Aerdina, to nie tylko on potrafi wzbudzić sympatię.

Lekki styl autora oraz plastyczne i niemęczące opisy bardzo pozytywnie wpływają na komfort czytania. Czytelnik od pierwszych stron wpada w wir wydarzeń i pozostaje w napięciu do samego końca. Dzieje się dużo, są m.in: awantury, bijatyki, zakrapiane imprezy, mrożące krew w żyłach sceny i „powroty” do przeszłości. Dużym plusem jest przemyślana konstrukcja fabuły, która pobudza odbiorcę do snucia teorii związanych z dalszym przebiegiem wydarzeń. Nie zabrakło też tajemnic, sporej dawki dobrego humoru, ciętych ripost i dających do myślenia stwierdzeń.

Książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Przeniosłam się do ciekawej rzeczywistości i przeżyłam fantastyczną przygodę. Podróż z Aerdinem była dla mnie interesującym i pełnym wrażeń doświadczeniem. I choć nie jest to fantastyka z najwyższej półki, to cieszę się, że zaryzykowałam i mam nadzieję, że autor ma w planach jeszcze niejedną historię - Polecam.

Cytat " -Teraz? - warknął. - Teraz zemsta."

Ze strony Wydawnictwa:

Ćwierćelf Aerdin Veske przebywa długą drogę, chcąc wypełnić dawno obiecaną zemstę - ukarać tych, którzy kiedyś wymordowali jego bliskich. Gdy dociera do Wisielczych Marnot, a najlepszy handlarz informacji derveńskiej ziemi podsuwa jedynie stary trop, nie pozostaje mu nic lepszego, niż za nim podążyć.
Nie okazuje się to jednak wcale proste, zważywszy na to, że już dwa dni później czeka na śmierć w więziennej celi, skazany przez jaśnie Pana Kircholma.

Przedzierając się między szeregami najemniczej armii Czarnych Słońc wędrowiec dociera na bitwę pod Gwerną i wkrótce uświadamia sobie , że Kircholm był tylko małym elementem znacznie większej tajemnicy, która pociągnie za sobą więcej, niż komukolwiek mogło by się wydawać...

A skąd to wiem? Uwierzcie mi przyjaciele, że za skromny mieszek złota można wiele się dowiedzieć.

A ja wiem wszystko, co wiedzieć warto.

Znajomy

Koniecznie pozdrówcie ode mnie Jego Wysokość Dejmara!

Tytuł:: Dziedzice krwi
Autor:  Mateusz Sękowski
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:418
Data wydania: 2012-10-21
 Za książkę dziękuję wydawnictwu Novea Res

26 komentarzy:

  1. Akurat tym razem raczej spasuję. Dopiero przekonuje się do historii z elfami i innymi magicznymi istotami w roli głównej i fabuła tej książki jakoś niespecjalnie do mnie trafia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie przepadam aż tak bardzo za fantastyką, ale od niej nie stronię, więc może kiedyś skuszę się na powyższą książkę, lecz nie teraz, bo mam inne priorytety czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze o tej książce nie słyszałam, ale fantastykę lubię :) Ostatnio coraz więcej nowych autorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też cieszy, że coraz więcej autorów tworzy w tym gatunku, większy wybór i szansa na różnorodność wrażeń

      Usuń
  4. No proszę :D
    Bardzo się cieszę, że książka przypadła do gustu i nie okazała się stratą czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się być bardzo ciekawa, zwłaszcza, że nie czytałam żadnej książki o elfach, a tym bardziej Ćwierćelfach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię takie klimaty, chętnie dam szansę autorowi

    OdpowiedzUsuń
  7. Ćwierćelf, zemsta... jestem kupiona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zdecydowanie mam ochotę na przygodę i odrobinę fantastycznego świata;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię taki gatunek i z chęcią przeniosłabym się do fantastycznego świata.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę Aga, że u Ciebie cały czas dominuje fantastyka...czyli ten gatunek, którego ja nie ogarniam. Ale czytając każdą kolejną Twoją recenzję jestem coraz bardziej przekonana, że muszę kiedyś skusić się i wreszcie sięgnąć po jakąś książkę z tej dziedziny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, a może poczujesz ten sam rodzaj literackiej miłości, co ja :)

      Usuń
  11. też uwielbiam fantastykę, ale nie wiem czy się skusze na tę książkę :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę, ale może się skuszę;)

    ksiazkatoniewiasta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam do tej poty o tej książce, lecz się z chęcią na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Skoro ci się spodobała, to kiedys ja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem dość ciekawa tej książki :) Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantastyka ma faktycznie mnóstwo plusów, ale jakoś nie do końca potrafię się do niej przekonać. Na razie wolę bardziej przyziemne tematy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja do fanów fantastyki może nie należę ale od czasu do czasu sięgam więc i tę książkę będę miała na uwadze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. okładka to trochę zżynka :)

    http://1.bp.blogspot.com/-9RpypGYLWGM/TjwwZmv0SNI/AAAAAAAAA2I/AXtpxsKmkB4/s1600/Conan-the-barbarian-Arnold.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, pewnych podobieństw nie da się nie zauważyć. Gratuluje bystrego oka :)

      Usuń
  19. Rozczarowanie może być miłe? xD
    Sama historia mnie na razie nie zainteresowała, zbyt dużo podobnych znajduje się na rynku...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jasne że może być pozytywne rozczarowanie! Nie oczekujesz fajerwerków a one nagle się pojawiają. W tym przypadku ja tak miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miłe zaskoczenie, będe mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń